6. Te wszystkie wypowiedziane słowa

310 20 16
                                    

Cały miesiąc nie odpisywał.
Cały miesiąc mnie ignorować.
Cały miesiąc go nie widzialam.
Minął miesiąc dziś są moje urodziny, gdyby nie Marzena spedzilabym je w domu, w łóżku , pod kołdra. Brakuje mi Michała choć znałam go krótko. Stał się częścią mojego życia chociaż nie wiem o nim dużo. Moje rozmyślania przerwała mama śpiewająca sto lat razem z rodzeństwem i Marzena.
-Julka wstawaj-powiedziala wesoło mama -dzisiaj twoje urodziny, nie powinnaś ich przeleżec w łóżku.
Wstałam niechętnie po czym wrzuciłam ich z pokoju obiecując, że zaraz przyjdę. Nienawidze moich urodzin, niby wszyscy swiętują a tak naprawde czuje sie niechciana, zapomniana. Cóż jeden rok bliżej śmierci. Spojrzałam na szafę z której wyciągałam granatową sukienkę z gorsetem która kojarzyła mi się z jego bluza. Jego. Nie mogę wymawiać nawet jego imienia bo za bardzo boli. Wracając do szafy było na nej pełno rysunków drzew, nieba, kwiatów i moich przyjaciół. On się tam nie pojawił wolałam zostawić te rysunki głęboko w notatniku żeby nikt ich nie zobaczył. Zostawiłam moje myśli za sobą i poszłam  do łazienki, spiełam moje białe włosy w warkocze.
-Jak szaleć to szaleć tylko raz ma się 18 lat -powiedziałam do swojego odbicia umylam twarz i założyłam okulary.

-Juz jestem.-powiedziałam niechętnie.
-Łał wygladasz cudownie a teraz chodź zdmuchnij świeczki bo zaraz cały tort będzie zalany woskiem- powiedział do mnie brat- pomyśl życzenie !
'Chciałabym wiedzieć co z Michałem' pomyślałam.
-zbieraj się młoda-powedziala Marzena -mamy dużo do zobaczenia.

Po tym jak zabrała mnie na długi spacer zaśpiewała na cały głos sto lat , zjadlysmy moje ulubione lody ciasteczkowe w drodze do parku.
-Dobra Julka teraz mów co się dzieje jesteś cały miesiąc nie przytomna i  ciągle siedzisz przy telefonie. Myslisz ze niewidze twoich przekrwionych oczu?-powiedziała siadając na ławce.
Zauważyła. Myślalam ze zachowuje się tak jak zawsze. Ale to jest Marzena ona wszystko widzi. Zdziwiło mnie ze tak późno zareagowała. Co mam jej powiedzieć 'hej poznałam super chłopaka który jest taki jak ja a i nazywa się michal ale ma depresje jest straszy o 6 lat, tęsknię za nim chociaż go nie znam ...' z moich rozmyślan wyrwała mnie Marzena machajac mi ręką przed twarzą.
-Nic się nie dzieje jest tak jak było czyli zle.-powiedziałam cicho.
-No przecież widzę ze jest gorzej niz zawsze -patrzy zmartwiona.
-okej poznałam jakiś czas temu chłopaka ale to nic, przestał się odzywać tak jak powiedział Dawid.
-co ci ten debil naopowiadal, mówiłam ci ze jest podejrzany.- powiedziała zdenerwowana.
-nic takiego powiedział tylko ze dorosły facet nie zainteresuje się taka nastolatka jak ja, ewentualnie mnie wykorzysta i zostawił. Widzisz wszyscy maja mnie za niewartościowe Gówno .-powiedziałam z łzami w oczach .
-ejejeje nie waz się tak mówić.  Jesteś najlepsza osoba jaka spotkałam i kocham cie jak siostrę, nie przejmuj się  żaden facet ani dziewczyna  nie ma prawa cie wykorzystać a nawet pomyśleć o tym. A teraz mi powiedz coś o tym facecie.
-Nazywa się michal I. ..
-Julka co się stało?-zapytał znajomy głos.
Podniosłam głowę i zobaczyłam Dawida
-A TY CZEGO CHCESZ OD NIEJ DO CHOLERY? - nigdy nie słyszałam tak wkurzonej Marzeny.
-NIE DOŚĆ JUŻ NAROBIŁEŚ? - kontynuowała wściekła.
- Dziewczyny! Dajcie mi się wytłumaczyć! Ja wam wszystko wyjaśnię! - odpowiedział spanikowany chłopak.
-Marne szanse - Marzena prychnęła ironicznie. No zaskocz mnie geniuszu. - dodała.
Nie miałam siły na te ich kłótnie..spojrzałam tylko na niego wzrokiem, w którym był cały miesiąc cierpienia i samotności.
-Dlaczego mi to to zrobiłeś?  - zapytałam wprost.
-To Justyna. Błagam przepraszam ja nie chciałem żeby to tak wyszło. Wiecie, że jestem nowy...nie znałem nikogo..nie wiedziałem, że taka z niej sucz. - tłumaczył roztrzęsiony
-No tak bo to takie trudne się domyśleć. - wtrąciła Marzenka
-Daj spokój...naprawdę przepraszam, no i poszedłem się zapisać do drużyny... to było moje marzenie. Przeszedłem te wszystkie testy i się udało!  Byłem taki dumny z siebie, ale dwa dni później na trening przyszła Justyna i jej straż boczna, którą nazywa "przyjaciółkami". No i ona chciała ze mną porozmawiać po treningu. Powiedziała ze to ona namówiła Kamila, on jest ponoć jej chłopakiem, żeby mnie przyjął - ciągnął przejęty
-A co ma do tego Kamil?! - moja przyjaciółka wtrąciła się mu w zdanie.
-Jest kapitanem nie wiecie?  On dla nas jak Bóg. No i mówi, że wisze jej przysługe. No to jej mówie ze chyba się skopciła oparami lakieru do włosów. A ona mi, że jak nie to wypadam. Że mnie zniszczy. Zgodziłem się, miałem Cię przytulić na oczach jakiegoś typa, miałem go poznac po czerwonej czapce...ale potem podkręciła warunki i skończyło się tak jak sama wiesz...
-CZY TY WŁAŚNIE POWIEDZIAŁEŚ,ŻE MICHAŁ TO WIDZIAŁ?!?! - sama się zdziwiłam, że potrafię tak krzyczeć. 
-Udusze Cię. - rzuciłam groźbę
To by wyjaśniało tą ciszę...pomyślałam sobie...a ja myślałam, że się mną znudził.
-Przepraszam naprawdę! Błagam wybacz mi! - powiedział przez łzy. Drugi raz ważny dla mnie facet płakał przy mnie. Przypomniałam sobie jak kiedyś to mnie oszukała Justyna
-Dobrze, ale spróbuj teraz choćby o niej pomyśleć. - powiedziałam w końcu.
-Julka przysięgam Ci, że nie wiem o kim mówisz.  - powiedział Dawid i mocno mnie przytulił. Cieszylam się, że odzyskałam przyjaciela aż do momentu gdy usłyszałam...
-Julka powiedz mi do kurwy nędzy kim jest ten facet.
Otworzyłam załatwione oczy i napotkałam spojrzenie zielonych tęczowek. Zauważyłam rozpuszczone włosy.  Ani śladu czapki.
-Michał ja....
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Mówią mi, że jestem jak Polsat ale tak już mam lubie przerywać w ciekawym momencie ;)
Rozdział ze specjalną dedykacją dla Mai, która jest mega motywacją do pisania ;)

Byle być z TobąOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz