Jakoś tamten rozdział zkopiowałam 😀
*Marinett
Szłam sobie spokojnie gdy nagle podbiegł do mnie zmieszany i zdyszany Adrien. -Ma-Marinett mu-muszę ci co-coś po-powiedzieć- wydyszał -ja-ja- pocałował mnie. ALARM ALARM! MIŁOŚĆ MOJEGO ŻYCIA MNIE POCAŁOWAŁA!!!!!!!! ALARM nic innego mi nie zostało tylko odwzajemniłam pocałunek, gdy się oderwaliśmy od siebie, uciekł, słyszałam jak uciekał jak płacze, myślał że nie odwajemniam tego uczucia. Przez chwilę stałam jak słup, no dobra z pięć minut 😂. Poszłam sztywna w stronę mojego domu, gdy poczułam jak ktoś ciągnie moją rękę odwróciłam się gwałtownie, i zobaczyłam białego kota, przestraszyłam się i to bardzo -będziesz moja Marinett i będziesz mnie kochać- powiedział przez zęby -jestem białym kotem, i zniszczę wszystko a potem jak mnie nie pokochasz, to zniszczę i Ciebie!- dodał po czym gwałtownie mnie pociągnął. Adrien to kot, kot to Adrien -Adrien- jedyne co wydusiłam przez łzy -nie jestem Adrien jestem białym kotem!- powiedział. Szybko uciekłam w ciemną uliczke i się przemieniłam -Ti-Tiki kropkuj!- ledwo wydusiłam przez łzy. Cały czas gdy szukałam Adriena płakałam. To ja go zraniłam, to ja, ja,wmawiałam ciągle. Znalazłam go. -Szczęśliwy traf!- krzykęłam, w mojej dłoni pojawiły się rękawiczki, chymm... już wiem! Skoro akuma jest w przypince w kształcie motyla... Zerwałam ją i złapałam akume -niezwykła biedronka!- wszystko wróciło do normy przemieniłam się i wróciłam do Adriena kiedy już się obudził -Adrien to nie tak jak myślisz! Ja też do Ciebie to czuję- powiedziałam po czym go pocałowałam
Przepraszam że rozdziały tak żadko! Ale prawie cała wena jest na wakacjach! Zrobię kiedyś może rozdział który ma 1000 słów a teraz do zobaczenia! ❤❤😊
CZYTASZ
Fiołkowe piękno~Miraculums
FanfictionNie chce mi się pisać opisu bo i tak nikt go nie przeczyta ale ok:,,jest to historia... o całym miraculums po prostu Życze miłego czytania