#3 Szpital

377 22 15
                                    

Usłyszałem piski aparatury. Poczułem, jak palący ból ogarnia moje ciało. Wykrzywiłem twarz z jego powodu. Otworzyłem oczy. Tak jak przypuszczałem, byłem w szpitalu. Spróbowałem oprzeć się na nadgarstkach, ale nie udało mi się to. Jęknąłem, tym samym zwracając na siebie uwagę w szpitalnej sali. Spojrzałem w ich kierunku. Stali tam pielęgniarka, Kyoko i wytatuowany chłopak. No właśnie. Nawet nie wiem, jak się nazywa. Ale teraz to nie ważne. On naprawdę jest tym ghoulem! Ugryzł mnie, czyli... ja teraz też nim jestem! Nie!!! NIE!!! NIE!!! NIE!!!

_Panie Suzuya. Nie wykryto nic poza ugryzieniem na lewej ręce. Zszyliśmy ranę. Długo pan spał, więc zdążyliśmy zdjąć szwy. We krwi wykryto nieznaną substancję, ale według badań lekarzy to nic niebezpiecznego. Jedyne działanie, jakie wywołuje, to zmiana koloru tęczówki na czerwień. Nic panu nie grozi. Może pan iść do domu.

Powoli trawiłem to, co powiedziała pielęgniarka. Nieznana substancja zapewne sprawia, że jestem ghoulem.
Przeżyję. Przynajmniej będę mieć w życiu jakąś przygodę.

*

Stałem przed szpitalem z Kyoko i Utą (bo tak ma na imię chłopak, który mnie ugryzł).

_Kyoko już wszystko wie._oznajmił Uta.
_Wiem, że mnie nie ugryziesz, prawda, Juuzou?

Załamałem się. A co, jeśli ją ugryzę? Co wtedy będzie?! NO CO?!

Osunąłem się na kolana. Zacząłem płakać. Boję się o jej życie. Nie chcę jej nic zrobić...

Kucnęła obok mnie.

_Poradzisz sobie.

Kiedy to powiedziała, poczułem się jakoś pewniej, spokojniej. Jakby moje problemy zelżały.

_Nie wiem, Ky, nie wiem.
_Przejdziemy przez to razem. Ty i ja.

Podszedł do nas Uta.

_We trójkę. Ty, Ky i ja.

Postaliśmy tak chwilę, a potem Uta znów się odezwał:
_Muszę wam coś pokazać.

*

Szliśmy lasem w milczeniu już kilka godzin. Nagle naszym oczom ukazał się rozległy budynek otoczony drutem kolczastym. Weszliśmy do środka.
_To siedziba ghouli_wyjaśnił Uta.

Wszystko wyglądało bardzo sterylnie. Przeszliśmy przez kilka pomalowanych na biało korytarzy i weszliśmy do jakiegoś pokoju. Wyglądał jak lekarska poczekalnia. Znajdowały się tu dwie pary drzwi.
Na pierwszych było napisane ,,szpital"( widzicie? Za dużo się nie pomyliłem :-)), na drugich ,,salon ubrań i kosmetyków", na trzecim ,,salon masek", a na ostatnich ,,salon piercingu i tatuażu"
_Tu są wolne miejsca pracy. Ja robię maski.

Zdecydowałem się na szpital, a Kyoko na salon tatuażu i piercingu.

Poszliśmy do pokoju obok.

_ Będziemy spali w pokoju naszą trójką, plus Ashton i Touka. Oto oni._wskazał ręką na siedzących na łóżku chłopaka i dziewczynę. Ta ostatnia podeszła do nas i przedstawiła się:

_Jestem Touka. Radzę ze mną nie zadzierać, ale jeśli nie będziecie dla mnie chamscy, nie macie się czego obawiać._puściła oczko.

Była nawet ładna. Miała krótkie granatowe włosy i była ubrana w mundurek szkolny, miała subtelny makijaż.

_Ja jestem Ashton_ powiedział nieśmiało.

On z kolei miał platynowe blond włosy i duże niebieskie oczy. Był ubrany w niebiesko_żółto_czerwony T_shirt z logo Pokémon GO, taką samą czapkę i czarne jeansy. Czemu do cholery wszyscy tak kochają to Pokémon GO?!

No ale spoko, wydawali się całkiem przyjaźni. A ta Touka to super laska... Nie, nie! Już nic!

_No to ja jestem Juuzou. Jak po mnie widzicie, trochę się samookaleczałem, ale mam nadzieję, że to zaakceptujecie._musiałem wspomnieć o bliznach

_Jasne, że tak. Jesteśmy tolerancyjni, prawda Ashton?_na słowa Touki blondyn kiwnął głową.

_Dziękuję._uśmiechnąłem się ciepło.

_Nie ma za co._Touka odwzajemniła mój uśmiech.

_Zrobiłem się głodny, idziemy jeść?_spytał niecierpliwie Uta.
_No jasne!_odparliśmy wszyscy zgodnie. No dobra, wszyscy oprócz Ashtona.
_Ashton, a ty znowu nie chcesz jeść? Nie wydziwiaj!_spytała zniecierpliwiona Touka.
_Tto jjesst lludzkie mmmmięso... Nnie mmogę._powiedział Ashton jąkając się.
_Możesz, wszyscy je jemy._Touka znów wkroczyła do akcji.
_Trudno, to zostań._wzruszył ramionami Uta.
_Nie, nie! Pójdę z wami!_Ashton zmienił zdanie.

*

Po przejściu do stołówki usiedliśmy razem przy pięcioosobowym stole przykrytym ceratą. Dla Kyoko kucharz specjalnie zrobił bezmięsną sałatkę, a my dostaliśmy...

~~~~~

Uff!!! Wreszcie udało mi się napisać ten rozdział. Nie miałam weny, a miałam cudowne okoliczności do pisania, bo jechałam pociągiem. Jeśli to przeczytasz, proszę, napisz w komentarzu, czy ci się podobało, gdzie zauważyłeś błąd itp. No to cześć!!!

Juuzou Suzuya Fan FictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz