Wróciłem do domu, Deishi już był w środku. Nie zważałem zbytnio na to, co robił w tej chwili. Poszedłem umyć się, wyrzuciłem stare ubrania i poszedłem do łóżka. Kiedy już leżałem zapomniałem, że przecież nie zasnę. Leżenie całą noc i czekanie na poranek jest uciążliwe. Po chwili postanowiłem, że rozejrzę się po mieście nocą, tak więc ubrałem się i wyszedłem z domu przez okno. Wszedłem na dach, pobiegłem po nich kilka ulic dalej i obserwowałem miasto. Jest to o wiele ciekawsze, niż leżenie w łóżku i oczekiwanie na cud, że uda mi się przespać chodź chwilę. Usiadłem przy krawężniku dachu i obserwowałem niebo, wtedy coś usłyszałem. Włączyłem swój wzrok i zacząłem wsłuchiwać się i rozglądać. Usłyszałem jakiś kawałek stąd trzy osoby i głos jakiejś kobiety. - ''Proszę, zostawcie mnie! Nic przy sobie nie mam!''
Ta kobieta może być w tarapatach. Ruszyłem w tamtą stronę i wyłączyłem wzrok, by nie przestraszyć nikogo niepotrzebnie wyglądem swoich oczu. Wtedy zobaczyłem, jak dwojga mężczyzn szarpało się z jakąś kobietą. Wyglądało to na rabunek. Jeden po chwili spojrzał na mnie. - Kim jesteś?!
Spojrzał się na swojego kolegę. - Ty debilu! Miałeś dokładnie sprawdzić okolicę, czy nikogo tutaj nie ma! Jak mam z tobą pracować?!
Spojrzałem na nich obojętnie. - Tylko tutaj przechodziłem.
Ochrzaniony przez swojego wspólnika złodziej spojrzał się na swojego kolegę. - Widzisz? On tutaj tylko przechodził! Sam byś czasem pomyślał!
Złodziej ponownie się na mnie spojrzał. - W takim razie zmiataj stąd!
Wtedy dziewczyna próbowała się im wyrwać, ale jeden z nich złapał ją i przyparł do ściany. - Proszę! Zrób coś!
Zrobiłem minę zastanawiającego się. - Hmmm, a co będę z tego miał?
- Materialiści! Dam ci coś, co tylko będziesz chciał!
- Chcę normalnego życia. Czy jesteś w stanie mi to dać?
Zrobiła minę przerażonej.
- Tak myślałem.
- Dobra, zmiataj stąd! Nic nie dostaniesz!
- Nie? A szkoda, bo chętnie bym przyjął jakiś podarunek.
Specjalnie droczyłem się z nimi dla zabawy, trochę rozrywki by mi się przydało. Wtedy jeden z nich wyciągnął pistolet. - Jedyne, co zaraz dostaniesz, to kulkę w łeb, jak zaraz sobie stąd nie pójdziesz!
- Idioto! Daj mi tą spluwe i przytrzymaj kobietę! Ty nie potrafisz strzelić nawet do psa!
- Hej! To było dwa tygodnie temu! Zmieniłem się!
Co za amatorzy, to nie mieści się w głowie... Postanowiłem trochę się zabawić ich kosztem. - A skąd masz pewność, że nie zadzwonię na policję, jak odejdę? To ryzykowne, powinniście mnie pojmać, czy coś.
- Ej! On ma racje! Najlepiej będzie go zabić! Strzelaj! Nie mamy czasu!
Bandyta zaczął wymierzać we mnie pistoletem, wtedy specjalnie zrobiłem minę zainteresowanego. - Ej, fajna spluwa! Jaki to kaliber? Jaka pojemność magazynku? Gdzie wyprodukowany? Posiada numer seryjny? Polerowany?
- Zamknij się, celuję!
Celował mi w głowę, ale dalej nie odpuszczałem sobie zabawy. - Strzelasz od razu w głowę?
- Będę mieć pewność, że już nie zadzwonisz nigdzie.
- Cóż za profesja! A co, jeśli się w tym momencie potknę się i nie trafisz? Lepiej celuj w tors.
CZYTASZ
Virus V [zawieszone]
FantasyJest to opowiadanie o chłopcu imieniem Akise. Akise jest zwykłym studentem, lecz choruje na nowotwór mózgu. Ukrywa to przed swoimi bliskimi, by nie sprawiać im niepotrzebnych zmartwień. Jeździ po szpitalach, ale nikt nie daje mu żadnych szans na wyl...