Rozdział 6

938 34 2
                                    

Pov. Narrator

Nazajutrz wszyscy przygotowywali się na imprezę, mimo, że miała ona nastąpić kolejnego dnia. Deasung przygotowywał przekonski i napoje z wielką uwagą, wiedząc,że TOP ubóstwa 50letnie czerwone wino francuskie oraz soj przygotowywany na śliwkach i owocach granatu. JiYoong zasiadł przed laptopem przygotowywujac playliste na jutrzejszy wieczór. Teayang dzielnie i wytrwale walczył z różno kolorowymi senpertynami, balonikami, bombkami i innymi dekoracjami. Kornelia udała się do sklepu po zapomniane składniki do ciasta Deasunga, natomiast Natalia spała w objęciach morfeusza... I nie ... Nie zdradza naszego GD... ona tak nazwała swojego misia z soczystą czerwoną kokardką na czubku głowy.

Spala by dalej gdyby nie pewnien osobnik tego domu postanowił ładnie i kulturalnie poprosić ją o pomoc ...
- Nosz do jasnej anielki!!!! CZEMU TO JA ZAWSZE MAM MIEĆ NAJGORSZĄ ROBOTĘ CO?! NATALIA RUSZ SWOJE JĘDRNE CZTERY LITERY I POMÓŻ!!!- krzyknął zbulwersowany TeaYang. Natalia mimo wielkiej chęci zostania jeszcze pięć minutek w łóżku udała się do przyjaciela patrząc jak ten męczy się z rozplontaniem girlandy którą miał między nogami. Szybkim krokiem podeszła do niego i pomogła po czym udała się do zaczarowanego królestwa Deasunga czyli kuchni. Ze względu, że Deasung był zbyt zapracowany robiąc katering dla gości rzuciła w jego stronę krótkie cześć i nalała sobie kawy do jej ulubionego kubka. Pijąc kawę i przegryzając rogalika zastanawiała się co musi zrobić dzisiejszego dnia.

- Cześć kochanie - powiedział Ji - wiem, że pewnie będziesz miała dużo na głowie, ale czy mogłabyś skoczyć po mój garnitur z pralni? Wiesz ten niebieski z łatami tymi co mówiłaś, że wyglądają jak milki. - Zapytał radośnie całkowicie ignorując wściekłe spojrzenie jego ukochanej.
- nie... Chcę mi się... Sam sobie idź. Po coś masz te nogi i ręce...
- wiesz mam też ręce po coś innego...- powiedział chlopak i zaczął składać leniwe pocalunki na szyji Natali. Gdy już miał pocałować jej truskawkowe usta, nati odsunela sie od niego i z miną pt. "Trzymaj łapy przy sobie bo nie ręczę za siebie" powiedziała.
- jak juz jestes taki chętnydo ruchu to możesz śmiało isc do tej pralni i odebrać ten garnitur... o i przy okazji wpadnij do Chearin po moje czerwone szpilki co kiedys pożyczyła. Ja ide ozdabiać ogród i pomóc TeaYangowi. Paaa... - i odeszła, zostawiając GD z wielkim zdziwieniem jak i malutką mgłą pragnienia jej jeszcze bardziej. Chcąc nie chcąc ubrał pospiesznie buty i spacerem udal sie w strone pralni. Nie mogl uwierzyc, że jego dziewczyna potrafi tak nieźle nim kierować . Kiedys taki nie był. Od kąt Natalia została dziewczyną JiYonga on diametralnie się zmienił. Kiedyś co noc miał inną dziewczynę, uwielbiał jak prawiły mu komplementy i wrecz błagały o jaki kolwiek odzew z jego strony. Teraz jest wierny tylko jednej kobiecie, nie obchodzi go już zdanie innych kobiet od kiedy ma tą jedyną. A wszytko to sie stało przez jeden glupi wypadek. Razem z Seungurim kupywali kawe w jednej z kawiarni przed akademikiem architektów. Nie zauważył naszej biednej Natali i wylał na nią niechcacy kawe. Ona mimo, że wiedziała kim on jest wydarła się na niego prawdopodobnie przy calej uczelni nie zważając na zdanie innych. To przez ten mały wypadek zdążyło sie tak wiele. Pare tygodni później byli parą a teraz są nią już dwa lata. Nie wiedząc Ji uśmiechał sie jak glupi do sera przez wspomniane wspomnienie.

Po około czterdziestu minutach wszedł do pralni. Zapach detergentów i czystych ubran zaatakował jego nozdża. To nie tak, ze wysługiwał się kim sie da by odebrał jego pranie bo nie lubi tego miejsca... właściwie powodem była pewna na oko czterdziestoletnia kobieta, która jak to delikatnie mówiąc miała na niego chrapkę. Niestety dzisiejszego dnia kobieta również stała za ladą i z firmowym usmieszkiem obsługiwała jedną z klientek. Zaraz obok niej siedziała starsza pani w różowym puchatym sweterku oraz brązowej spódnicy. Włosy miała spięte w znany w jej wieku panią kok, który byl ozdobiony dwoma kolorowymi spinkami. Jadła ciastka i pisała coś w zeszycie. JiYong nawet nie myśląc odrazu do niej pobiegł.
- Dzień dobry, chciałbym odebrać c pranie,które tu oddałem na nazwisko Kwon. - powiedział grzecznie.
- hmm... tak rozumiem,jednak nie całe dwadziescia minut temu była tu pewna przemiła paniennka i odebrała już to - powiedziała, zaglądając na zeszyt. Kiedy spojrzała na GD jej oczy rozszerzyły sie a on błagał w myslach by nie okazała sie kolejną napaloną fanką. - Dziecko drogie jakież ty wychudzone!!!! Weź sobie ciasteczko...
- eh nie dziękuję... naprawde nie lubie ciastek - powiedzial kiedy to babunia próbowała wcisnąć ciasteczka siłą do jego gardła. Pożegnał się z kobietą i pośpiesznie (zanim ta czterdziestolatka go zauważyła) wyszedł z budynku i udał się do swojej przyjaciółki CL.

CL... A dokładniej Chearin Lee była liderką zespołu 2ne1 ale sama miała również solowe piosenki. Znana ze swojego nieziemskiego rapu jak i wyglądu Azjatka bardzo często odwiedzała swoich przyjaciół z wytwórni oraz dziewczynę GDragona. Mieszkała ona sama, w dość dużym wieżowcu gdzie na parterze znajdowała się kawiarnia. Ji mimo przyjaznych relacji między nim a artystką nie lubił przebywać w jej domu. Chearin uwielbiała kadzidełka i praktycznie w każdym jej pokoju, nawet w łazience znajdowało się kadzidełko. To było główną przyczyną niechęci spędzania tam czasu, jednak pobocznym, lecz równie ważnym a nawet ważniejszym powodem był... kot dziewczyny. Na pozur piękny i kochany kotek swojej pani ale tylko JiYong wie jaka bestia tkwi w tym futrzanym ciele. Życie JiYong Kwona wcale nie było takie łatwe bo pomimo wielkiej liczby jego fanek, które oddały by wszystko za same jego wspojrzenie, Ji miał też wiele wrogów w tym kota Chearin i Panią z pralni. Kiedy wreszcie dotarł do mieszkania przyjaciółki chwilkę poczekal przed drzwiami by zaczerpnąć powietrza, bo jak na złość winda była w naprawie a CL mieszkała na 23 piętrze. Jak na przykładowego mężczyznę przystało zapukał do drzwi i chwilkę poczekał zanim otworzyła mu cała roszczochrana i śpiąca dziewczyna.
-Oppa co tu robisz? - Powiedziała zaspanym głosem Chearin.
- Hej Chearin... Wybacz, że tak bez uprzedzenia, ale Natalia bardzo chciałaby mieć swoje czerwone szpilki spowrotem i właśnie po to tu jestem.
- ah tak... Czerwone szpilki... Możesz poczekać w kuchni? Ja zaraz je ci przyniosę. - Wpóściła chłopaka do mieszkania i zniknęła w czeluściach garderoby. Ji grzecznie czekał siedząc przy wyspie kuchennej i stukajac lekko w blat. Czekał. Czekał, aż minęło piętnaście minut. Wtedy nagle...

II Zaginiona Siostra IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz