18.

5.4K 196 137
                                    

Zerwałam się z łóżka na widok wiadomości od Argesa. Szybko odpisałam.

Do: Arges
Nie masz po co...

Od: Arges
Jak będziesz tak dalej pisać to będę za chwile.

Przewróciłam oczami na jego wiadomość. Ciekawe co chce mi powiedzieć, bardzo ciekawa jestem jego wytłumaczeń. Położyłam się z powrotem do łóżka z zamiarem drzemki i nawet nie pamietam kiedyś zasnęłam.

Przebudziłam się nie wiem dlaczego. Było już ciemno, więc zapaliłam lampkę nocną i prawie krzyknęłam na widok Argesa, który siedział przy moim biurku i patrzył się na mnie.
- Nie mogłeś mnie po prostu obudzić jak przeszedłeś?- zapytałam podnosząc się i odkrywając kołdrę, ponieważ było mi gorąco. Ar wzruszył ramionami i nadal się na mnie patrzył.- Po co przyjechałeś?
- Sam nie wiem. Po prostu czułem, że muszę to zrobić.- zamknął oczy i spuścił głowę.- słuchaj, ta cała sprawa z Elizabeth to jest totalne nieporozumienie. Nie jestem z nią, nie widziałem jej już z rok. Nie wiedziałem, że będzie na imprezie i nie sądziłem, że tak zareaguje na mój widok. Wiem do czego jest zdolna dlatego nie chciałem jej odpychać przy wszystkich.- patrzyłam jak walczy z tym co powiedzieć.- Nie chciałem zepsuć tej imprezy. Miałem nadzieje, że inaczej się skończy, że wrócisz ze mną do domu.- otworzyłam szeroko oczy analizując to co powiedział. Chciał być ze mną całą noc? Na te słowa mój brzuch wykonał radosnego fikołka.
- Czemu przyjechałeś z nią pod szkołę?
- Akurat wtedy odwoziłem ją do domu.
- Czyli spędziłeś z nią noc? Zajebiście.- zaśmiałam się z zażenowania.
- Nie! Nie spędziłem z nią nocy. To znaczy spała u mnie w domu, ale nie ze mną. Do niczego nie doszło.- wstał i usiadł koło mnie na łóżku.- Przysięgam tobie, ta noc miała być dla ciebie, a nie dla niej.- powiedział i położył rękę na moim udzie. Złapałam jego dłoń i spletliśmy nasze palce. Patrzyłam jak jego kciuk głaszcze lekko moją dłoń.
- Wiesz, jak zobaczyłam cię z nią, to byłam bardzo zazdrosna i... całowałam się z Vidarem.- przygryzłam wargę czekając na jego reakcje. Całe szczęście na jego twarzy malował się spokój.
- Wiem, wszystko mi opowiedział.- odetchnęłam z ulgą na jego słowa i położyłam się na łóżku. Arges zrobił to samo i spojrzał się na mnie.- Między nami wszystko ok?
- Tak.- powiedziałam i pocalowaliśmy się.

~następnego dnia po szkole~

- Hej Rose, masz ochotę wpaść na chwile do mnie?- zapytał się Samuel doganiając mnie na parkingu szkolnym. Spojrzałam na niego zdziwiona
- Wow, co to za propozycja.- zaśmialam się.- A po co mam przyjść?
- Chciałem porozmawiać z tobą w pewnej sprawie, ale spokojnie to nie ślub.- zaśmiał się.- Chodź podwiozę cię.- powiedział i poszliśmy w kierunku jego samochodu.
- Rose!- usłyszałam za sobą i odwróciłam głowę. W moja stronę biegł Arges z przejętą miną. Gdy w końcu do mnie dotarł pocałował mnie mocno w. Usta i przytulił.- Przyjadę po Ciebie o 18.- pocałował mnie jeszcze raz i odszedł. Czułam, że moje policzki aż palą od rumieńców. Szybko wsiadłam do samochodu Samuela.
- Ja przepraszam za to, nie spodziewałam się.- uśmiechnęłam sie krzywo.
- Luzik, już mi przeszło.

Auć? Aż tak szybko o mnie zapomniał?

Usiadłam wygodniej i wyjrzałam przez okno.

W domu Samuela usiadłam na kanapie rozglądając się dookoła. Wiele się zmieniło od czasu kiedy byłam tutaj ostatnio. Więcej zdjęć i książek na półkach. Dodatki w postaci kwiatów albo świeczek stały na stole czy parapecie. Czekałam aż przyjdzie od siebie z pokoju. Miał w ręce plik kartek na co podniosłam brwi.
- O czym chciałeś porozmawiać?
- O Argesie. Powiedz mi co wiesz o nim i o jego siostrze?
- Wiem tyle, że jest dwa lata ode mnie starszy, a Amaranta jest w moim wieku. Trzy lata temu przeprowadzili się do Australii z Grecji. I wiem to, że są bardzo bogaci sądząc po ich domu. A no i jeszcze mają młodsza siostrę, ale zapomniałam imienia.
- Agnes.
- Dokładnie.
- Wracając, oni nie są tymi za których ich uważasz. Posprawdzałem trochę i ich rodzice to jedni z bogatszych w Australii. Nie uwierzysz, ale ich matka to Rachel Crows, a ojciec to Daniel Michaels.- powiedział.

O mój Boże.

Ich rodzice to najbardziej znani aktorzy na świecie. Amaranta chciała mi ich przedstawić, a ja głupia odmówiłam. Strzeliłam sobie mentalnie w czoło na moja głupotę.
- Wow.- tylko tyle udało się ze mnie wydusić.
- No właśnie.- powiedział Sam wzdychając i położył się na kanapie.
- Am mi o tym nie mówiła. Pewnie chciała żebym nie poleciała na jej rodziców.- zaczępłam wszystko układać w głowie.- No to niezłą sobie koleżankę znalazłam.- zaczełam się śmiać z Samem i opadłam na kanapę.

- No w końcu jesteś. Ile miałam na ciebie czekać?- powiedziałam wchodząc do kuchni i widząc Harrego.- O czym chciałeś porozmawiać.
- Rodzice chcą przypisać na mnie dom, a sami chcą wyjechać w inne miejsca. Uwierzysz w to?
- Wydaje mi się, że to super sprawa.- powiedziałam co spotkało się z dziwnym spojrzeniem Harrego.- No zobacz, jesteś pełnoletni wiec co za problem, oni nie będą wchodzić sobie w drogę ani nam. Będziemy mieli spokój. A mówili coś o rachunkach?
- Tak, powiedzieli, że za wszeystko będą płacić po połowie. Czyli my nic nie płacimy.
- No i kolejna wspaniała wiadomość. Powinieneś się zgodzić i damy im spokój.
- Chyba masz racje.- powiedział drapiąc się po karku. - zaraz zadzwonię do taty.

#####

Przepraszam za moja nieobecność, już wróciłam ;)

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jun 27, 2018 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Nauczyciel Jakiego Nie ZnaszOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz