Podoba Ci się?

8K 240 4
                                    

Nicholas zapowiedział niespodziankę. Cała drogę jechałam z zawiązanymi oczami, a chłopak trzymał mnie za rękę. Po pół godzinie jazdy Nicholas wypuścił mnie z samochodu. Prowadził mnie za rękę co jakiś czas ostrzegając żebym uważała. Po kilku chwilach Nicholas puścił moją rękę. Nic się nie działo.
-Nicholas?
Cisza. Zaczynam się bać. Robie kilka kroków do przodu i słyszę przerażony głos mojego chłopaka.
-Kurwa Ana stój!!!
Natychmiast się zatrzymałam dla pewności nawet cofnęłam się trzy kroki. Poczułam ciepło na moich placach. Silne ramiona objęły moją talię.
-Nie rób tak więcej-szepnął dobrze znany mi głos.
-D-dobrze-wyjąkałam gdy Nicholas całował mnie po szyi.
-A teraz kochanie razem ze mną kilka kroków w prawo.
Powoli razem z nim poruszyłam się we wskazanym kierunku.
-I już-szepnął seksowny zachrpnięty głos. Nicholas zdjął mi chustę z oczu. To co zobaczyłam przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Zachodzące słońce zabarwiło ocean na czerwony kolor. Klif na którym stałam kończył się zaledwie cztery pięć metrów dalej. O kurwa... Nawet nie chce myśleć co by się stało gdyby Nicholas mnie nie zatrzymał. Zrobiło mi się duszno. Dobra, ale żyje. Jest dobrze. Uratował mnie. Teraz zrobiło mi się ciepło... na sercu. Po chwili skojarzyłam fakty. To klif z obrazu w moim pokoju! Nie wiedziałam ze istnieje!
-Nicholas, jak znalazłeś to miejsce?-zapytałam wzruszona.
-Dawno temu. Jeszcze w pierwszej klasie. Moje miejsce do myślenia. Podoba Ci sie?- odpowiedział zza moich pleców.
Odwróciłam się do niego. Szybko do mnie podszedł, ale zostawił dystans pary centymetrów między nami. Jakby liczył że wykonam pierwszy ruch. Podniosłam rękę i pogłaskałam delikatnie jego policzek. Uśmiechnął się ciepło. Nachylił się powoli by złączyć nasze usta. Zamknęłam oczy. Gdy poczułam jego wargi na moich poczułam jak ich ciepło rozchodzi się po moim ciele. Zarzuciłam mu ręce na szyję i przyciągnęłam go do siebie. Mocno objął mnie w pasie. Chcieliśmy być jeszcze bliżej siebie mimo że już się nie dało.
-Jest cudowne. Dziękuję-szepnęłam między pocałunkami.
-To jeszcze nie koniec.
-Jak to?-zapytałam przerywając pocałunek. Spojrzał w prawo. Podążyłam za jego wzrokiem. Na trawie leżał koc. Na kocu najprawdziwsza uczta. Czekolada, owoce, pepsi, chipsy, nawet żelki. Podeszłam chcąc się przekonać ze mnie wzrok nie myli...

Perspektywa Nicholasa:

Patrzyłem jak Ana podeszła do koca. Po czym odwróciła się ze łzami w oczach.
-Co to za okazja?-szepnęła.
-Chciałem zobaczyć zachwyt w Twoich oczach-wzruszyłem skromnie ramionami.
-Udało Ci się kochanie- powiedziała a po jej policzkach spłynęły łzy-Udało...-
Natychmiast do niej podszedłem i je starłem.
-Jesteś niesamowity- usłyszałem po czym dostałem buziaka w policzek. Potem w drugi. Odeszła i usiadła na kocu po czym poklepała zachęcająco miejsce obok siebie. Zająłem je. Przegadaliśmy parę godzin. Pośmialiśmy sie. Poprzytulaliśmy. Pare razy podczas pocałunku tak się zatraciłem że zanim to ogarnąłem miałem rękę pod jej koszulką. Nie miała nic przeciwko. To ja za każdym razem się peszyłem i zbierałem dłonie. Zapewniała mnie ze to nic ze mogę tam trzymać i jej się to podoba. Ale za każdym razem przypominał mi się zakład. Było mi głupio. Nawet gdy robiłem to dlatego że chciałem i ona chciała. Wydawałem się sobie taki sztuczny. Przy następnym pocałunku Ana siłą przytrzymała mi tam rękę.
-Chce tego-szepnęła. Głupie uczucie zniknęło po tym gdy Ana wsunęła swoje dłonie pod mój podkoszulek. Nie pojawiło się gdy do jednej mojej ręki dołączyła druga i dokładnie badały każdy centymetr pleców dziewczyny.
-O Boże Ana jakaś Ty seksowna-sapnąłem zanim zdąrzyłem się ugryźć w język. Uśmiechnęła się uwodzicielsko i wpasowała mi się na kolana. Jeknąłem i opuściłem głowę gdy jej czułe miejsce znalazło się na moim. Kurwa... pewnie poczuła nawet przez spodnie!
-Miło wiedzieć że aż tak na Ciebie działam-zacytowała mnie.
Zaśmiałem się. W odpowiedzi na mój ruch Ana westchnęła, zamknęła oczy i oparła swoje czoło na moim. Znów delikatnie się poruszyłem żeby się przesunąć, a Ana jęknęła. Już miałem ponownie złączyć nasze usta gdy nagle...

Perspektywa Any:

Już miał ponownie złączyć nasze usta gdy nagle... usłyszałam piosenkę Yung Joc "Hear me coming". Poczułam palący rumieniec na policzkach. Czemu w takiej chwili?!? No czemu?!?
-To mój-przyznałam zawstydzona.
-Odbierz-powiedział głosem który wcale a wcale nie mówił :"Udaje że nic się nie stało a tak naprawdę planuje zadać osobie która do Ciebie dzwoni śmierć w najgorszych męczarniach!". Wyciągnąłam telefon z torebki i kliknęłam zieloną słuchawkę.
-Halo?-zapytałam siląc się na miły ton.
-Rany Ana masz głos jakbym Ci przerwała w połowie zajebistego seksu- zaśmiała się Nathalie.
-Co jest?- zmęczona przetarłam twarz.
-Takim tonem do najlepszej przyjaciółki- Nat udała oburzenie.
-Co jest Nathalie?-powtórzyłam z naciskiem. W oczach Nicholasa zauważyłam rządze mordu. Sama chętnie udusiłabym w tej chwili moją przyjaciółkę za przerwanie nam w połowie.
-Pomyślałam że może w przyszły piątek zawezwiemy całą ekipke i zrobimy wieczór filmowy u mnie. Rodzice wyjeżdżają do dziadków.
-Super pomysł- przyznałam i zerknęłam na Nicholasa u którego nadal siedziałam na kolanach.
-No to ogarnij swojego "Nickuuuuusia" i Briana a ja resztę. Tylko weź to załatw w miarę szybko bo wiesz jak to z nimi bywa. Wiem że jeszcze półtora tygodnia ale lepiej im pomarudzić teraz niż żebyśmy potem we dwie zostały-poinstruowała-To narazie-
I słyszałam już tylko dźwięk zakończonego połączenia w słuchawce.
-Co tam?-zapytał Nicholas gdy rzuciłam telefon na koc.
-Nat organizuje w przyszły piątek wieczór filmowy dla całej paczki. Idziesz jasne?!
-Jasne kochanie-cmoknął mnie w usta.
-Jeszcze tylko Brian-wstchnęłam- Nat zajmie sie Willem Nathanem i Scottem-
-Ja ogarne Briana-obiecał Nicholas-Na pewno przyjdzie-
-Dziękuję.
-Wracamy?
-Trzeba-mruknęłam widząc na niebie pierwsze gwiazdy. Zebraliśmy wszystko i wsiedliśmy do samochodu. Droga minęła nam w komfortowej ciszy. Nicholas trzymał rękę na moim udzie. Gdy dojechaliśmy do mojego domu umówiliśmy sie na następny dzień. Na pożegnanie Nicholas złożył długi i czuły pocałunek na moich ustach. Wyskoczyłam z samochodu i przy akompaniamencie odjeżdżającego auta wbiegłam na samą górę...

To nie tylko zakład!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz