9.

6K 240 54
                                    

- Witajcie na lekcji angielskiego. Dzisiaj będziemy rozwiązywać karty pracy w parach.- powiedział Samuel wchodząc do klasy. Jak zwykle był ubrany olśniewająco. Biały T-shirt opinający jego mięśnie. Do tego czane rurki i pasek. Niby zwykły zestaw, ale na nim wyglądał idealnie.

Tydzień temu wróciliśmy z wakacji i wszystko wróciło do normy. Z Samuelem raczej nie utrzymujemy kontaktu poza szkołą. Prezent urodzinowy od niego był wyjątkowy lecz żadne z nas nie chce o nim wspominać.

Ze swojej teczki wyjął karty pracy i rozejrzał się po sali. Jego wzrok stanął na mnie. Przez chwilę patrzyliśmy sobie w oczy lecz po chwili odwrócił wzrok. Obok mnie już nie było Emmy. Dosiadła się do Christiana. Jednego z najprzystojniejszych chłopaków w szkole.

Dzięki Em. Zostałam sama.

- McCloud. Gdzie masz parę?- odezwał się nauczyciel.
- Nie mam proszę Pana...
- No cóż w takim razie będziesz pracować ze mną.- powiedział. I gdy skończył mogę się założyć, że lekko się uśmiechnął. Zaczął rozdawać kartki i gdy skończył na mnie usiadł na miejscu Emmy i zaczął szeptem czytać pierwsze zadanie.

Mam przejebane. Będzie mnie rozpraszał.

Przy dziesiątym zadaniu walnęłam głową w ławkę.
- Poddaje się Sam.- szepnęłam żeby nikt nas nie słyszał.- Sama to rozwiąże.
- Nie. Musisz nauczyć się pracować w parach.
- Ugh. Rozpraszasz mnie.- jęknęłam, a on lekko się zaśmiał. Rozejrzałam się po sali. Wszyscy już rozmawiali, ponieważ mieli już rozwiązane wszystkie zadania. Samuel spojrzał na zegarek.
- Zbiorę wasze karty pracy i ocenie. Do dzwonka zostało piętnaście minut, więc macie czas wolny.- usiadł przy biurku i zaczął sprawdzać pierwszą kartkę.

- Dobra. Cisza!- krzyknął Samuel i wstał.-Christian i Emma 5, Zoey i Pheobe 4-, Monica i Joey 5, Rachel i Stephanie 5-, Jack i Susan 4, Alan i Lexi 3, Irwin i Ken 4, Dominic i Simon 4, Rose jedynka. Zostań po lekcji.- powiedział i od razu zadzwonił dzwonek.

Jedna jedynka chyba nie jest taka zła...

Wszyscy wyszli z klasy, a ja siedziałam dalej na swoim miejscu. Spojrzałam na niego pytająco. Uśmiechnął się tylko lekko i zaczął się pakować.
- Czy mogę iść?
- Ile jeszcze masz lekcji?
- Jedną, a co?
- Zastanawiałem się, czy nie chciałbyś żebym Cię podwiózł?
- Czemu nie? To chyba nie przestępstwo.- wzruszyłam ramionami i wyszłam z klasy.

Po skończonej ostatniej lekcji skierowałam się od razu do samochodu Samuela. Wyszedł po pięciu minutach z papierosem w ręku. Odpalił go po wyjściu i zaczął iść w moją stronę.
- Wsiadaj.- powiedział i otworzył samochód. Nawet na mnie nie spojrzał. Wrzucił skórzaną teczkę na tylne siedzenie i odpalił samochód.
- Wow. Widzę, że humor ci dopisuje.- prychnęłam i spojrzałam na mijające domy. Sam podgłośnił radio i zacisnął mocniej dłonie na kierownicy.

Po pięciu minutach zatrzymaliśmy się pod jego domem.
- Dzięki.- warknęłam i trzasnęłam drzwiami samochodu. Wkurzona weszłam do domu.

Co to w ogóle było?

Proponuje mi podwiezienie, a potem jest zły nie wiadomo o co i na co. Rzuciłam plecak w kąt pokoju. Wyjęłam z torebki paczkę papierosów i zapalniczkę. Włożyłam wszystko do tylnej kieszeni spodni. Wzięłam deskorolkę i wybiegłam z domu nie mówiąc o niczym mamie. Wskoczyłam na deskę i zaczęłam jechać w stronę plaży.

Usiadłam na moście i zapaliłam pierwszego papierosa. Dym przyjemnie drapał moje gardło, a reszta ciała zaczęła się rozluźniać.

Po spaleniu całej paczki papierosów stwierdziłam, że pora wracać do domu. Gdy skręcałam już w swoją ulicę nagle z mojej prawej wyjechał samochód. Skręciłam ostro w lewo. Udało mi się wyminąć samochód, lecz walnęłam z całej siły w lampę. Nie wiem co się później stało. Słyszałam tylko pisk zatrzymywanego samochodu i szybkie kroki. Zamknęłam oczy, bo poczułam ciemność ogarniającą moja głowę.

Nauczyciel Jakiego Nie ZnaszOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz