46

22.2K 868 103
                                    

CZĘŚĆ CHCIAŁABYM DEDYKOWAĆ DLA @hello_princess_15, bardzo Ci dziękuję za znalezienie perfekcyjnie dopasowanego tytułu dla mojego opowiadania :)!
________________________________

-to teraz trzeba się zastanowić kim jest "J"-chodził zdenerwowany Broadway a reszta chłopaków wsłuchiwała się w naszą rozmowę

-Muszę zabrać Blankę jak najszybciej do domu-przejechałem palcami po włosach

-Po co Ci ta szmata ? Wyrzucimy ją przy najbliższym lesie-wzruszył ramionami Justin

Broadway, Alex i Bruno spojrzeli na mnie czekając na moją reakcje

-Czy was do kurwy nędzy pojebało ?-jęknąłem

-Czyli jednak Ci na niej zależy?-odezwał sie Alex

-A Ty też będziesz pierdolił od rzeczy jak John? Chyba wiesz za co wyleciał-podeszłem bliżej do chłopaka tak że dzieliły nas centymetry

-Właśnie!-złapałem się za włosy ściskając ich końce-

-Kurwa jak mogłem na to nie wpaść?!- zacząłem się śmiać sam do siebie

-Sukinsyn-warknął Broadway

"""""""""""
Co tam stary jak z tą małą suką?- powiedział do mnie John

-Co cię to niby interesuje?

-No wiesz, chciałbym ją na parę godzinek wypożyczyć- podszedł bliżej mnie a reszta chłopaków podeszła do nas widząc że powoli wyprowadza mnie z równowagi .

-No co Luke, po co te nerwy? Złość piękności szkodzi.

-Przyrzekam Ci, że jak za chwile nie zamkniesz swojej mordy to będziesz się zwijać z bólu godzinami kiedy ja będę napajał się twoim widokiem przegranej-powiedziałem sycząc

-John odpuść wiesz jak to się może skończyć-odezwał się z za pleców Alex

-Ohoho, widzę, że ta suka coś dla Ciebie znaczy

-Nie musisz tego wiedzieć ale powiem Ci bo zaraz z zazdrości się zesrasz, ONA NIC DLA MNIE NIE ZNACZY.

-Dobra dobra Collins to dzisiaj zamierzam ją puknąć.

Nie wytrzymałem, próbowałem się uspokoić i zlekceważyć jego słowa ale nikt nie będzie mi czegoś wmawiać ani "pożyczać" Blanki. Postawiłem krok bliżej w stronę Johna wziąłem go za koszule i przycisnąłem łokciem jego gardło wciąż trzymając go w górze.

-Teraz też będziesz tyle pieprzył od rzeczy ?-spytałem kpiąc z jego przerażonej miny.

Nie odezwał się

Zaśmiałem się głośno i puściłem szatyna na podłogę.

-Wstawaj i pokaż że masz jaja

John podniósł się i czekał na mój ruch. Reszta chłopaków stała za mną i bacznie obserwowała to co się zaraz wydarzy.

Bez zawahania walnąłem go pierwszym ciosem w gardło, spowodowało to, że się zaczął dusić przez co był słabszy. John próbował zadać mi ból swoimi pięściami które teraz wbijały mi się w brzuch ale mnie to nawet nie ruszyło.

-Możesz w końcu przestać bić się jak baba?- odezwałem się stojąc obojętnie kiedy celował swoimi pięściami

Wszyscy za mną wybuchnęli śmiechem widząc moją obojętną reakcje.

-Pora skończyć zabawę- powiedziałem i jednym uderzeniem John poleciał na podłogę kuląc z bólu.

-Nie potrzebujemy tutaj takich ślamazar jak Ty, odchodzisz z gangu ale jak powiesz komuś o naszych planach, zamiarach, cokolwiek to nie będę się litował nad Tobą i po prostu Cię zabiję.

-Zrozumiałeś?-tym razem Bruno się odezwał.

-T-tak- odpowiedział drżącym głosem a ja z uśmiechem na twarzy poszedłem do swojego pokoju.

"""""""""""""""""
Na samo to wspomnienie zrobiło mi się niedobrze

-To jaki plan?

Wszyscy spojrzeli na mnie

-Chce rewanżu to go dostanie. Musimy go namierzyć, dowiedzieć się z kim teraz trzyma, ustalić termin rozgrywki a następne zaatakować

-Nie możemy działać tak jak zwykle, inaczej będzie wszystko do przewidzenia i to on będzie miał przewagę- Alex odpalił Jointa

-Nie mam głowy do myślenia w tej chwili, muszę zabrać ją do domu, Broadway przejmuje moje stanowisko na dzisiaj

-Tak jest-wszyscy stanęli na baczność udając generałów

-idioci-zaśmiałem się kręcąc głową po czym udałem się do samochodu kierując w stronę domu.

--------------------
Droga dłużyła mi się jak nigdy dotąd. Blanka leżała na tylnich siedzeniach ledwo przytomna. Co chwile wypowiadała jakieś słowo ale nie dało się tego zrozumieć.

Byłem na siebie wściekły, że za swoją brudną robotę ona.. dziewczyna która nie miała z tym nic do czynienia, właśnie najbardziej musiała cierpieć.

Do domu miałem jeszcze 100km, postanowiłem zatrzymać się na stacji aby kupić wodę oraz coś zimnego aby przyłożyć dla dziewczyny.

Tak.. Znowu stacja.. Chłopaki, rada na przyszłość. Jeżeli kiedykolwiek zabierzecie gdzieś swoją dziewczynę to dopilnujecie aby sprawy typu "chce mi sie siku" załatwiła w domu.

Przez te wszystkie mysi w głowie nie zorientowałem się nawet kiedy znalazłem się już pod sklepem.

---------
Tak jak planowałem, kupiłem lud w kompresie oraz wodę.

Zjechałem na parking i otworzyłem tylne drzwi, wziąłem dziewczynę na kolana i na głowę przyłożyłem zimny okład.

Blanka powoli otwierała oczy co chwile je przymykając.

-B-boli-szepnęła patrząc na mnie

-Co Ciebie boli?

-Brzuch-powiedziała tak cichym głosem, który tylko ja mogłem usłyszeć

Spojrzałem na nią lekko odsłaniając bluzkę w pobliżu rany i przejechałem opuszkami palców wokół zacięcia

-Wszystko będzie dobrze,obiecuje-wyszeptałem w jej włosy

Dziewczyna dalej siedziała u mnie na kolanach, była taka delikatna i jak mam przed oczami to co robił jej ten skurwiel to przysięgam, że byłbym w stanie zabić go bez żadnego wysiłku

-Luke..?

-Hm

-P-pamiętasz jak powiedziałeś..-zrobiła przerwę aby nabrać powietrza-kiedy powiedziałeś, że jak z Tobą pójdę na ostatnią kolacje, to zostawisz mnie raz na zawsze ?

Odwróciłem wzrok w inną stronę, pozwalając jej kontynuować

-Dlaczego nie umiesz mnie opuścić?-spytała a raczej wyszeptała

Zaskoczyła mnie tym pytaniem

Przez chwilę zastanawiałem się co odpowiedzieć. Nie mogłem wydusić z siebie nic.. kompletnie nic.

Blanka zaczęła oddychać równomiernie co oznaczało, że zasnęła.

Jej długie lekko falowanie włosy opadały wzdłuż siedzenia a sama ona wydawała się być spokojną.

-Uwierz, że sam zadaje sobie to pytanie

Dziewczyna lekko się uśmiechnęła

Love Me if You dareOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz