Kuroko no Basuke

318 22 39
                                    

      Moje pierwsze anime. Tak, zaczęłam oglądanie anime od sportówki ;") Dziwne? Może...

Od razu mówię. Obejrzałam tylko jeden sezon tego anime.

Tak jak przy Your Lie in April (anime z pierwszej recenzji) moje wrażenie na początku było kiepskie, tak tutaj było zupełnie odwrotnie. Z początku było genialne, ale później... Gorzej.

*Bohaterowie* 

    Kuroko Tetsuya może nie był ciepłą kluchą, ale... był jakiś taki zbyt spokojny, dziecinny i strasznie przypominał mi dziewczynę. Co nie znaczy, że go znienawidziłam. Potrafił się komuś przeciwstawić. Jednak Tetsu był taki... nijaki.

  Było tu zbyt dużo bohaterów, żebym mogła wszystkich opisać, więc skupię się na tych, których najbardziej i najmniej lubiłam. 

  Aomine. Boże, nienawidziłam gościa. Zawsze miałam tak wielką ochotę przewinąć sceny z nim... Czemu? Był zapatrzonym w siebie ignorantem. Jego teksty "Jedyną osobą, która może mnie pokonać, jestem ja sam" sprawiały, że nie wiedziałam, czy się śmiać czy rzucać laptopem o ścianę. Co było najgorsze? Rzeczywiście, świetnie grał w tą koszykówkę...

  Takao, jego po prostu kochałam, mimo że było go tak mało. Prawie na każdej scenie z nim związanej, bo wprowadzał dawkę przyjemnego humoru. Był po prostu zwyczajnym nastolatkiem. 

   Trudno określić, kto jest głównym bohaterem bądź czy jest tu w ogóle taki. Raczej nie. Prawie każda postać była bardzo ważną częścią tego anime, jednak ja nie potrafiłam nikogo oprócz Takao tak naprawdę polubić. 

*Fabuła   

    Czy ciekawa? Zależy dla kogo. Przyznam, że było bardzo dużo momentów, na których się nudziłam. Wszystko opierało się głównie na meczach, które wyglądały tak:

 1.  Ja to potrafię, ty tego nie potrafisz, więc jestem lepszy i wygram. 

2. O my gy, skąd on to umie? Nie wiedzieliśmy o tym, co robić?

Tak w skrócie.

Co mi się NAPRAWDĘ nie podobało to to, że prawie każdy bohater miał jakąś... moc? Przykładowo, taki Kagami, skakał wyżej niż kangur na gorącym asfalcie, Kuroko był jak jakiś kurde duch, a laluś Kise potrafił KOPIOWAĆ RUCHY PRZECIWNIKÓW, czyli robił dokładnie to co oni, mimo że wcześniej nigdy tego na oczy nie widział. To mnie rozwaliło, rozwala i będzie rozwalało. Amen. 

Anime ma trzy serie. Obejrzałam tylko jedną. Znudziło mnie i nie dałam rady zabrać się za kolejne.

*Grafika*

Hm... Nie jest źle. Podobało mi się przedstawienie postaci. Kreska była naprawdę ładna. Co mnie rozśmieszyło, to to, jak szybko pojawiały się zadrapania/ślady uderzeń/krew i jak szybko to wszystko znikało. 

*Opening i ending* 

Przyznaję się bez bicia, pominęłam obie rzeczy. Ending kompletnie olałam, nie chciało mi się tego oglądać i słuchać, a opening... wysłuchała raz i wystarczyło. Nie przypadł mi do gustu i jakiś taki przydługi był. 

Ogółem, jak dla mnie to anime zasługuje na 5-6/10. Czytając komentarze pod odcinkami, natrafiłam na wiele opinii typu "genialne", "najlepsza sportówka jaką oglądałem" i tym podobne. Ja się kompletnie z tym nie zgadzam, ale co kto lubi, prawda? 

 Ja się kompletnie z tym nie zgadzam, ale co kto lubi, prawda? 

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

^Tetsuya.

^Tetsuya

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

^Takao

^Ta "cudowna" gra podczas meczu

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

^Ta "cudowna" gra podczas meczu...

~Co było najgorsze? Zdecydowanie te "moce". To chyba miało jakoś, nie wiem, uatrakcyjnić anime, ale mnie zraziło...

~~~

Możesz zostawić gwiazdkę, jeśli Ci się podobało ^.^

Zauważyłeś jakiś błąd? A może po prostu chcesz wyrazić swoją opinię na temat anime bądź tej recenji? Pisz śmiało!

~LeikoChan

Jak Leiko widzi anime?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz