Środa, 31 sierpnia
Jutro zaczyna się szkoła... kolejne 10 miesięcy zakuwania do 1 w nocy. Większość mojej klasy ma to w nosie chociaż to klasa maturalna. Ja będę musiała wziąść się w garść, bo inaczej nie zdam i źle napisze matury. Szkoła tuż tuż, a ja niemam nawet połowy książek i ćwiczeń, bo nas na to nie stać. W naszej rodzinie nawet złotówka jest cenna, bo najczęściej to ona decyduje czy będziemy mieli pieniądze. Moja młodsza siostra Rosanna (inczej Ro) idzie do trzeciej klasy gimnazjum i ona też ma w tym roku egzaminy. Jak zawsze ona ma książki i inne rzeczy, bo ona jest ważniejsza. Ona zawsze ma wszystko do szkoły.
Poranek zaczął się tak jak zawsze. Wybranie ubrania, a potem śniadanie. Już miałam siadać do śniadania gdy nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. Poszłam zobaczyć kto to, listonosz przyniósł rachunki, które pójdą w kąt tak jak inne czekając na opłacenie.
- Mamo rachunki przyszły.
- Połóż je na stole potem się nimi zajme.
Zawsze ta sama gadka. Odłoże je, a one trafią do kolekcji.
- Fiona ja musze wyjść.
- Jak to? Przecież mieliśmy jechać na zakupy dostałam rente i wreszcie możemy jechać zrobić pożądne zakupy.
- Zrobimy to jutro. Obiecuje. Teraz musze wyjść.
- To co niby twoje dzieci mają jeść? Piach?
- Kochanie uspokuj się pójdą do sklepu i kupią wędline, masło i chleb.
Tata wyszedł, a ja i Ro usiadłyśmy w salonie z mamą i mocno ją przytuliłyśmy.
Tata wrócił po dwóch godzinach. Zawsze ciekawiło mnie co on robi kiedy wychodzi. Wieczorem mama znowu kłuciła się z tatą, bo słyszałam jak klną na cały głos gdy siedziałam w pokoju z Ro i przeglądałam swoją szafe w poszukiwaniu jakiegoś ładnego ubrania na jutrzejszy dzień, ale nic nie znalazłam.
- Sam jak myślisz rodzice się rozwiodą?
- Skąd przyszło ci to głowy?
- Wczoraj słyszałam jak mama rozmawia z ciocią Debby.
- Ro nie sądze aby mama i tata się rozstali tylko z powodu kilku kłótni.
Czwartek, 1 września
Rozpoczęcie roku zacznie się za około 10 minut, większość mojej klasy już jest. Opowiadają sobie gdzie to oni nie byli, ja już niemam z kim rozmawiać, bo w listopadzie będzie rok od śmierci mojej przyjaciółki Miley, popełniła samobójstwo, bo nakryła swojego ojca w łóżku z jakąś obcą kobietą.
Dyrektor kazał nam ustawić się klasami. Najpierw pierwsze liceum, potem drugie i na koniec trzecie. Zauważyłam jakiegoś chłopaka, który stał z naszą klasą. Przyjstony brunet o zielonych oczach.
Po wstępnej przemowie rozeszliśmy się po klasach.
- Klaso chciałabym, abyście przywitali nowego kolege.
- Cześć nazywam się Tom Kent.
Gdy Tom przedstawił się wychowawczyni poprosiła go, aby gdzieś usiadł. Siedziałam sama w ostatniej ławce i nagle on usiadł do mnie, byłam bardzo zaskoczona poczułam jak na mojej twarzy rysuje się zaczerwienienie.
- Cześć jestem Tom.
- Hej jestem Sam.
Wychowawczyni szybko opowiedziała nam o planie lekcji i o rzeczach jakie czekają nas w tym roku, o maturze też wspomniała. Gdy tak słuchałam zauważyłam, że Tom bardzo uważnie mi się przygląda. Bardzo mnie to zaniepokoiło, ale starałam się na to nie zwracać uwagi. Wróciłam do domu i zaczełam o wszystkim opowiadać mamie i tacie.
CZYTASZ
Milioner I Ja
Teen FictionSamanta pochodzi z biednej rodziny. Gdy do jej klasy przychodzi nowy chłopak Tom. Nastolatkowie zaprzyjaźniają się, a potem zakochują. Jak potoczy się ich znajomość?