Rozdział 17 - Asy

537 61 18
                                    

Była to niespodzianka, jakiej nie spodziewał się ani Gray, ani Juvia. Był niemal pewny, że to zły sen i zaraz się obudzi, ale zwykłe szczypnięcie w rękę nie wystarczyło, aby niespodzianka znikła. Juvia wytrzeszczyła oczy i w tej chwili wydawało się, że cały alkohol z niej wyparował. Gray zacisnął zęby. 

Był tak blisko celu, jednak jego plany się pokrzyżowały.

Juvia mocniej objęła Graya, a to z tego powodu, iż się bała. Scena wygląda trochę jak z horroru. Ciemno, migające światła i gdy nagle osoba otwiera drzwi... ukazuje jej się ten widok.

Niespodzianką było dziesiątki żołnierzy. Uzbrojonych. Juvia zaskoczyła z pleców Graya. Nagle za nimi pojawili się kolejni strażnicy.

Zostali otoczeni. Gray rozglądał się, aby sprawdzić, czy dałby radę w pojedynkę stawić im czoła.
Odpowiedź była prosta.

Nie. Było ich za dużo.

Żołnierze wyciągnęli miecze i skierowali nimi na uciekinierów. Samuraj zareagował podobnie tylko zamiast miecza wyjął katanę. Nim się obejrzał Juvia stała w pozycji do walki z ostrzem w rękach.

Czy ona cały czas miała przy sobie katanę? 

Zdziwił się, ale właśnie za to ją lubił.
Uśmiechnął się. Dzisiaj będzie mógł sprawdzić swoje umiejętności. Kiwnął porozumiewawczo do uczennicy, aby zacząć tę walkę. Ucieszyła się, gdyż ona także pragnęła smaku prawdziwej walki. Tym bardziej że mogła się wykazać przy nauczycielu. Bardzo pragnęła, aby kiedyś ją pochwalił. Była też ciekawa, co opowiada o niej przy obcych ludziach? I czy w ogóle o niej mówi?

I zaczęło się. Dwóch na prawie setkę ludzi. Juvia mimo alkoholu we krwi miała precyzyjne ruchy. Widocznie ten napój dodawał jej pewności siebie. Graya to dziwiło jeszcze bardziej. Nawet chwilę temu zastanawiał się, czy czasem nie trenować ją po pijanemu. Pewnie wyglądałoby to komicznie. Ale raczej nie zniósł tych wszystkich powodów Juvii do obrazy, dlatego wolał zostać przy treningu w stanie trzeźwości. 

Pokonali może już z piętnastu żołnierzy, a było to bardzo mało. Juvia walczyła w szybkim tempie i z tego powodu się męczyła. Gray stosował różne taktyki, na przykład, takie dzięki którym mógł zabić trzech osobników na raz. Jednak wymagało to dużej precyzji i dokładnego układu osób.

Czuł, że stanie się coś niedobrego.

Gdy o tym pomyślał, bitwę przerwał huk spadającego przedmiotu na środek pojedynku. Wszystkie głowy zwróciły się w tamtym kierunku, a walka została momentalnie przerwana.
Zaraz, zaraz... to nie jest wcale przedmiot!
Gray zmarszczył brwi.

— Stęskniłeś się za mną, Gray? — zapytał romantycznie.

— Miałeś stąd wiać, durniu! — warknął.

— Jak mógłbym zostawić na pastwę losu mojego najukochańszego przyjaciela? — rzekł poetycko.

Jeden ze strażników zaatakował Graya z znienacka. Czarnowłosy wykonał swój niezastąpiony manewr.

— I to się chwali — skomentował Lyon wybitny atak przyjaciela.

— Chciałbyś może pomóc? — zaoferował mu.

— Przyszedłem popatrzeć jak walczysz — zażartował białowłosy.

— Lyon? — zapytała Juvia, która miała krew na policzku i patrzyła na niego szeroko otwartymi oczami.

Chłopak odwrócił się momentalnie i zamarł. Jednak po chwili spojrzał w drugą stronę, gdzie stał Gray i rzucił mu hasło: „Co ona tu robi?!". Wykombinował jakiś plan na szybko. Roztrzepał włosy na wszystkie strony świata i ułożył je w nietypowy sposób oraz zmienił barwę głosu na cięższy. W ten sposób pokazał się niebieskowłosej jako całkiem inna osoba.

Klucz do serca samuraja - Gruvia✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz