- Gdzie jest ta cholerna pomadka?!
Od dwóch godzin chodzę po tym domu jak głupia, szykując się, i przybierając w coraz to nowe stroje. Ciągle coś mi nie pasuje. A każde ubranie wydaje się jakieś nijakie, nudne.
Po dłuższym czasie decyduje się na czarną dopasowaną bluzkę z lekkim dekoltem, która doskonale podkreśla mój pełny biust. A do tego zwiewną miętową spudbiczke do połowy uda, odsłaniającą stosunkowo długie nogi.
Do tego moje ulubione trampki i jestem gotowa.Patrzę w lustro, na moje świeżo umyte włosy, sięgające mi aż za łopatki. Przeczesuje je szczotką i odgarniam na plecy.
Oczy w kolorze błękitu podkreśliłam tylko tłuszem do rzęs i delikatna kreską.Siadam na łóżku, zerkając na zegarek.
16:50
Coo?! Kurwa... Nie zdążę.
No nic moment poczeka, nic mu nie będzie jak chwilę postoi.
Jeszcze raz spoglądam w lustro, upewniajac się że wszystko jest ok, po czym kieruje się w stronę drzwi.Na dworzu słońce bardzo wyraźnie przypomina mi, że zbliża się lato. Nakładam okulary na nos i ruszam chodnikiem w stronę parku. Mijam kolejne ulice, a z każdym krokiem dziwne uczucie w brzuchu narasta. Skąd ten niepokój?
Wchodzę do parku, uważnie rozglądajac się wokoło. Ludzie spacerują z dziećmi, parę osób biega, a kilka starszych panów karmi ptaki okruszkami chleba.
No dobrze... Ale gdzie on jest? Po dłużej chwili wypatrywania go, dochodzę do wniosku, że mnie wystawił. Zajebiście, stoję tu jak idiotka a ten pewnie nawet nie pamięta że się miał ze mną spotkać.
Wyjmuje telefon z kieszeni. Spóźniłam się tylko 6 minut.
No trudno, jego strata.
Już mam wracać do domu kiedy nagle czuję intensywny zapach męskich perfum za plecami, i czyjąś obecność bardzo blisko siebie.
- Gdzie byłaś? - surowy ton rozbrzmiewa mi koło ucha, a zimny dreszcz przechodzi przez plecy - chyba wyraźnie napisałem że masz się nie spóźnić.Niepewnie odwracam się w jego stronę, przełykajac slinę. Chcąc spojrzeć mu w oczy muszę zadrzeć głowę do góry. Jego szczęka zaciska się, bardzo wyraźnie ukazując kości policzkowe.
- Przepraszam, ja zapomniałam... Ale to tylko..
- Czekałem na ciebie - znowu mi przerywa. - Mam nadzieje, że to się nie powtórzy
- Mówisz tak jakby nasze spotkania miały być częstsze
- Na to liczę - w jego oczach widzę przelotny błysk, który po chwili gaśnie ustępując miejsca przeszywającej głębi.
Zastanawiam się przez chwilę nad jego słowami, jednak nie wiem co mam odpowiedzieć.
- Jak masz na imię? - To banalne pytanie zabija mnie z tropu.
- Emma
- No więc Emmo - mówi bardzo spokojnym tonem - zabieram cię do siebie*************************
Akcja dopiero się rozkręca i od następnego rozdziału zaczniemy wchodzić w ciekawsze fragmenty :D
Mam nadzieję, że się podobało, a rozdział we wtorek będzie znacznue dłuższy :*
CZYTASZ
Wiem Czego Pragniesz
RomantizmSpójrz na siebie, na swoje ciało. Na to jak reaguje. Ty nie chcesz księcia z bajki. Chcesz kogoś kto pozwoli Ci poczuć się sobą, kogoś kto wyzwoli twoje pragnienia, kto pokaże Ci twoje granice i pomoże je przekroczyć. Pytanie tylko,czy jesteś na to...