Proponuję Ci układ

10.8K 218 21
                                    

Promienie słońca przebijają spod zamkniętych powiek, oznajmując mi, że już ranek. Przekręcam sie ma drugi bok, jednocześnie przeciągając się na łóżku.
Wyraźny zapach męskich perfum unosi się w całym pokoju. Biorę głębszy wdech, rozkoszując się wonią, która cudownie mnie otula.
Czuję się taka zrelaksowana, taka wypoczęta.

Puk Puk Puk

Ktoś stuka do drzwi mojej sypialni. Zaraz, moment... Ja nie mam drzwi do pokoju..

Otwieram oczy
Chwila
to nie mój pokój
Więc czyj?
Gdzie ja do cholery jestem??
Czyżbym na tej imprezie wypila o jeden drink za dużo i...
Nie nie, napewno nie
Moment..

Puk Puk Puk

Tym razem głosniejsze.
Już po chwili rozbrzmiewa delikatne skrzypienie drzwi, i do pokoju wchodzi..

-Krystian!

Cały wczorajszy wieczór przelatuje mi przed oczami. O kurwa...  Nie jest dobrze, wcale nie jest dobrze...

- Śpiąca królewna już się obudziła?  - Rzuca mi z uśmieszkiem - to jak już się zbierzesz to zejdź na dół. Ubrania masz na naszykowane.

Gdy wychodzi, rozglądam się w po pokoju. Mój wzrok spoczywa na krześle. Zauważam, że faktycznie leżą tam przygotowane ciuchy.
Szara bluzeczka z krótkim rękawem a do tego śliczna roskloszowana spudbiczka w miętowym kolorze.

Z chęcią zakładam na siebie rzeczy, po czym podchodzę do lusterka. Muszę przyznać, że wyglądam całkiem nieźle.
Przeczesuje włosy szczotką, po czym spinam je w koński ogon.
No ok, to idziemy na dół.

Wychodzę na korytarz a następnie kieruje się do salonu. Mój wzrok spoczywa na dużej kanapie, gdzie po chwili się udaję.
Rozsiadam się wygodnie, wyszukując wzrokiem Krystiana. Jednak nigdzie nie ma po nim śladu. Czyżby gdzieś wyszedł? 

-Krystian? - wołam do pustego pomieszczenia- jesteś?

Po dłużej chwili odpowiada mi znajomy głos:

- Już idę. Poczekaj.

Ulga. A więc nie zostawił mnie tu samej. Mam zdecydowanie dość samotności jak na ten rok...

Wchodzący do pokoju mężczyna uniemożliwia mi dalsze rozmyślanie na ten temat.
Ubrany tylko w spodenki, ze zmierzwionymi włosami, nie pozwala oderwać od siebie wzroku. Idealnie wyrzeźbione ciało, którego pozazdrościł by mu nie jeden model, stoi teraz przedemną w całej okazałości.

- Halo?  To jak? Możemy?-

Głos krystiana sprowadza mnie na ziemię

- Co? Eee mógłbyś powtórzyc?  - Czuję jak na moje policzki wkrada się rumieniec.
Nie uchodzi to jego uwadze.

- Pytałem czy możemy porozmawiać o tym co zdążyło się wczoraj.

- Wczoraj? Hmm o czym konkretniej?

Siada na kanapie obok mnie, przybierając poważny wyraz twarzy. A więc rozmowa będzie na serio.

- Mówiłem, że mam zasady. Myślę, że powinniśmy to sobie odrazu wyjaśnić, żeby nie było nieporozumień.

- No więc słucham, ale nie obiecuję, że je zaakceptuję.

- Wiem. Chodzi o to jaka relacja miałaby nas łączyć Emmo. Nie chcę, żebyś się łudziła, że między nami może być coś więcej... Że mógłbym zostać twoim chłopakiem.

Te słowa uderzają mnie. Przez dłuższą chwilę staram się zrozumieć to co właśnie powiedział.

- Ja...  - Mówię spoglądając mu w oczy, które teraz wyraźnie mnie obserwują.- Nie podobam Ci się? 

- Oczywiście, że mi się podobasz. Podoba mi się twoje ciało. Jednak, ja nie bawię się we związki. Interesuje mnie tylko czysty seks.

Kolejny słowny policzek.

- Uważasz, że na to pójdę?  Co ja mam niby z tego mieć..?

- Jeśli pytasz o kwestie materialne, to zapewnie Ci dom, będziesz mieszkać tutaj ze mną. A kwestia pieniędzy to także dla mnie nie problem. Wiem natomiast, że dla cb tak.

Uderza w czuły punkt. Nie wierzę, w to co mówi... Faktycznie nie mam pieniędzy, ale wysuwanie tego jako argument to zdecydowanie cios poniżej pasa.

- Słucham? Proponujesz mi sponsoring?!

- Proponuję Ci układ. Decyzję podejmiesz sama. Jednak chce wiedzieć już dzisiaj.

Mam ochotę się rozpłakać. To co mi proponuje jest niedorzeczne. Powinnam stąd jak najszybciej wyjść, jednak nie potrafię. Zależy mi na tym mężczyznie, i to jest w tym najgorsze.
Świadomość, że moje serce pragnie własnie tego piepszonego idioty, że to o nim nie mogłam przestać myśleć przez ostatni rok. To przy nim czuję się tak, jak przy nikim innym.

Wiem, że mogłabym go pokochać. Jednocześnie wiem, że mogłabym go znienawidzić.

Beznadziejność tej sytuacji mnie przytłacza. Zdrowy rozsądek nakazuje mi stanowczo odmówić i pożegnać się raz na zawsze. Jednak czy jestem w stanie?...

Odpowiedź jest oczywista. Ten układ nie jest dobrym pomysłem.  Powinnam to zakończyć. Zdecydowanie.
Nie rób czegoś, czego będziesz żałować.

- No więc? - pytający ton, przypomina mi o konieczności podjęcia decyzji.

Odmów mu
Odmów!

- Zgadzam się.

************************************
Uwaga!!  Ogłoszenie parafialne.

Tym rozdziałem zakończylismy swoiste wprowadzenie tej historii.  Główny wątek rozpocznie się od kolejnego. Ostrzegam, że pojawią się sceny typowe dla tematyki BDSM.

Dziękuję również wszystkim, którzy są aktywni,bo to mnie mega motywuje, tak samo jak fakt ponad 1000 wyświetleń <3

To do następnego rozdziału :*




Wiem Czego Pragniesz Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz