Me: Halo?
M: Mnie wołasz?
Me: Nie tego za Tobą...
M: A to sorry...już po niego idę ^^
Me: Jesteś głupi czy głupi?
M: Tak gdzieś pomiędzy. Co się stało?
Me: Powódź
M: Gdzie?
Me: Tutaj
M: Z/w wysyłam jednostkę specjalną.Coś cichutko uderzyło w jej okno, nie minęła chwila i uderzyło znowu. Zorientowała się że zasnęła z telefonem przy twarzy, sprawdziła skrzynkę - pusto. Wstała z łóżka, ubrała granatową bluzę i podeszła do okna, sprawdzić tajemnicze dźwięki.
Stał pod jej blokiem, w rozpiętej kurtce i rozczochranymi włosami, była 3 w nocy i okropnie zimno ale czapki nie założył jakby chciał jej coś udowodnić. Gestem pokazał jej żeby zeszła na dół. Zszokowana dziewczyna wymknęła się z mieszkania starając się nikogo nie obudzić,nawet nie zdazyła się ubrać wybiegła w zimną noc w skarpetkach, spodniach z piżamy i męskiej bluzie.
-Szybciej już nie mogłem...ale straż ma z reguły jakieś opóźnienia nie? - Michał zaczął się tłumaczyć.
-A dlaczego w ogóle tu jesteś? - zapytała wprost.-Bo TY mnie potrzebowałaś. - powiedział patrząc jej w oczy.
-Nie płacz więcej księżniczko, nie warto - dodał ocierając jej policzki z łez.
- Tak wyszło...nie umiem wygrywać tych "szkolnych pojedynków".Spójrz co mam z dzisiaj....- powiedziała podwijając rękaw bluzy.
Pokazała mu sporych rozmiarów siniaka, dodała ze ma jeszcze kilka mniejszych.
-Kto. Ci. To. Ośmielił. Się. Zrobić?! - wycedził przez zęby.
-To Justyna. A w zasadzie Ci jej ochroniarze. Szłam dziś do domu, skrótami tak jak zawsze i gdy przechodziłam koło wejścia do lasu ktoś chwycił mnie za kaptur. Obudziłam się na pogotowiu i stali tam oni, ponoć wpuścili ich do sali bo mieli mnie przeprosić czy coś, zamiast tego powiedzieli ze to dopiero przedsmak tego co się stanie jak bedę zadzierać z Justyną. Tyle pamiętam, potem zasnęłam....- opowiadała beznamiętnie
-Zabije gnoi. Pożałują, że się urodzili przysięgam! Jak śmieli Cię dotknąć...przecież ty jesteś taka delikatna - starał się nie krzyczeć w środku nocy.
-Ej, dlaczego płaczesz? Proszę powiedz, że to nie przeze mnie? - zaniepokoił się bo z jej oczu popłyneły kolejne łzy
-Nie to nie przez Ciebie - mówiła, łamiących się głosem, raczej dzięki Tobie.
Usiadł na ławce i wziął ją na kolana, przytulił mocno do siebie.
-Nie pozwolę by ktokolwiek Cię skrzywdził - szepnął jej do ucha.
Poczuła mocny, korzenny zapach jego włosów, wtuliła w nie głowę i poczuła, że ogarnia ją spokój jakby była na swoim miejscu.
-Wiesz - zaczął niepewnie
-Ja doskonale Cię rozumiem, całe życie byłem inny, nie taki jakiego by mnie widzieli rodzice, znajomi czy nawet nieznajomi. Po prostu inny, nie gorszy tylko inny. Nigdy nie kręciła mnie piłka nożna, palenie, wykradzionych ojcu, papierosów, i chodzenie do "starszych kolegów" w celu obejrzenia nowych "Świerszczyków", pewnie dlatego koledzy za mną nie przepadali, - wzruszył ramionami i mówił dalej
-Szybko przyzwyczaiłem się do reagowania na "Michalina" bo tylko tak na mnie wołali, nawet nauczycielki. I wtedy postanowiłem zapuścić włosy, żeby im coś udowodnić, nie wiem o co mi chodziło ale dużo się przez to nacierpialem....I dziś jestem z tego dumy, tylko - tu załamał mu się głos i zaszkliły oczy
-Gdyby ona tu była, wszytko było by prostsze. Moja mama nie uprzedziła, nie napisała wiadomości jak w filmach tak po prostu odeszła, nie dała mi wyboru czy chce odejść z nią, zostawiła mnie. I teraz jestem sam. I dlatego przesiaduje w Twoim lesie, bo tam nie ma spojrzeń ludzi, mogę "porozmawiać" z mamą, to jakoś pomaga w walce z depresją, a w każdym razie jest coraz lepiej.
I wiesz co? Gdybym Cię nie spotkał tamtego dnia, może wcale by mnie tu nie było....szedłem wtedy do domu żeby raz na zawsze stąd odejść, ale spotkałem Ciebie. To głupie, nawet Cię nie znałem, ale wystarczyło że spojrzałem w Twoje oczy. Pomyślałem sobie, że być może jest ktoś kto potrzebuje mnie a ja jego. I gdy wróciłem do domu postanowiłem Cię znaleźć. Jestem Ci za to ogromnie wdzięczny - wyznał od serca.
Gdy skończył spojrzał na nią po raz pierwszy. Ona patrzyła mu prosto w oczy i wyszeptała "nie ma za co" po czym uśmiechnęła się i pocałowała jego schowany pod wlosami policzek. -Ten układ działa w dwie strony - zauważyła.Siedzieli tam dobrą godzinę zanim on zauważył jak bardzo marznie jego towarzyszka...natychmiast zaniósł ją do domu, położył do łóżka i przykryć kocem. Na dobranoc pocałował ją w czoło i jeszcze raz podziękował, potem wyszedł a będąc już na dworze wrzucił jej klucze do mieszkania, które za sobą zamknął, przez okno.
Nie wiedział, ż był tematem każdej jej myśli tej nocy a ona nie wiedziała, że "ten układ też działa w dwie strony ".
CZYTASZ
Byle być z Tobą
Hayran KurguWszyscy znamy Michała Szpaka tak? Ale ilu z nas poznało go osobiście, zanim rozpoczął światową karierę? Prawdopodobnie ona. Ona może poznać wszystkie jego tajemnice... Tylko czy przypadkiem się nie skrzywdzą?