Rozdział 3

1.6K 54 4
                                    

Pov. Kora
Obudziłam się w łóżku. Obok nie było Natali, pewnie musiała już jechać do pracy. Skierowałam się do łazienki by wykonać codzienną rutyne. W trakcie mycia zębów dostałam SMS od Jiyonga.

  JiYong

Hej Korciu! Mam nadzieję, że już wstałaś . Razem z chłopakami postanowiliśmy oprowadzić cię trochę po mieście. Spotkasz naszych znajomych i  napewno nie bedziesz się nudzić!!! Bądź gotowa na godzinę trzynastą. Papatki

 Z jednej strony cieszę się, że nareszcie zwiedzę Seul, ale bałam się kto może być tymi ich znajomymi. Ubierając się spojrzałam na wiszący zegar koło regału z książkami. Miałam jakaś godzinę na zebranie się. Ubrałam czarne jeansy z wyższym stanem i szarą bluze z czarnym kotkiem no i do tego czarne conversy. Byłam gotowa. Spiełam jeszcze moje włosy w warkocza gdy wszedł do mojego pokoju Deasung.

- Gotowa spytał
- Tak gotowa.

Byłam już w czarnym aucie. Siedziałam od strony pasażera, TeaYang za mną a Deasung kierował. Po jakiś pięciu minutach byliśmy nie daleko ślicznej kawiarni. A bok niej zauważyłam GD a tuż onok niego jakiś siedmiu mężczyzn. Wyszłam z auta zakładając wcześniej okulary i maskę. Kierowaliśmy się w stronę GD kiedy tuż koło niego był... I.M. Mój przyjaciel z dzieciństwa. Długo go nie wiedziałam.

Stałam jak słup soli gdy TeaYang wziął mnie za rękę i prowadził w stronę reszty chłopaków.
Gdy byliśmy nie daleko Deasung krzykną do GD że jesteśmy. Oczywiście nie umknęło to reszcie chłopaków w tym i IM'a.
- ym... cześć( zaczą TeaYang ) a więc jesteśmy już...
- Kora? przerwał mu IM. Z tej odległości zauważyłam że wyprzystojniał
- IM? To ty? Ni z marchewki ni z pietruszki rzucił się na mnie przytulając. W trakcie naszego przytulania ją jak i on zaczęliśmy płakać. Reszta patrzyła na nas jak na idiomów. Ale bo Hello nie wiedziałam co ponad 9 lat czego się spodziewaliście?
Ehkhem... my też tu jesteśmy. powiedział GD.
- wiem stoisz niecały metr ode mnie.

Uśmiechnęłam się zadziornie.
a tak apropo to skąd się znacie?

- wiesz jes...nie dokończył I.M bo mu przerwał Deasung.

- Z pracy. Pracujemy w tej samej branży. A co?
- Nic po prostu tak się pytam. Zaraz po tym co powiedziałam nastała taka nie zręczna cisza

- No... to może ci przedstawie moich kolegów?
- Tak jasne
Podeszli do nas sześciu chłopaków. Szczerze, byli bardzo słodcy i przystojni.
- A więc ten tu to Jooheon wskazał na chłopaka z czerwonymi włosami.
Ten obok to Whono za nim jest Shownu, Minhyuk, KihyuK I Hyungwon .
- Miło was poznać. Jak później się okazało wszyscy byli bardzo mili i sympatyczni. Atmoswera była bardzo przyjemna. Wszyscy się śmiali i wygłupiali jedynie Jiyong był jakiś smutny, zamyślony.
Po miłym spędzonej godzinie bardzo zbliżyłam się do chłopaków. Kiedy nastał czas rostania powymienialiśmy się numerami telefonów. Pożegnałam się z całą siódemką i ruszyłam w stronę Dea, TeaYanga i GD.
- Dobra teraz jedziemy do Wieży N Seoul potem do świątyni Hemisa i do najlepszej lodziarni Azji! Powiedział Ji a ja tylko kiwnęłam głową. Zrobiłam się bardzo śpiąca aż w końcu zasnełam.
-Kora... wstawaj... już jesteśmy... obudziły mnie jakieś głosy. Powoli otworzyłam moje śpiące powieki by ujrzeć uśmiechniętego TeaYanga.
-Wstałaś. Dobrze jesteśmy nad wieżą no chodź. 

Gdy byliśmy nad wierzą zaczęłam się potwornie trząść bo mam lęk wysokości. Nic nie mówiąc nikomu szłam bardzo skącentrowana na tym gdzie kłade stopy za Dea. Kątem oka zauważyłam jak patrzą na mnie przerażwni. Byliśmy na ostatnim pientrze kiedy mi zrobiło się strasznie duszno. Usiadłam na krześle a troskliwy Ji spojrzał na mnie.
-Czemu nam nie powiedziałaś, że masz lęk wysokości?
-Skąd ty to wiesz?
-To widać. Jak byliśmy pod wieżą zaczęłaś się strasznie trząść.
- Ipozwoliliście mi iść dalej?!!
-Oj nie złość się i spójrz jaki piękny widok.
Racja widok był piękny ale ja chciałam jak najszybciej zejść z tej potwornej wieży. Nie patrząc co oni robią od razu z kierowałam się w strone schodów.Deasung pomugŁ mi iść po schodach. Gdy byliśmy w samochodzie rozmawialiśmy na różne tematy.Począwszy jak poznałam Natalie kącząc na niesamowitych przygodach małego Tea.
-A ja mając zaledwie pięć lat chciałem zjeść gąsienice bo myślałem, że to żelek, powiedział Tea
- Serio?
-Serio, Serio. Do tej pory mama mi to wypomina
Zaczełam się śmiać jak gupia a reszta ze mną.
Wysiadliśmy koło świątyni. Była piękna. pełno relikwii, obrazów itp. Zaczełam przyglądać się jakiejś scenie, gdzie jakaś dziewczyna została skazana na śmierć.
-To Yooria (Juri). Została skazana na śmierć z powodu tego, że zakochała się w synu cesarza wzajemnością , ale cesarz był przeciwny temu i kazał ją zabić.
- Wow. Musiała być twarda.
-Wiesz od tamtej pory niektórzy ludzie biorą ją za przykład prawdziwej miłości, wierności i wytrzymałości.
- A ty tak sądzisz? Deasung spuścił głowe na jego buty nie wiem czemu ale miałam wrażenie, że jest smutny z powodu mojego pytania. Jeżeli nnie chcesz to nie musisz mówić.
-Nie Kora. powinnaś wiedzieć. Mało osób zna szczegóły. A więc zaczęło się od tego, że umówiłem się z moją dziewczyną Surin w pewnym pięknym dla nas miejscu a mianowicie drzewo wiśni nad jeziore. Tam się poznaliśmy, tam była pierwsza randka i tam chciałem się jej oświadczyć ale gdy... Wziął głęboki oddech i trzęsącym się głosem zaczął opowiadać. Gdy pojechałem po nią wszystko było w porządku. Jechaliśmy do tego miejsca, gdy nagle z przeciwnej strony wjechał w mój samochód jakiś inny pojazd. Straciliśmy przytomność. Obudziłem się w szpitalu, tam powiedzieli mi, że Surin. Nie było to tylko spowodowane wypadkiem tylko tym, że miała nowotwór. Po tym wszystkim się załamałem nie mogłem sobie poradzić. Nie byłem tak twardy jak ona.
Gdy skączył mówić zaczą cicho płakać. Od razu go przytuliłam.
- Dea wiedz, bardzo mi przykro z tego powodu... Ale pamiętaj. Znajdziesz jeszcze kogoś takiego kto tak samo jak ona cię pokocha.
Pov. Deasung
Kora miała racje. Nie powinienem dalej patrzeć w przeszłość tylko iść naprzód. Zostawić Surin i cały ten wypadek w zapomnienie. Kiedy mieliśmy iść na lody okazało się ,że lodziarnia została chwilowo zamknięta, dlatego postanowiliśmy wziąść Kore do parku rozrywki. Mimo, że omijaliśmy szerokim łukiem wysokie atrakcje to i tak rewelacyjnie się bawiliśmy. Gdy była godzina dziewiętnasta Jiyong postanowił, że wracamy do domu. 

- Em Kora może zrobimy sobie mały maraton filmów ?

- Jasne nie ma problemu Dea, wręcz rewelacyjnie. Na pewno nie oglądałeś Harrego Pottera!

- Oglądał sześc razy każdą część... powiedział TaeYang

- Ale nie ze mną!!!

II Zaginiona Siostra IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz