Kiedy zgaśnie światło

7.4K 235 4
                                    

*Piątek-noc filmowa*

Ja i Nicholas staliśmy przed drzwiami do domu Nathalie. Ja obładowana czterema torbami z przekąskami a Nicholas dźwigał dwie zgrzewki, jedną z pepsi, drugą z fantą. Ok, to dużo jak na 7 osób (Plus jeszcze rzeczy przyniesione przez pozostałą piątkę) ale wszyscy mamy całkiem niezły spust. Zaśmiałam się i zapukałam do drzwi bo dwie minuty temu Nicholas zaczął narzekać że ręce mu odpadają. Otworzyła mi roześmiana Nat. Najwyraźniej reszta już przyszła.
-Cześć gołąbeczki!- zawołała i przytuliła mnie-Czekamy już z filmem!-
-Jakim?-zapytałam wchodząc za nią do mieszkania.
-Brian i Scott wybrali jakiś horror.
-Super-ucieszył się idący za nami Nicholas. Odłożyliśmy prowiant do kuchni i zajęliśmy miejsca na kanapie. Ja obok Nicholasa, a Nathalie obok Willa. Brian odpalił film a Nathan wstał i pstryknął wyłącznikiem światła. Zrobiło sie ciemno.
-Kiedy gasną światła robi sie ciekawiej-powiedział z uśmiechem psychopaty. Film się zaczął. Jak się po chwili przekonałam był to jeden z najgorszych horrorów. "Martwe zło". Odrazu po zobaczeniu tytułu wtuliłam się w klatkę Nicholasa. Przez cały film ja i Nat piszczałyśmy. Will prawie nie wypuszczał mojej przyjaciółki z objęć. Ciekawe... Postanowiłam ją o to wypytać gdy nadarzy się okazja. Potem z Nathalie zaczęliśmy wykłócać się, że chcemy komedię romantyczną. W końcu po naszej stronie opowiedzieli się Nicholas i co bardzo interesujące Will. I w ten oto sposób komedia romantyczna wygrała przewagą liczebną. Wybrałyśmy "Jak stracić chłopaka w dziesięć dni?". W środku filmu usłyszałam przy uchu szept Nicholasa.
-Tylko Ty nie próbuj takich sztuczek księżniczko.
-Nie mam zamiaru-pocałowałam go w usta. Wszyscy postanowiliśmy zostać u Nat na noc. Mnie i Nicholasowi udostępniła swoją sypialnię, a ona i Will (!!!) zajęli pokój jej rodziców. Nathan drzemał w pokoju gościnnym, Scott na kanapie, a Brianowi (bo sam się zgłosił) przypadła podłoga. Do pierwszej w nocy oglądaliśmy filmy na plaźmie w salonie. Potem dwie godziny graliśmy w wyzwanie czy wyznanie. Przez pół godziny nie mogliśmy się uspokoić po widowiskowym tańcu Nathana z mopem do podłogi. Dowiedzieliśmy się że pierwszy raz Briana był w drugiej klasie. Po pijaku. Ze szkolnym plastikiem (Katy Prescott). Skończyło się tak że zamiast płakać nad jego głupotą płakaliśmy ze śmiechu po jego wtrąceniu że gdy skończył miał połowę makijażu Katy na twarzy i nawet w dobrych miejscach a gdy wrócił do domu mama pomyliła go siostrą (ma bliźniaczke, Beatrice). Potem Nat opowiadała o randce z facetem z Internetu, który miał być mega ciachem a ważył ponad 200 kg i miał okropny trądzik. Po kolejnej salwie śmiechu przyszła kolej Nicholasa.
-Wyznanie czy wyzwanie?-zapytała Nathalie.
-Wyzwanie.
-Wyznaj któremuś z obecnych tu chłopaków miłość.
-Luzik-zatarł ręce i zanim wstał pocałował mnie w nos i szepnął- Nie martw się kochanie i tak najmocniej kocham Ciebie-
-Kiedy myślę o tobie, czuję się jak wolny ptak. Złe myśli i smutek znikają jak mydlane bańki, pękające na wietrze. Ach, gdybym tak mógł blisko ciebie byc, myślec o tobie i śnic. Gdyby me marzenia mogły się spełnic, byłbym tam gdzie ty, z tobą każdego dnia. Jesteś głęboko w mym sercu, na zawsze, od pierwszego wejrzenia. Nie mogę o tobie zapomniec. Każdego dnia i każdej nocy, myślę o mej miłości, która jest mocna jak stal. Nic jej nie rozerwie, nic jej nie zniszczy. Kocham Cię i to się tylko liczy. Moja miłośc do Ciebie jest prawdziwa i dodaje mi sił, by życ. Wiem, że kiedyś nasze serca złączą się i będą szczęśliwe na zawsze-wyrecytował klękając przed Scottem a ja zanim zdąrzyłam poczuć zazdrość zaczęłam się opętańczo śmiać z miny Scotta.
-Skarbie teraz Ty-zwrócił się do mnie.
-Wyznanie.
-Gdybyś nie była ze mną kto z tutaj obecnych jest największym ciachem?
-Gdybym nie była z Tobą?-zastanowiłam się i przyjrzałam krytycznie pozostałej czwórce moich przyjaciół płuci męskiej-Brian-
Dobra Nicholas był najlepszy, ale gdyby jego nie było drugi w kolejce był Brian. Ze swoimi blond włosami zawsze idealnie postawionymi na żel, złocistą cerą, mega wysportowanym ciałem i swoimi zielonymi oczami był niczego sobie. Tylko charakter miał odrobinę koszmarny.
-Ale mam Ciebie-powiedziałam i wpakowałam mu się na kolana tak by moja kobiecość wylądowała na jego męskości...

Perspektywa Nicholasa:

Gdy usłyszałem imię tego palanta który zlecił zakład, poczułem się jakby uderzył we mnie pociąg. Powietrze uszło mi z płuc. Dobrze że przyjąłem cholerny zakład bo inaczej Brianowi (który zapewne z dziką przyjemnością podjąby się przetestowania Any) z łatwością udałoby się namówić ją na seks skoro on jej się podoba. Ale jestem ja i zakład dalej trwa! Nie przegram go! Po moim trupie!!! Nagle usłyszałem tuż obok mojego ucha głos mojej księżniczki.
-Ale mam Ciebie-i usiadła mi na kolanach tak że jej czułe miejsce było idealnie na moim. Momentalnie straciłem wątek.
-Dobra my tu gadu gadu a już czwarta nad ranem-powiedziała Nat ziewając. Wszyscy pokolei zaczęli ziewać. Rozeszliśmy się do swoich tymczasowych sypialni. Gdy ja i Ana byliśmy już w naszej wziąłem ją na ręce, położyłem ją na łóżku i zawisłem nad nią.
-A co to za kuszenie podczas gry?-zapytałem zadziornie.
-E tam tak nieszkodliwie-udała niewiniątko.
-Nieszkodliwie tak?-pocałowałem ją w szyję-Myśli nie można zebrać-
-Oj przepraszam Panie myślący-udała obrażoną.
-Wiesz co? Teraz ja Cię zdekoncentruje-mówiąc to wstałem. Powoli patrząc jej w oczy zdjąłem koszulkę. Potem to samo zrobiłem ze spodniami. Zostałem w samych czarnych bokserkach. Potem położyłem się obok Any i życzyłem jej miłych snów ze złośliwym uśmiechem. Dobrze widziałem w jej spojrzeniu iskierki pożądania. Tak się chcesz bawić kochanie to będziemy się tak bawić! W chwili gdy to pomyślałem Ana wstała. Zdjęła swoją białą koszulkę w potem stojąc tyłem do mnie ściągnęła czarne spodenki. Została w czarnym koronkowym komplecie bielizny. WYGRAŁA! Kurwa wygrała! Nie trzeba było się z nią droczyć. Położyła się obok mnie powiedziała "Dobranoc" dostałem buzi w usta i wtuliła się w moją klatkę. Po chwili słyszałem jej równy oddech. Zasnęła. Moja słodka kusicielka. Przytuliłem się do niej mocno i sam odpłynąłem w krainę Morfeusza...

To nie tylko zakład!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz