15

1.1K 127 54
                                    

Obudziłaś się czując czyjś dotyk na swojej klatce piersiowej. Gdy twoje oczy przyzwyczaiły się do światła, a ciało pozwoliło się rozejrzeć zauważyłaś pewnego szatyna śpiącego dosłownie na tobie. Po nie długiej chwili wybuchnęłaś krzykiem i szybko wstałaś uderzając go ręką i kolanem w twarz. Podbiegłaś do drzwi, po czym szybko opuściłaś pomieszczenie. W tamtym momencie żałowałaś tej decyzji, gdyż spadłaś ze schodów.

Gdy po krótkiej i jakrze przyjemnej podróży w dół odzyskałaś przytomność poczułaś jak ktoś cię dusi przytulając do siebie.

- D-duszę się- wyszeptałaś, a osoba cię puściła

Była to Kofuku, która wpatrywała się w ciebie, jakbyś przed chwilą umarła. Gdy się rozejrzałaś na stole zobaczyłaś różnorodne przysmaki, z których unosił się nieziemski aromat. Bez słowa zasiedliście do stołu i zaczęliście jeść. Oczywiście nie zabrakło kolejnej kłody, która spadła ze schodów, a następnie w mgnieniu oka usiadła przy stole i zaczęła wszystko pochłaniać. Gdy zrozumiałaś kto to na twojej twarzy pojawił się lekki rumieniec, który co chwila się powiększał i nabierał kolorów.

Po sytym posiłku postanowiłaś przejść się po parku, tak by nie musieć patrzeć ta Yato, który pięknego ranka macał twoje piersi przez sen.

Podczas spokojnego spaceru nie zabrakło Yatowego zadka, który musiał się ciebie uczepić.

Nastała nie zręczna cisza, dłużąca się w nieskończoność. Jednak została ona przerwana przez pewną grupkę chłopaków, którzy zaczęli cię zagadywać. Byłoby nudno, gdyby w niej nie pojawił się Książę Zwyrodniałych Wiatraków - KSW, czyli Mr. Senpai. Można powiedzieć, że jako pierwszy zaczął się do ciebie przystawiać przeczesując ręką twoje włosy. Stałaś jak sparaliżowana chcąc uciec. Po kilku minutach ostre szarpnięcie odciągnęło cię od senpaia i poczułaś czyjąś rękę na swoim ramieniu, która w dodatku cię obejmowała. Spojrzałaś na ową postać i dostrzegłaś w oczach szatyna złość, w dodatku jego błękitne oczy wywiercały dziurę w głowie chłopaka, który ci się kiedyś podobał.

- O, czyżby nowy chłoptaś?- spytał drwiąco senpai- A mnie już nie kochasz?

- A nawet jeśli jest moim chłopakiem, to co?- spytałaś totem podobnym do jego patrząc prosto w jego oczy

Senpai zrobił krzywą minę, po czym wzruszył ramionami patrząc w bok.

- Taki typ jak on nie może być twoim chłopakiem- mruknął znów patrząc na was

Nagle przyciągnęłaś szatyna za chustę do siebie i pocałowałaś go w usta, przez co na twoją twarz wylała się fala czerwieni. Wszyscy byli zaskoczeni, a najbardziej Yato i senpai. Po chwili odsunęłaś się kawałek od niego i dałaś mu odetchnąć.

- I-idziemy stąd...- powiedział senpai idąc w przeciwną stronę co wy z lekkim zmieszaniem

Gdy odeszli staliście w milczeniu patrząc w ziemie. Obydwoje czerwoni jak dojrzałe wiśnie. Nagle poczułaś jak cię obejmuje i przytula do siebie w całkowitym milczeniu. Zaczęłaś się nawet zastanawiać, czy oddycha. Niepewnie go objęłaś w pasie, gdyż był trochę wyższy od ciebie. Po chwili poczułaś jak całuje twoją szyję, przez co byłaś czerwieńsza od buraka i szybko się odsunęłaś uderzając chłopaka w twarz, następnie szybko uciekłaś.

Ponad godzinę później przestałaś uciekać chowając się przed nagłym deszczem w starej szopie. Byłaś mokra i było ci zimno, a na dodatek nie było żadnego materiału, którym mogłabyś się okryć i ogrzać. Spróbowałaś zasnąć i udało ci się.

Było ciemno, a ty usłyszałaś szmer i przyśpieszony oddech. Powoli i sennie otworzyłaś oczy dostrzegając niewyraźną i wysoką sylwetkę podchodzącą do ciebie. Bez namysłu zerwałaś się z miejsca krzycząc, jednak ta postać zatkała ci usta. Poznałaś ten dotyk i uspokoiłaś się. W ciąż byłaś mokra i wszystko cię bolało od spania na niewygodnej, drewnianej podłodze. Błękitnooki zarzucił na twoje ramiona swoją bluzę, po czym usiadł pod ścianą na przeciw ciebie. Podeszłaś do niego wtulając się w ciepłą bluzę.

- Co tu robisz?- spytałaś cicho mając nadzieje, że nie słyszy

- Chowam się przed deszczem- odpowiedział cicho szatyn patrząc w podłogę

Usiadłaś obok niego opierając głowę na jego ramieniu. Chłopak objął cię przysuwając do siebie, przez co wylądowałaś między jego nogami, a on objął cię w pasie chowając swoją głowę w twoim karku.

- Tylko mnie nie macaj- powiedziałaś głośno by cię słyszał i poczułaś lekkie ciepło napływające na policzki

Szatyn mruknął coś w twoje plecy, przy czym poczułaś jak jego policzek rozgrzewa twoje ramie. Lekko się uśmiechnęłaś opierając całkowicie o jego klatkę i ciało.

***

Wybaczcie za te błędy i że tak późno ro dodaje. Mam nadzieje, że się podoba i spełniłam wasze prośby, które pisaliście w kom

*Akao

Yato × reader PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz