Epilog

201 7 2
                                    

Hania

Lerzałam na łóżku i rozmyślałam nad tym, czy Kasia coś zrobi czy zostawi tą sprawę. Do mojego pokoju weszła moja mama.
-Córeczki, twój chłopak do Ciebie przyszedł.
Musiała użyć sformułowania "mój chłopak,,. Moja rodzicielka wyszła z pokoju, a do niego wpuściła Kozume.
-Część Hania
-Część
-Nad czym tak myślisz, że nawet telefonu nie odbierasz
-Zamyśliłam się i nie słyszałam, że dzwonisz. Przepraszam
-Spoko. Pójdziemy na spacer
-No dobra.
Zeszłam na dół i ubrałam moje czarne trampki i zarzuciłam na siebie wioseną, również, czarną kurtke. Ja i Kenma wyszliśmy z domu a pierwsze pytanie jeakie zadał to:
-To powiedz mi nad czym tak myslałaś
-Zastanawiałam się czy ta malowana lala coś zrobi, czy zostawi sprawę w spokoju
-Nie wiem, ale jeśli zacznie nawet nas gonić to pamientaj, że ty jesteś od niej szybsza i masz trampki a ona najpewniej założy czerwone szpilki, ma tylko czerwone

-Myślałam, że czerwone szpilki noszą tylko dzi...ewczyny, które stoją przy ulicy-poprawiłam się kiedy zobaczyłam, że koło nas biegnie jakaś dziewczynka. Po drugiej stronie jezdni była mała kawiarnia w której sprzedawano też lody. Kenma zauwarzyła lodziarnie, więc chwycił mnie za ręke i przeprowadził przez jezdnię.
-Chodź najpier na lody-poinformował mnie-A co do tego przed tem to ona by się nadawała na taką dziewczyne-zaśmiał się

-Jakie chcesz? Ja stawiam
-Miętow
-Dobrze.
-Co podać?-spytał się ciemnoki Pan za ladą
-Poproszę dwa lody po jednej gałce. Jeden miętowy a drugi malinowy.
Lodziarz nałożył lody na wafelki i nam je wręczył.
-Dziękuję i ile płacę
-5 zł
-prosze-mój chłopak połorzył wyliczoną kwote na lade a sprzedawca schował ją do kasy fiskalnej.
Uśedliśmy w wonym stoliku i zaczęliśmy jeść i rozmawiać o różnych dziwnych rzeczach, ale szczególnie o siatkóce. Po zjedzeni przysmaków wyszliśmy z kawiarni. Blądym zabrał mnie do parku. Znaleźliśmy wolną ławkę jak najdalej placu zabaw.

Krzyczące dzieci przeszkadzalyby w romowie, a na marginesie ja i Kozmune nie lubimy dzieci.
-Hania, boisz się Kasi
-Baci, się nie boję ale nie mogę oprzeć się wrarzeniu, że coś słego zrobi mi i tobie. Bardziej mi...

Kasia

Ta dziewczyna zabrała mi mojego byłego. Ja nie wiem co się mu w niej podoba. Krótkie brązowe włosy, szaro-niebieskie oczy. Nie maluje się, a nawet jeśli się maluje, tylko tak słabo, że tego nie widać to napewno nie używa pudru ani podkładu (pół godziny zastanawiania się jak to się nazywa, jestem chłopaczycą i nie znam się na malowidłach).

Na sto procęt chłopaczyca, bo nie widziałam jej jeszcze w szpilkach, sukience a nawet nie zakłada spódniczeg. Jednym słowem: paszydło. Muszę coś wymyślić, by zemścić się na niej i na nim.
Tak, już wiem, wymyśliłam zemstę idealną. Dzisiaj są na "randce". Byli w lodziarni,teraz są w parku a znajądz Kozume, napewno pójdą do lasu. Przynajmniej ja tak z nim najczęściej chodziłam.

Kenma

Siedzieliśmy tak chwilę, aż do głowy wpadł mi bardzo dobry pomysł.
-Hania, co ty na spacer po lesie zdała od tej całej hałastry.
-Chętnie
Wyszliśmy z parku i skierowaliśmy się w stronę lasu. Hania nie była w tym lesie, dlatego nie wie, że w środku lasu jest staw z małym wodospadem. Tam chce ją zabrać.
-Kenma, gdzie ty mnie prowadzisz
-Niespodzianka
I ruszyliśmy dalej tym razem W milczeniu. Zapomniałem dodać, że zasłoniłem moje towarzyszące oczy. Doszliśmy na miejsce a ja odkryłem jej oczy. Dziewczyna zaniemówiła.
-Tu jest pięknie-powiedziała i usiadła na kamykach przy brzegu. Usiadłem obok niej i ją pocałowałem. Hania najpierw w letkim dziki oddała pocałunek. Gdy oderwalismy się od siebie, Hania znalazła płaski kamień i zaczęła rzucać kaczki. Najwięcej wyszło jej 8 a mi 6. Siedzieliśmy tak dopuki nie zachciało nam się pić. Uznaliśmy, że wody z jeźora pić nie będziemy.
-Koło wejścia do lasu jest sklep, pójdę do niego i kupię mam po wodzie
-Dobrze, idź
Poszedłem do tego skepu. Kiedy dotarłem na miejsce, weszłem do skepiku. Wybrałam dwie wody mineralne zapłaciłam i znów poszedłem do lasu, kiedy przyszedłem nad jeźoro, zamarłem a dwie butelki wody wyleciały mi z ręki. Moja dziewczyna, leżała na trawie cała we krwi, była matrtwa, blada i zimna. Kucnolem obok niej i zaczęłam płakać w niebo głosy.

Nagle jakąś osobą stanęła za mną. Odwrucilem się a tam stała Kasia, w ręce trzymała zakrwawiony nóż kuchenny.
-To ty!
-Tak ja, masz z tym jakiś problem
-Ty jesteś psychopatką!
-A może i jestem. Ciebie spotka taki sam los jak tego chłopczyco-cośa
Skierowała nóż w moje serce i wbiła go we mnie. W końcu się wykrwawilem. Opadłem na ziemię obok Hani. Wydałem ostatnie tchnie i już na dobre zamknąłem powieki.

Narrator

Warbowana blądyna przed odejściem napisała jeszcze karteczke o pewnej treści. Tydzień po zdażeniu pewna Pani o imieniu Ada, szła z psem właśnie tym wrealnym lasem. To co zobaczyła obok stawu wprowadziło ją w zakłopotanie, mianowicie zauwarzyła martwe ciała Hani i Kenmy. Przeczytała karteczkę od mordercy, karteczka leżała na ciele dziewczyny. Po przeczytaniu karteczki nie zastanawiając się nad niczym siengneła do torebki po telefon. Wezwała policję. Policjanci, jedna kobieta i jeden mężczyzna, dojechali bardzo szybko. Zabezpieczyli ciała, a domyślacie się kto był mordercą nie było ciężkie ale też nie było łatwe. Wiedzieli napewno, że zabójcą jest była dziewczyna chłopaka, gdyż napis na kartce brzmiał tak:

Kochałam go, byłam jego pierwszą dziewczyną, miałam być też ostatnią. Ty mi go zabrałaś, więc ja zabrałam Ci i jemu coś owiele cenniejszego, zabrałam wam życie. Nie byłam jego ostatnią dziewczyną ale ty napewno nią jesteś, bo on nie będzie miał już  raczej rzadnej dziewczyny.

Płeć sprawcy nie była nie znana, lecz zagatką było to jak to dziewczyna.

Tego już nigdy nikt się nie dowie. A szczegulnie policja





Miłosna GraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz