2. "Pokaż się, zmień się w człowieka"

10.3K 643 16
                                    

Wiem, że poczytalibyście więcej, ale na dzisiaj przygotowałam 2 rozdziały. Niestety ten będzie krótszy niż poprzedni, lecz wynagrodzę wam to :) Zapraszam do czytania :) <3

Wybaczcie, jeśli pojawią się jakieś błędy :(

____________________________________

Michael

Przede mną stała tak bardzo znana mi wilczyca. Kiedyś byłem z nią tylko po to aby ją zaliczyć, ale nie jest jak te wszystkie dziewczyny, które ubierają się kuso i same wchodzą facetowi do łóżka. Wtedy wyjechałem i dołączyłem do watahy Jacob'a. Dla mnie nie była to zła decyzja i nadal tak uważam. Wyczuwałem napięcie miedzy mną, alphą, a Vanessą. Nie wierzyłem, że ją kiedykolwiek jeszcze spotkam. Los lubi płatać różne figle. Jeśli to ona jest mate alphy, to będzie bardzo ciekawie, bo zarówno on jak i ona nie lubią sprzeciwu. Zaśmiałem się, a reszta patrzyła n mnie jak na idiotę.

-Z całym szacunkiem alpho, ale jeśli ona jest twoją mate, to będzie bardzo ciekawie. Tak się składa, że znam Vanessę i wiem, iż ty i ona nie lubicie sprzeciwu. To mnie tak rozbawiło, jeśli już chcecie wiedzieć - powiedziałem szybko, a łeb wilczycy przekierował się na lewą stronę, a uszy były postawione, co oznaczało, że z uwagą słuchała to, co miałem do powiedzenia.

Wiedziałem, że chyba rozzłoszczę trochę tym alphę, ale i tak by się dowiedział wcześniej czy później o tym, że znam jego wybrankę.

-Skąd wy się znacie? - zapytał spoglądając to na mnie to na Vanessę.

-Nie jest to za ciekawa historia, a po za tym nie chcę o niej mówić przy wszystkich alpho - powiedziałem z szacunkiem zarówno do Jacob'a, jak również do Vanessy. Oboje są wilkami alpha, więc nie przeżyłbym zbyt długo gdybym zaczął wszystko opowiadać.

-Później z tobą porozmawiam - powiedział głosem nie przyjmującym sprzeciwu. Dziewczynę chyba zaczęła bawić ta cała szopka, bo zaczęła kręcić z rozbawieniem łbem.


Jacob

Dowiem się w jaki sposób poznał moją mate i co z nią robił. Jeśli dotykał ją w jakiś inny sposób, to przysięgam, że on umrze.


Vanessa

W między czasie wymiany zdań Michael'a i Jacob'a, zaczęłam kręcić z rozbawieniem łbem. Wszyscy przyglądali się temu wszystkiemu, a najgorsze było, że to ja byłam głównym tematem rozmów.

Przestańcie o mnie gadać, bo go uszkodzę ~ przesłałam wiadomość do alphy tego stada odwracając łeb w jego stronę.

Ok ~ szybko i łatwo się zgodził.

Wszyscy patrzyli na mnie jak na jakieś trofeum.

Nie będę tego utrzymywać w tajemnicy, jestem przyzwyczajona byciem w centrum uwagi, bo w szkole jestem z tych popularnych. Nie przeszkadza mi to na co dzień, ale w tym otoczeniu czułam się nie swojo będąc na językach wszystkich. Słyszałam kroki przez swój wilczy słuch. Jacob, zbliżał się do mnie. Nie mogę teraz na niego warczeć i kazał zabierać tych brudnych łapsk ode mnie. Moja wilcza natura potrzebuje jego dotyku. Chociażby miał tylko przejechać ręką delikatnie po sierści, tyle by mi starczyło. Chcę tego. Potrzebuję tego, jak narkoman narkotyków. Po chwili już czułam ten dotyk, jego ciepło i ta delikatność... Mój wilk zamruczał z zadowolenia i szczęścia.

Niestety, ktoś musiał przerwać tą dobrą passę i odezwać się nieproszony.

-Kim ona jest? - prychnęła z wyrzutami jakaś małolata, ma może góra 14 lat.

-Szacunku do swojej Luny Abby - warknął Jacob do niej swoim władczym i hardym tonem. Ta natychmiast skuliła się zażenowana i trochę zdenerwowana, że to nie ona jest w centrum uwagi.

Wszyscy po usłyszeniu słowa "Luna" zaczął wybałuszać oczy na pięciozłotówki. Nikt się nie odezwał. Jedynie Ci co byli w basenie - wyszli  niego, po czym ukłonili się oddając mi szacunek. Reszta również powtórzyła gest starszych osób, a Jacob z uznaniem uśmiechnął się na gest wszystkich. Nawet ta cała Abby to zrobiła.

Przyglądałam się wszystkiemu ze znużeniem.

-Pokaż się, zmień się w człowieka - wiedziałam, że w końcu ktoś wypowie te słowa. Jednak myślałam, że wypowie je Jacob, lecz się pomyliłam. Pierwszy powiedział je Michael. Mój przeznaczony zgromił go wzrokiem, na co on sobie nic z tego nie robił. Chłopak, który jeszcze przed chwilą ze spokojem głaskał moją sierść, za ciskał teraz na niej swoją pięść, ciągnąc mocno skórę. Nosem ruszyłam jego brzuch, aby poluźnił uścisk. Zrobił to. Już po chwili wycofywałam się w stronę lasu. Przeskoczyłam przez średniej wysokości bramę i już po kilku sekundach zniknęłam z ich pola widzenia, biegnąc szybko w stronę swojego domu po drugiej stronie lasu. On nie mógł mnie zobaczyć, jeszcze nie teraz.


__________________

718 słów :) troszeczkę mniej niż 1 rozdział, ale jest ;)

Raz, dwa, trzy

Po sobie ślad zostawiasz ty! <3

~Waszacaroline <3

Alpha - The only my mateWhere stories live. Discover now