Rozdział 5 - Czyżbyś był poszukiwany?

839 78 9
                                    

Po kilku wyczerpujących dla Juvii dniach i po wielu treningach, w końcu umiała poprawnie wykonać pozycję do walki. Jej nauczyciel był z tego powodu prze szczęśliwy, że nie musi kolejnych godzin spędzać nad jedną z najprostszych postaw. W ciągu niecałych dwóch dób potrafiła kolejną pozę, ale ta różniła się od wcześniejszej. Była zaliczana do potężnych. Czarnowłosy również umiał ją wykonać, jednak sam nie potrafił wszystkich postaw, a były to takie, które nie zostały jeszcze odkryte, ale zapisane zostały w sekretnym zwoju. Znajdował się on w mrocznej dolinie, która była bardzo dobrze strzeżona. Sensei jednak nie udał się tam ani razu. Gdyby potrzebował siły, poszedłby do wyjątkowej osoby, która uczyła go sztuk walki od dzieciństwa. Tylko problem w tym, że ta osoba już nie żyła.

Juvia była silniejsza z dnia na dzień. Czuła w sobie ogromne zapasy mocy, której na razie nie potrafiła opanować. Sensei dobrze o tym wiedział, ale na chwilę obecną wolał jej nie pokazywać jak nią władać. To mogłoby źle się dla niej skończyć.

Wykonywała dużo ćwiczeń, aby umięśnić ręce i resztę ciała. Sensei uczył ją obrony i ataku, ale bez użycia katany. Taki trening był jak najbardziej potrzebny na przykład, gdy w trakcie walki, broń wypadnie z ręki lub przeciwnik ją przejmie. Wtedy warto wykonać kontratak, dzięki któremu mógłoby odzyskać swoją własność.

Juvia umiała dwa różne ataki, jeden słaby, a drugi potężny. Te postawy właśnie były potrzebne do tych technik. Wliczając samoobronę i atak jest na poziomie młodego i niedoświadczonego samuraja. W życiu jej się nie śniło, aby kiedyś nauczyć się sztuk walki i posługiwać się takim niebezpiecznym narzędziem jak katana.

Czarnowłosy oznajmił, że wieczorem wyruszą w podróż. Juvia była tym faktem bardzo zaskoczona, bo od dnia, w którym się tu znalazła, nie wychodziła nigdzie. Zwykle pracowała w drewnianej chatce jej nauczyciela lub trenowała. Wyruszyć mieli do pewnej wsi, gdzie była mała, ale skromnie urządzona kawiarenka. Zdradził Juvii, że nazywa się ona „Fairy Tail".

Tak jak wcześniej powiedział Sensei, wyruszyli nocą przy blasku księżyca, który oświetlał im drogę. Nie szli szeroką dróżką, tylko (określeniem Juvii) „błądzili po lasach", a obok małych wiosek przechodzili bezszelestnie. Juvia była bardzo ciekawa, dlaczego nie mogę iść jak każdy przeciętny człowiek ścieżką i nie chować się przed nikim?

— Dlaczego się ukrywamy? — lekko zaakcentowała ostatnie słowo.

Odpowiedział jej milczeniem.

— Nie lubisz przebywać w gronie ludzi? — dopytywała.

Wzruszył ramionami.

Do głowy wpadł jej ostatni pomysł.

— Sensei... — przełknęła ślinę. — czyżbyś był poszukiwany?

Mężczyzna odruchowo stanął w miejscu. Lekko ścisnął czubek katany, która była schowana w pochwie. Dookoła talii miał przewiązany pas, na którym ją przymocował. Nie odpowiedział tylko wznowił marsz. Juvia nie pytała już o nic. Tak samo, jak on miała przewiązany skórzany pas, a do niego przyczepiony schowek, w którym znajdowała się katana. Ubrana była w czarne kimono, które pierwszego dnia dał jej Sensei. Czarnowłosy również odziany był w ciemne ubrania.

Dziewczyna próbowała spamiętać drogę powrotną. Na wszelki wypadek. Była ciekawa jak wygląda ta kawiarenka i, czy pracują w niej przyjaźni ludzie. Juvia była osobą towarzyską i okropnie dociekliwą. W Magnolii znała każdą osobę. Zwykle pomagała ludziom, który prosili ją o przysługę lub sama wiedziała, że musi do tej istoty podejść i przekonać ją, że potrzebna była im pomoc. Była dobroduszna.

Juvia ziewnęła głośno. Chciała w tej chwili położyć się na wygodnym materacu i przykryć się cieplutką pierzyną, ale nie było to teraz możliwe. Sensei cały czas szedł w tym samym tempie, a czasami kątem oka sprawdzał, czy Juvia jeszcze trzyma się na nogach. Każdy krok dla dziewczyny był męczarnią. Gdy była dzieckiem jej brat nosił ją na plecach, bo nie mógł znieść jej narzekań.

Ale Juvia nie wejdzie na plecy obcemu dla niej mężczyźnie!

W sumie nie tak obcemu. Znali się kilka dni, a niebieskowłosa pewną częścią serca zaufała mu. To było dla niej nie w porządku, bo w każdej chwili mógł ją wykorzystać do swych niecnych celów! Przeszły ją ciarki. Czy on byłby w stanie jej zrobić krzywdę? Czy potrafiłby? Oczywiście! Przecież wytępił wszystkich ludzi, wliczając w tym kobiety i dzieci z jej ukochanego miasta. Juvia zrobiła groźną minę.
Chciała przestać mu ufać, bo Sensei był bardzo tajemniczą osobą i nigdy nie wiadomo, co mogłby zrobić. Był nieprzewidywalny.

Juvia czuła, że głęboko w sercu miał zadane okropne rany, przez które jego charakter stał się taki trudny do zrozumienia.

Klucz do serca samuraja - Gruvia✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz