Niall's POV
Zaśmiałem się sztucznie do jednego z gości nowo otwartego klubu i powiedziałem mu, że muszę iść do toalety.
Gdy tylko się obróciłem, klepnął mnie w tyłek i nie ważne jak upokarzające to było, nie mogłem nic zrobić. Dlatego zignorowałem to i wszedłem do łazienki. Sprawdziłem kabiny, wszystkie trzy były wolne. Aż dziwne, po kiblach zwykle pieprzą się pary. Choć może to kwestia tego, że klub działa dopiero od trzech dni.
Oparłem dłonie na umywalce i spojrzałem na swoje odbicie. Uśmiechnąłem się szeroko do siebie. Wypracowany, idealny sztuczny uśmiech.
Czerwone włosy wciąż utrzymywały się ułożone do góry, mimo ciągłego tańca. Tak przefarbowałem je znów. Czarna kredka wokół oczu rozmazała się lekko przez to, że byłem cały mokry od potu. Przekrzywiłem głowę śledząc wzrokiem tatuaże odkryte przez wycięty tank top.
- Kim jesteś? - spytałem swoje odbicie, a w moich oczach nagromadziły się łzy. Nienawidziłem siebie. Chciałem wrócić do Zayna, przytulić się do niego i usłyszeć, że wszystko będzie dobrze. Zamiast tego spałem sam w małym łóżku, w klaustrofobicznym mieszkaniu tuż obok klubu.
A nawet jeżeli uciekłbym, jak wrócę do Londynu, z Liverpoolu? Na piechotę? Autostopem? Żeby mnie przy okazji inni członkowie gangu, do którego dołączyliśmy z Breckinem, wykończyli, gdy mnie znajdą? Nie da się uciec. Wiedziałem o tym od zawsze.
Wyjąłem komórkę z tylnej kieszeni jeansów i odblokowałem ekran. Wytarłem policzki wierchem dłoni i odczytałem SMS od McKenny.
Od McKenna:
"Wszystko w porządku. Claudia i Zayn są cali, bezpieczni i szczęśliwi :)"
Uśmiechnąłem się, a nowe łzy ściekły po mojej twarzy. Są szczęśliwi beze mnie. Tylko im przeszkadzałem i narażałem ich.
Z sekretnej kieszonki w jeansach wyjąłem torebeczkę z kokainą. Po schowaniu komórki w poprzednie miejsce, wysypałem odrobinę białego proszku na wierzch dłoni i wciągnąłem szybko. Wytarłem nos i spojrzałem w swoje odbicie.
- I co się głupio patrzysz? - prychnąłem do siebie - Twoje życie zawsze tak wyglądało i już zawsze będzie wyglądać. Bo jesteś nikim, rozumiesz? Nikim.
Wyszedłem z łazienki, gdy narkotyk zaczął działać, a ja rzuciłem się w wir zabawy z obcymi mężczyznami.
CZYTASZ
Line of Fire | Ziall ✔
FanfictionPatrząc mi w oczy, oblizał ostentacyjnie wargi i zaśmiał się cicho. Wtedy już wiedziałem, że będą z nim same kłopoty.