6 - ,,I kto tu jest nieodpowiedzialnym bachorem?"

2.6K 245 140
                                    

Znowu szłaś do szkoły. Podczas tej krótkiej i codziennej drogi zaczęłaś się zastanawiać, co się stało z twoim senpaiem. Z zamyśleń wybił cię szelest krzaków w parku. Wystraszyłaś się, bo myślałaś, że to zboczeniec. Przygotowałaś się do ataku, a gdy postać wyszła z krzaków uderzyłaś ją torbą. Upadła na ziemię. Wtedy zobaczyłaś, że to Yato. Momentalnie zrobiłaś się czerwona.

- P-przepraszam...- powiedziałaś cicho

Czarnowłosy nic nie mówiąc wstał i pobiegł. Gdy przebiegał obok ciebie poczułaś jego dotyk na ramieniu. Odwróciłaś się za nim. Po krótkiej chwili zniknął za uliczką. Miałaś iść dalej, ale zobaczyłaś czerwony telefon. Podniosłaś go z ziemi i podniosłaś klapkę telefonu. Czerwony telefon z klapką należał do błękitnookiego chłopaka. Nagle poczułaś czyiś dotyk na ramieniu. Gwałtownie się obróciłaś chcą uderzyć torbą napastnika, jednak ten zrobił unik. 

- Spokojnie [*], po co tyle nerwów?- spytał dziewczęcy głos

Teraz uświadomiłaś sobie, że to Akai. Dziewczyna wyglądała na niewyspaną, zdradziły ją sińce pod oczami.

- Przepraszam...- powiedziałaś już dzisiaj drugi raz

- Hmmmm...- mruknęła- Czy to nie telefon Yatusia?

Spojrzałaś na telefon, który trzymałaś w ręce.

- A, tak...- przytaknęłaś- Miałam mu oddać, ale gdzieś zniknął

- I kto tu jest nieodpowiedzialnym bachorem?- westchnęła Akai

Spojrzałaś na nią z zaskoczeniem. Nie wyglądała na osobę, która się czymś przejmuje. 

- Ano...- zaczęłaś

- Hmm...?

- Możesz mu oddać ten telefon?- spytałaś niepewnie

- Chyba w snach...- odpowiedziała śmiejąc się

Po chwili znalazła się obok ciebie. Wzdrygnęłaś się. Nie wiedziałaś kiedy się to wydarzyło. Skąd ona w ogóle się to wzięła?!- pomyślałaś po chwili

- A tak w ogóle jestem ciekawa gdzie on nosi ten telefon...- zaczęła cicho, ale na tyle głośno byś słyszała- Z kieszeni podczas walki mógłby mu wypaść... Więc musi być schowany gdzie indziej, w miejscu z którego mu nie wypadnie i jest trudny dostęp

Akai zniknęła. Nie tylko przestała szeptać do twojego ucha, ale również zniknęła z twojego pola widzenia. Cały czas w głowie miałaś jej słowa, więc postanowiłaś włożyć telefon do woreczka, a potem schować do torby. Nawet nie upewniłaś się, czy jest wyłączony, albo przynajmniej wyciszony. 

Weszłaś do budynku zwanego szkołą i poszłaś na pierwsze piętro. Choć raz miałaś nie na samej górze. Podczas przerwy wyszłaś na zewnątrz. Usiadłaś na jednej z ławek i wyjęłaś swoje śniadanie. Po chwili zobaczyłaś pewną osobę, której nie chciałaś widzieć już nigdy więcej. Twoje serce szybciej zabiło.

- Nadal się w nim kochasz?- spytał znajomy głos

Akai siedziała obok ciebie na oparciu ławki, zjadając jedną z twoich kulek ryżowych. Znów się wzdrygnęłaś. Kiedy?! Skąd?! Jak?! Nie pytam...- pomyślałaś gwałtownie przełykając jedzenie

- J-ja...- zaczęłaś

- Co ty w nim widziałaś?- spytała kończąc kulkę ryżową- Nie jest przystojny, ani fajny.

- Sama nie wiem...- westchnęłaś wiedząc, że ona ma racje

Grupka chłopaków, w tym senpai podeszli do ciebie. 

- Oo... Widzę, że [*] wyszła na śniadanko- powiedział chłopak, w którym się kochałaś

Zrobiłaś się czerwona, a twoje serce znów zabiło. Nadal go kochałaś, ale brzydziłaś się nim.

- Co masz tam dobrego?- znów spytał

- Nie twoja sprawa...- szepnęłaś

- Czyżbyś coś mówiła?- zaśmiał się

Odwróciłaś wzrok. Nie chciałaś na niego patrzeć bo czułaś, że to idzie w złym kierunku. Szybko wstałaś i już miałaś wracać do szkoły, kiedy poczułaś rękę trzymającą twój łokieć. Odwróciłaś się, nie mogąc iść dalej. Chłopak trzymał cię z wielką siłą i uśmiechał się.

- Daj mi to pudełeczko, a nie zrobię ci krzywdy- powiedział słodko z uśmiechem

Szarpnęłaś się, ale uścisk nasilił się. Poczułaś ból w łokciu, a łzy cisnęły ci się do oczu.

- Powiem jeszcze raz... Oddaj nam swoje jedzenie- powiedział słodko

Rozejrzałaś się. Nikogo nie było. Znów się szarpnęłaś, ale to nie ułatwiło sprawy. 

- Zaraz zwrócę tak dobrą, ryżową kulkę, a wolałabym nie- usłyszałaś głos obok siebie

Akai znów pojawiła się znikąd. Chłopak puścił twoją rękę i odsunął się zmieszany. 

- Nie twoja zasrana sprawa!- warknął

- Chyba jednak moja...- odpowiedziała spokojnie

- Odsuń się, albo was pochlastam!- wyciągnął z kieszeni nóż

- Waruj Reksio!- zaśmiała się

Chłopak zadał pierwszy cios w twoją stronę. Akai zatrzymała jego rękę kilka centymetrów od twojej głowy. Po chwili gwałtownie go odsunęła, wyrywając nóż z jego ręki.

- Chłopcy w twoim wieku nie powinny bawić się ostrymi narzędziami- powiedziała dziewczyna przechylając lekko głowę w bok

Odsunęłaś się parę kroków od Akai. Dziewczyna przekręciła parę razy nożem w ręce, podchodząc do chłopaka. 

- Pokazać ci, jak powinno się zadawać ciosy?- spytała z uśmiechem- Przekonasz się na własnej skórze, co ty na to?

- Z-zostaw mnie!- krzyknął

Zobaczyłaś jak z jego oczu spływają łzy. Jego przyjaciele stali jak skamieniali ze strachu. Dziewczyna stała kilka centymetrów przed chłopakiem. Po chwili rzuciła nożem, który wbił cię obok jego nogi, delikatnie rozcinając jego spodnie i skórę. Nagle w jej rękach pojawiły się dwa ostrza. Również nimi rzuciła lekko nacinając skórę chłopaka. Gdy zobaczyłaś jak w jej dłoniach pojawiają się kolejne noża podbiegłaś i stanęłaś przed chłopakiem zasłaniając go swoim ciałem. Akai chowała noże i uśmiechnęła się. Chłopak pozbierał się szybko z ziemi i popchnął cię na bok. W ręce czerwonowłosej znów pojawiło się ostrze, ale uśmiech nie zniknął. Rzuciła w chłopaka. Nóż przeleciał obok jego głowy, oddalony o kilka milimetrów. Po chwili kilka z jego krótkich włosów spadło na ziemię. Akai zaczęła się śmiać widząc jak chłopak zmoczył spodnie ze strachu. Po chwili już ich nie było widać. Zobaczyłaś na ławce Yato, który siedział i przyglądał się wam. 

- Y-Yato?!- krzyknęłaś zaskoczona

Chłopak wstał i podszedł do ciebie.

- Wszystko okej?- spytał cicho i lekko zarumieniony

Przytaknęłaś ruchem głowy. Po chwili odsunęłaś się i wyjęłaś telefon z torby, zawinięty w woreczek.

- Szukałem go!- krzyknął radośnie- Dzięki [*]

Podbiegł i przytulił cię pozbawiając tchu. Gdy cię puścił stałaś się czerwona jak burak, ale po chwili czarnowłosy do ciebie dołączył. Chciałaś podziękować Akai, ale jej już nie było. Usłyszałaś dzwonek na lekcje. Pożegnałaś się z chłopakiem i szybko pobiegłaś na lekcje.

Yato × reader PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz