#2: I'm just worried about her.

43 5 3
                                    

Wszyscy znajomi Emmy poważnie zastanawiali się nad jej zachowaniem. Domyślali się, że skoro tak przeżywała zaistniałą sytuację z Info, to musiała ukrywać przed nimi jakiś sekret. Na dodatek, kto wie, mógł być on bardzo... absurdalny, skoro tyle dla niej znaczył.

Przez całą następną lekcję zielonooka nie odzywała się do nikogo ani słowem. Nawet, gdy nauczyciel pytał ją o jakieś zadanie związane z tematem lekcji, nie odpowiadała. Takie zachowanie bardzo nie spodobało się pani od angielskiego, przez co Emma została wyproszona z lekcji. Chloe oraz Sophie miały jednak nieodparte wrażenie, że dla dziewczyny było to jak manna z nieba. W końcu nie musiała siedzieć na lekcji, a znając ją konsekwencjami miała zamiar się przejmować później.

Emma, której i tak nic nie zostało do stracenia, postanowiła urządzić sobie dzień wagarowicza. Używając tajnego wyjścia, które było już sprawdzone i w stu procentach skuteczne, niepostrzeżenie opuściła teren szkoły. Wstąpiła do pobliskiego sklepu, po czym konsumując ulubionego czekoladowego batonika i popijając go sokiem jabłkowym, włóczyła się bez celu po rodzinnym mieście. Powolnym krokiem mijała kwieciste alejki, tym samym obserwując przesiadujących na ławkach ludzi. Przeważnie były to babcie w podeszłym wieku, które nie mając nic do roboty ze znużeniem wpatrywały się w niebo. Gdzieś nieopodal dało się słyszeć wrzaski rozbawionych dzieci, które już skończyły na ten dzień szkołę i w końcu mogły pobawić się ze znajomymi. Emma wzdychając w duchu, zaczęła wspominać stare czasy. Gry w chowanego bądź berka, granie w karty na trawniku, skakanie na skakance, a nawet siniaki i krwawe rany na ciele spowodowane niejednokrotnym spotkaniem z ziemią, utkwią w pamięci Emmy już na zawsze.

Pogrążona w swoich rozmyślaniach dziewczyna nie zauważyła nadjeżdżającego z przeciwnej strony rowerzysty. Dopiero natarczywy dzwonek, który niósł w sobie ostrzeżenie, wyrwał dziewczynę z jej własnego świata. Gdyby nie jej zwinność, którą wyrobiła sobie grając w koszykówkę, już dawno zostałaby z niej mokra plama. Emma szybko zeszła z drogi rowerzyście i ignorując jego pełne niezadowolenia krzyki uspokoiła szybkie bicie swojego serca. Wzięła parę głębokich wdechów, po czym znów ruszyła przed siebie. Nie zaszła daleko, gdy postanowiła przysiąść na jednej w wolnych ławek. Ciężko opadła na siedzenie i ściągnęła z siebie sportową, czerwoną bluzę z białymi cyframi z tyłu. Mimo, iż był dopiero kwiecień, słońce grzało niemiłosiernie na rozprzestrzeniający się pod nim świat. Emmie, która nie przepadała za takimi upałami, zdecydowanie się to nie podobało. Przesłoniła ręką oczy i głęboko westchnęła. Przez dość długi czas wylegiwała się na ławce. Nawet nie zorientowała się, gdy zaczęło się ściemniać. Dopiero dźwięk telefonu sprawił, że odzyskała kontakt ze światem zewnętrznym. Z jękiem podniosła się z miejsca i sięgnęła do kieszeni spodni po komórkę. Na wyświetlaczu ukazał się następujący napis: MAMA.

-Super-wyszeptała pod nosem, po czym nacisnęła zieloną słuchawkę i przyłożyła telefon do ucha.-Halo?

-Halo? Emma?-odezwała się jej mama. Wydawała się być zaniepokojona.-Gdzie ty jesteś? Już dawno po szkole! Myślałam, że może znowu poszłaś pograć z kolegami w koszykówkę, ale gdy o ciebie pytałam, nikt nie wiedział gdzie jesteś.

-Tak, tak. Już wracam do domu.

-Ale gdzie byłaś?

-Byłam się przejść. Straciłam poczucie czasu.

Przez chwilę dało się słyszeć tylko ciszę. Nie dość, że mama Emmy zamilkła, to jeszcze zniknęły charakterystyczne nawoływania bawiących się dzieci. Zapewne już wróciły do domów.

-Dobrze-odezwała się w końcu kobieta w słuchawce.-Będę na ciebie czekać.

-Okej.

InfoWhere stories live. Discover now