5. "Nie pozwolę ci odejść"

8K 534 12
                                    

Notka na dole!!! 💕

Jacob

Stałem przed nią kompletnie omotany jej urokiem i tym co przed chwilą się stało. Tak bardzo jej chcę. Tak bardzo jej potrzebuję. Tak bardzo chcę spędzić z nią życie. Jest moim życiem, tlenem i szczęściem. Bez niej umieram, tracę panowanie nad sobą. To ona potrafi mnie uspokoić jednym gestem. Przy niej czuję się tak wspaniale. Co ona ze mną robi? Jedno jest pewne - bez niej jestem nikim.

-Jesteś moim światem, potrzebuję cię. Nie odchodź nigdy, bo tego nie zniosę, proszę - nigdy nie prosiłem. To dziwne uczucie, ale ją mogę prosić o wszystko i dawać wszystko. Jest tego warta.

-Nie odejdę. Też cię potrzebuję - jej słowa spowodowały ogromny uśmiech na mojej twarzy. Mój wilk skomlał że szczęścia.

Ponownie połączyłem nasze usta w pocałunku, ale tym razem nie był mocny i stanowczy, nie był taki raptowny jakby jutro miało nie nadejść. Teraz nasze usta zgrywały się idealnie, tworzyły piękną całość. Ten pocałunek jest jak miliony szczęścia w jednym, jak piękne życie. Delikatnie całowałem moje szczęście nazywane Vanessą. Oderwaliśmy się od siebie, gdy zaczęło nam brakować powietrza, a jestem pewien, że to długi czas. Nigdy nie czułem się wspanialej.

-Nie pozwolę ci odejść - powiedziałem, dotykając swoimi ustami jej delikatnej jak porcelana skóry na czole.

Połączyłem nasze dłonie w jedność. Otworzyłem się tylko dla niej. Tylko ona jest w stanie panować nade mną samym i całym moim światem. Nigdy nie lubiłem, jak ktoś mi się sprzeciwiał, ale do niej się przyzwyczaję. Nie skrzywdzę jej. Nie pozwolę także na to innym.

Vanessa

Staliśmy tak przez długi czas wpatrując się w swoje oczy. Jego były przepełnione miłością, szczerością, troską i na sto procent jestem pewna, że widzę w nich dwa ogniki, które potwierdzają wszystkie moje domysły. Zrobiłam krok w tył, a on zmrużył oczy niepewnie. Podeszłam do drzwi i zamknęłam je na klucz. Wyminęłam go i położyłam się na łóżku lekko uśmiechając się w stronę swojego mate. Poklepałam miejsce obok mnie dając mu znać, aby położył się koło mnie. Zdjął bluzę z siebie przeciągając ją przez głowę ukazując swoje wyrzeźbione ciało. Odebrało mi mowę mogę rzec. Szybko się ogarnęłam, aby nie zorientował się, że mu się przyglądam.

-To co widzisz, należy tylko i wyłącznie do ciebie - jednak się zorientował. Zaśmiał się, a ja mogę przyznać, że ten dźwięk to miód dla moich uszu. Jest taki cudowny, mimo że słychać w nim tą władczość. Położył się obok, przyciągając moje ciało do swojego. Znowu połączył moje czoło ze swoimi gorącymi ustami. Lekki rechot wydobył się z jego płuc. Zapewne usłyszał moje myśli. - Masz rację, usłyszałem - no i dalej rechotał.

Uderzyłam go lekko w ramię, aby przestał, ale jego twarz nagle spoważniała. Niestety nie udała mu się ta powaga sytuacji, bo jego oczy się śmiały i to go zdradzało. Wybuchłam niepochamowanym śmiechem, na co rozbawiony uniósł po raz kolejny dzisiaj swoje brwi do góry.

-Nie śmiej się ze mnie - udał obrażonego układając usta do całusa.

Podroczę się trochę z nim i dotknie swoimi ustami moją dłoń. Szybko położyłam dłoń na swoich ustach, gdy chciał mnie pocałować. Niezadowolony odwrócił się w drugą stronę udajac wielce obrażonego. Ja natomiast wstałam z łóżka aby wziąć swoją wystygniętą już czekoladę i wypić, bo miałam sucho w gardle. Niestety, nie zdążyłam postawić kroku, jak zostałam spowrotem pociągnięta na łóżko. Jacob usiadł na mnie i gwałtownie zaczął mnie łaskotać. Tak chce się bawić? Proszę bardzo. Będzie dość ciekawie. Nogę przerzuciłam mocno za jego ciało przez co teraz on jest pode mną. Zaczęłam łapczywie go całować, co chyba zaczęło mu się podobać, bo jego ręce zaczęły badań powoli moje ciało, a jego pomruki zadowolenia w usta aby to potwierdziło. Lewą ręką zjechałam do jego krocza i zaczęłam je pocierać przez dresy, które miał na sobie. Czułam jak za chwilę będzie miał poważny problem, bo jego męskość szybko twardniała. Próbował przerzucić mnie na plecy, ale nie dałam mu tej satysfakcji i dalej robiłam to co zaczęłam. Gdy już byłam pewna, że szybko się tego nie pozbędzie, zeszłam z niego podchodząc do komody po bieliznę, następnie do szafy po ciuchy do spania i szybko uciekłam do łazienki, kiedy zauważyłam w lusterku, że wstaje i chce do mnie podejść.

-Kochanie, nie będziemy się tak bawić! Otwieraj te drzwi! - krzyczał skomlając z podniecenia.

-Ze mną się nie zadziera, KOCHANIE - zaakcentowałam ostatnie słowo po czym się roześmiałam, a on stał pod drzwiami i dalej dobijał się, błagając o uwagę.

_____________

Jak widzicie na załączonym obrazku wybiło ponad 2k wyświetleń! Bardzo, ale to bardzo wam dziękuję, bo gdyby nie wasza aktywność to opowiadanie nie miało by tylu wyświetleń! 💕

Przepraszam, że przez kilka dni nie ppojawiały się rozdziały, ale mój laptop potrzebuje reanimacji. Myślałam, że pisanie na telefonie będzie koszmarnym pomysłem, bo za pewne zrobiłabym dużo więcej błędów.

ALE NIE MOGŁAM ZOSTAWIĆ WAS BEZ ROZDZIAŁU, WIĘC POSTANOWIŁAM, ŻE JEDNAK NAPISZĘ TEN ROZDZIAL NA TELEFONIE.

Bardzo dziękuję również za gwiazdki pod rozdziałem 💕

Gdy zobaczyłam dzisiaj ile jest gwiazdek i wyświetleń to w moich oczach pojawiły się łzy 😢 Nie wiecie nawet ile dajecie motywacji i szczęścia takim drobnym czynem JESZCZE RAZ DZIEKUJE!!! 💕💕💕💕

ZOSTAWIAJCIE PO SOBIE ŚLAD W POSTACI 💬 i 🌟
~WaszaCaroline <3333

Alpha - The only my mateWhere stories live. Discover now