Mam nadzieję, że wyświetla się cały rozdział :/
- Nie myślcie, że jest nas tak mało - zaczął Stark, gdy jechaliśmy windą - Jest jeszcze Barton, no wiecie ten z łukiem, ale on wrócił do swojej ukrytej rodzinki - można powiedzieć, że przeszedł na emeryturę. No i Banner - duży, zielony. Ktoś, coś? - spojrzał na nas pytająco, ale pokręciłam głową - No nic, najwyraźniej w tej waszej dziczy nie było kablówki, ale wracając, Hulk po prostu uciekł w tropiki. Thor wrócił na swoją planetę, a Rhodes i Wilson to... w sumie, to nie wiem gdzie są. - Byłam pod ogromnym wrażeniem jego... zaangażowania. - Ale nic. Więc tak... To piętro posiada wielką siłownię i salę do ćwiczeń. To tu będziecie spędzać większość czasu, więc radzę wam zapamiętać drogę.
Rozejrzałam się po pomieszczeniu. Siłownia, jak to siłownia, pełna przeróżnego sprzętu do ćwiczeń, a na białych ścianach wisiały lustra. Za to sala treningowa była przestronna, jej większa część była przeszklona, przez co mogłam zobaczyć Nowy Jork. Zachwycona, podeszłam bliżej i niemal przecisnęłam twarz do szyby. Chciałam zobaczyć jak najwięcej. Wszystko z góry wyglądało na takie małe - ludzie, samochody, a nawet inne budynki. Musiałam zapamiętać - gdy tylko będę mieć chwilę wolnego czasu, powinnam tu wrócić i narysować ten piękny widok.
- Dobra, dobra. Koniec podziwiania. Będziesz miała jeszcze dużo czasu, by sobie to nadrobić. - westchnął Stark, odciągając mnie od szyby. Samuel na jego słowa przewrócił oczami, przez co omal nie parsknęłam śmiechem.
I tak oto, znów znaleźliśmy się w windzie, by zjechać na następne piętro. Jak się dowiedziałam, na tym poziomie znajdowały się pokoje Avengers. Mimo iż nie wszyscy tu mieszkali, to każdy miał swój własny kąt.
- Więc to twój pokój. - spojrzał na mnie i wskazał drzwi na końcu korytarza - A twój, młody, jest zaraz na przeciwko, więc się nie denerwuj - dodał, widząc nieufny wzrok Samuela. - Możecie się rozgościć, odświeżyć czy cokolwiek, co robią normalni ludzie. Kiedy będziecie gotowi, wróćcie na górę - powiedział obracając się szybko, by po chwili zniknąć za drzwiami windy.
Nie czekając na Samuela, otworzyłam drzwi prowadzące do mojego pokoju i zaniemówiłam. Na środku pokoju znajdowało się duże łóżko z niebieską narzutą i wieloma poduszkami, w różnych odcieniach tego koloru. Na ziemi leżał błękitny dywan, który aż prosił, by się na nim położyć i sprawdzić jak miękki jest. Był wyjątkowo futrzany, a na końcach posiadał zwinięte w warkocze włosie. Obok łóżka, po obu jego stornach, stały dwie etażerki w ciemnym odcieniu drewna. Cała jedna ściana była oszklona, tak samo jak te w sali do ćwiczeń. Bardzo mnie to ucieszyło, bo w wolnej chwili, mogłabym naszkicować widoki. Zaraz obok stały dwa fotele obite jasnym materiałem, na nich leżały niebieskie, puchate poduszki. Naprzeciwko łóżka znajdowała się biblioteczka, nad nią wisiał płaski telewizor o czarnej barwie. Gdy weszłam w głąb, ujrzałam, że za ścianką, znajdowały się drzwi do garderoby, która - o dziwo- była do połowy zapełniona ciuchami. Część z nich nie była w moim stylu, ale nie powinnam narzekać, w końcu to był prezent. Obróciłam się w drugą stronę, kolejne drzwi zaprowadziły mnie do łazienki, ta również była urządzona w jasno-niebieskim kolorze. Kafelki na ścianach układały się w ładny celtycki wzór. Gdzieś w kącie stał wysoki prysznic, a wszystkie elementy wystroju błyskały srebrem. Nigdy nie przyszło mi do głowy, że kiedykolwiek będzie mi dane mieszkać w takim bogactwie. Nasz dom w Jorku był mały i raczej skromnie urządzony, by nie zwracać zbytniej uwagi. Stare, rozklekotane meble, obdarte biurko i skrzeczące łóżko, to wszystko z czym miałam do czynienia i na co pozwalał nasz skromny budżet. Teraz jednak nie musieliśmy się ukrywać. Szczęśliwa pobiegłam i rzuciłam się na łóżko, kiedy wylądowałam na miękkim materacu, głośno westchnęłam. Gdy spojrzałam w prawo, zauważyłam Samuela, stojącego w progu i przyglądającego się mi z uśmiechem. Zapewne przeteleportował się tu, w czasie, kiedy ja zajęta byłam zwiedzaniem. Spostrzegł, że na niego patrzę i czym prędzej podbiegł, zniknął w powietrzu, bo po chwili, zmaterializować się zaraz nad łóżkiem i opaść na nie z impetem.

CZYTASZ
Descendant
FanfictionPrzypadek sprawia, ze młoda Aileen, wraz ze swym przyjacielem Samuelem wpadają w środek bitwy w Sokovi. Młoda dziewczyna o wielkim sercu nie potrafi porzucić ludzi w potrzebie, a jej chęć do pomocy kończy się inaczej, niż planowała. Po uratowaniu ni...