Rozdział 7

214 12 0
                                    

Po długim spacerze, postanowiłam.
Wrócę tam i dam Draco szansę, ostatnią szansę, przemoczona od deszczu i zmarznięta kierowałam się do jego domu.

Zadzwoniłam do domofonu czekając aż mi otworzy, jednak po kilku jeszcze próbach czekałam 10 minut, lekko poirytowana widząc zapalone światła w domu stwierdziłam ,że może ma zepsuty dzwonek.

-Alohomora. Furtka otworzyła się a ja popędziłam do drzwi ściągajac mokre ubrania, od samego wejścia usłyszałam rozmowę, był to Draco z jakąś dziewczyną, weszłam do salonu i doznałam lekkiego szoku.

Dziewczyna paradowala w samej bieliźnie po salonie, tymczasem Draco siedział na kanapie. Brązowowłosa zmierzyła mnie chłodnym spojrzeniem.

-Draco, co tu się dzieję?! Zapytałam stanowczo, miałam wrażenie ,że kiedyś już gdzieś widziałam te dziewczynę, jednak nie pamiętałam gdzie.

-Alice, zaraz ci wytłumaczę..

-Dracusiu tu nie ma co tłumaczyć, a ty Alice wypierdalaj łaskawie!

-Skąd ty mnie znasz? Zapytałam zdziwiona

-Nie mów tak do niej! Odezwal się Draco wstając z kanapy

-A tobie co, ktoś wyczyścił pamięć ? Wybuchnęła gromkim śmiechem -będziemy mieli z Dracusiem dzidziusia! Dodała a ja w tym momencie straciłam rozum i kierowałam się instynktem,biegnąc na górę i pakując walizki tak szybko jak potrafiłam ,po minucie biegłam po schodach, Draco próbował zagrodzić mi drogę, uderzyłam go najmocniej jak potrafiłam, przez co upadł ze schodów chwytając się za głowę. Nie miałam najmniejszego zamiaru się zatrzymać ,z resztą już jego panienka była przy nim.

~Draco~

-Odpierdol się odemnie Pansy! Wstałem biegnąc za Alice, jednak ta glupia napalona na mnie szmata nie pozwalała mi wyjść, pchnąlem nią na ścianę wychodząc z domu, szukałem jej, lecz niegdzie nie moglem znaleźć..
~Alice

Nie zastanawiałam się dokąd pójdę, szłam po prostu przed siebie paląc papierosa jeden po drugim ,nagle ktoś chwycił mnie od tyłu próbując zablokować uściskiem.

-No proszę jaka piękność, a myślałem, że o tej porze już takiej nie spotkamy! Powiedział jednej mężczyzna do drugiego a ja zaczęłam krzyczeć próbując się wydostać.

-zakryj jej usta a ja zrobię swoje, potem jest twoja. Facet posłusznie zakrył mi usta a ja natychmiast ugryzłam jego rękę, na co on odpowiedział silnym ciosem w twarz, poczułam gorąca ciecz spływająca z kącika moich ust.

-Zostawcie mnie! Krzyczałam

-Jak będziesz grzeczna! Szarpnął mnie za włosy odchylając głowę do tyłu i zbliżając ją do siebie. Spanikowana kopnęła go w krocze, a on rzucił mnie na ziemię również zaczynając kopać . Bezsilnie pomyślałam o jednym:różdżka! Kopana wyciągnęłam ją i wypowiedziałam zaklęcie, które przyszło mi na myśl -Drętwota!
Padli na ziemię a ja ledwo czołgałam się po chodniku, wiedziałam ,ze to na długo nie starczy. Próbowałam kilka razy wstać jednak za każdym razem ból był silniejszy i upadałam. straciłam przytomność, później miałam już tylko przebłyski jak piękny głos coś do mnie szepcze, przyjemny dla ucha dawał mi chyba znać ,że umieram, niesiona przez prawdopodobnie właściciela tego głosu, wtulałam się w ramiona i czułam ,że teraz jestem bezpieczna.

Pain is Love - Ból jest miłościąOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz