Rozdział 3

281 13 0
                                    

Ulice były zupełnie opustoszałe, w okół panowała cisza ,a ja ze zdziwieniem przyglądałam się ogromnemu domowi, był biały i w większości oszklony, kilkanaście razy porównywałam mumer domu z tym na karetce i wszystko się zgadzało. Z lekko drzoncyni dłońmi nadusiłam na złoty domofon, już po chwili furtka samoistnie się otworzyła ,a ja weszłam na podwórko rozglądając się i ono zaskoczyło mnie swoim wyglądem. Drzwi otworzyły się, a w nich stanął Draco.

- wiedziałem, że przyjdziesz. Uśmiechnął się -chodź do środka, zaraz wróci Gabriella.

"Po co ja to robię " pomyslałam wchodząc po ogromnych schodach do środka, szłam za nim przez spory korytarz, który prowadził do ogromnego salonu.

-Siadaj, napijesz się czegoś? Wskazał mi białą skórzaną kanapę, na którą chętnie usiadłam.

- Nie nie, dzięki.

- Jesteś tylko ty? Spojrzał na walizki

- A kogo się jeszcze spodziewałeś? Prychnęłam zaskoczona

- Dobra więc, jesteśmy parą, zachowujemy się jak para, spisz w mojej sypialni i.. Bardzo się kochamy.. Zmienił temat

-A ty gdzie będziesz spał?

-Z tobą..

-Dobra, tylko uszykuj mi pościel ,będę spała na ziemi.

-Ciii Gabriella przyszła!

Usłyszałam trzask drzwi frontowych i odgłos szpilek ,po chwili ujrzałam tą całą ex, była zupełnym przeciwieństwem mnie, czarne długie włosy, piwne oczy, arogancka jak sam Draco..

- A to co siedzi na mojej kanapie to co? Spojrzała wskazując palcem na mnie.

- Nie co, tylko kto! To moja dziewczyna, tak jak już wspominałem.

- hmm.. Chyba jesteś chory kochanie, sprowadzasz do domu jakieś biedne lafiryndy. Zrobiła mine szczeniaka a ja ledwo wytrzymałam nerwowo.

- Spierdalaj i nie waż się tak o niej mówić!

- Gluptas, jeszcze padniesz mi u stóp. Zachihotała zrzucając torebkę na ziemię i wychodząc.

- Co za szmata... Stwierdziłam

- przepraszam za nią, była inna..

- wierzę, po tym co dostała.. Spojrzałam na cały salon.

- Zmieniłaś się.. Przysiadł obok dotykając moich włosów

- Wiem.

- Dbałaś o siebie bardziej..

- Wiem! Przerwałam mu

- Może chcesz sobie coś kupić, coś zmienić, wyjął portfel a ja na ten widok poczułam się jak bieduska

- Nie, masz tu gdzieś łazienkę?

-Prosto i na lewo

Zabrałam torbę i popędziłam do łazienki, która również wzbudziła we mnie podziw, lecz teraz miałam jedno zadanie, znów być sobą. Jedym ruchem różdżki wyczarowałam na swojej twarzy delikatny makijaż a włosy z lekkiego nieładu były teraz proste z lokami na końcach, założyłam swoją ukochaną dopasowana,małą czarną ,a na sam koniec czarne szpilki, których bardzo mi brakowało. Pewna siebie i w końcu czująca się sobą wyszłam .

- O cholera! To ty? Zakrył usta dłońmi ,a ja starałam się opanować uśmiech.

-Swoich nie poznajesz?

- No teraz jest ciężko.. Dawna Alice powróciła... Spojrzał nie wiedząc smutno w moje oczy ,a ja w jego gdzieś tam dostrzegłam dawnego Draco, nie tego który pozwolił mi odejść, lecz tego, który na początku walczył o moją miłość..

Pain is Love - Ból jest miłościąOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz