13. "Planowanie zemsty...?"

3.9K 245 5
                                    

Christian

Ta suka pożałuje tego co mi zrobiła. Nie jednokrotnie szukałem czegokolwiek, co sprawi, że ona i jej rodzina zniknie z powierzchni ziemi. Teraz, gdy wiem, że Vanessa została bez rodziców i bez swojego mate, będę mógł bardzo szybko zlikwidować tę jej nędzną watahę.

Zastanawia jednak mnie co robił tam Jacob wraz ze swoimi. No chyba nie mają żadnego sprzymierzenia, co będzie trochę ciężej się ich pozbyć, no ale ja nie dam rady? Ja? Oczywiście, że dam radę i pozbędę się wszystkich. Jedyne co mi będzie potrzebne do bycia władcą wszystkich watahy, to krew tej dziewczyny i chłopaka. Oni mają najsilniejsze korzenie choć o tym nie wiedzą.

Moje rozmyślania przerwało pukanie do drzwi.

-Wejść! - warknąłem. Ja nie zadaję się ze swoją watahą. Są mi jedynie potrzebni, bo bez watahy, wilk jest nikim.

Do gabinetu wszedł Shine, moje prawa ręka. Siadł przede mną przy biurku.

-Mam coś dla ciebie - jego wredny uśmiech sprawiał, że i ja się uśmiechnąłem. Wiedziałem, że on nawet największe brudy każdego wyciągnie na światło dzienne.

-Dawaj.

-Nasza kochana Vanessa nie jest taka grzeczna, jak nam się wydawało. Wyobraź sobie, że w wieku 15 lat zaczęła chodzić na nielegalne wyścigi, a rok później sama zaczęła jeździć w tych wyścigach jako DangerGirl. Wszyscy wiedzieli, że ścigają się z dziewczyną, ale nikt nie widział jej twarzy. Z początku wygrywała i przegrywała, ale po trzech miesiącach jazd stała się nie pokonana. Nikt nie chciał wierzyć, że dziewczyna może stać się takim dobrym ścigaczem. Powstawały teorie, że jeździ chłopak, który podaje się tylko za dziewczynę, ale podczas jednej z jazd ktoś ściągnął jej kask przez co teorie ucichły, a ją okrzyknięto najlepszą dziewczyną na torze - wszystko co mówił było dla mnie nieprawdopodobne i niedorzeczne.

-Czekaj... Czy ty na pewno znalazłeś dobre informacje i ty na sto procent mówisz o tej Vanessie? - nie wierzyłem w to co on mówi. Dla mnie jest to kłamstwo.

-Wiedziałem, że nie uwierzysz, dlatego... - zatrzymał się w mówieniu, po czym wyciągnął z kieszeni plik zdjęć. Rzucił je na moje biurko, a ja oglądałem to co znalazł. Na wszystkich była Vanessa. - ... wyszukałem trochę i znalazłem te zdjęcia. Wszystkie są prawdziwe. Przyznam, że trudno było dostać się do tych plików, ale udało się.

Z zaangażowaniem przeglądałem zdjęcia. Zatrzymałem się przy jednym zdjęciu, na którym byłem ja i ona. Jakim cudem? Przecież nawet nie wiedziałem, że ścigam się z dziewczyną i przegrałem. Jak to kurwa możliwe?! Rzuciłem wściekły zdjęcia z wściekłością na biurko.

-To zdjęcie, które przed chwilą oglądałeś było robione kilka dni przed tym jak niby zniknęła. Z tego co wiem, ona utrzymuje kontakt z ludźmi, którzy byli po jej stronie na torach - każde jego słowo coraz bardziej mnie interesowało. Co by się stało jakby przez przypadek Jacob się o tym dowiedział? Co by zrobił? Czyżby ich przyjaźń się rozsypała? Ups, nic mnie to jednak nie obchodzi.

-Mam ciekawy plan Shine - mój wredny uśmiech podpowiedział mu, że mam coś w planie z tymi zdjęciami. - Zostaw mi te zdjęcia, ja się wszystkim zajmę. Będziesz mi jedynie potrzebny do podrzucenia fajnej paczki do naszych przyjaciół - zaśmialiśmy się w tym samym czasie. Chyba Shine wie co mogę zrobić.

Shine wyszedł, a ja przechadzałem się po swoim gabinecie, myśląc co mógłbym zawrzeć w liście, który dostanie Jacob. Muszę tylko dopilnować, aby naszej Vanessy nie było w domu.

Shine

Szedłem właśnie do domu Vanessy dać temu jej kochanemu przyjacielowi paczkę ze zdjęciami i listem, który zawiera dość dużo ciekawych informacji z przeszłości naszej Vanessy. Jestem ciekaw jak on na to zareaguje. Wybrałem taki moment, w którym Vanessa jest na zakupach. Podchodząc już do granicy zauważyłem 2 wilki. Chyba są z watahy tej laski. Zauważyły mnie, o to chodziło. Zanim zdążyły na mnie zawarczeć, ja się odezwałem.

-Potrzebuje rozmowy z Jacob'em. Dostałem za zadanie dostarczenia mu tej paczki - na dowód swoich słów, pokazałem paczkę, która ma być dostarczona do chłopaka. Poruszyły głowami abym ruszył za nimi.

Jeden z wilków, czarny z szarymi prześmitami koloru sierści, szedł przede mną, a szaro-brązowy szedł za mną. Po kilku minutach byliśmy już przed willą dziewczyny. Weszliśmy, a oni poszli po chłopaka. Chłopaki kazali mi zaczekać w korytarzu, tak zrobiłem. Po chwili pojawił się Jacob. Skinął głową na tych, którzy mnie tu przyprowadzili, aby odeszli i tak zrobili. To jego wilki? Już niczego nie rozumiem. To oni są przyjaciółmi, czy swoimi mate? Później się tym zajmę.

-Czego tu chcesz Shine? - warknął swoim głosem alphy, myśląc, że mnie przerazi jego ton głosu. Niestety, ale nie na mnie te sztuczki.

-Christian kazał ci przekazać pewne ciekawe informacje na temat naszej Vanessy - na moje słowa napiął się.

-Ona nie jest ani nasza, ani wasza. Jest moja - warczał wściekły. Czyli to jego mate. Tym bardziej lepiej dla mnie i Christiana. Podałem mu to, co miałem mu dać i wyszedłem uprzednio zamykając za sobą drzwi.

Jacob

Nie wiem co robił tu Shine, ale gdy Michael przyszedł do mnie i powiedział, że ma dla mnie coś, wstałem i poszedłem do niego. Zastanawia mnie jednak to, dlaczego wybrał moment, gdy Vanessa wraz z Abby o kilkoma innymi dziewczynami poszła na zakupy. Czy to coś ważnego? Dał mi paczkę, po czym szybko wyszedł. Wróciłem do sypialni na ostatnim piętrze willi. Otworzyłem paczkę, siadając na łóżko. Wysypałem na pościel to co było, a moim oczom ukazały się zdjęcia i kartka z podpisem "Dla ciebie Jacob". Do ręki wziąłem kilka zdjęć, a to co zobaczyłem... Nie wierzę...




_____________

ZACZYNAMY MARATON! ❤❤❤

~WaszaCaroline <3333

Alpha - The only my mateWhere stories live. Discover now