Rozdział 19

258 18 4
                                    

                        Odsunęłam się od Matta gwałtownie. On się zaczerwienił i nerwowo podrapał po karku. Powoli wstałam.

Ja: Matt... Ja nie mogę.

Matt: Przepraszam...Nie powinienem tego robić,  zwłaszcza że wiem że kochasz Lukasa.

Czy wszyscy już to wiedzą? Może nawet Lukas? Oby nie.

Ja:  Tak, kocham go.
 

Nagle zadzwonił telefon. Wyjęłam go z kieszeni .

[rozmowa]

Ja: Tak?

?: Aleksa?! Dzięki Bogu! Gdzie jesteś?

Ja: Yyy... Nie daleko domu z Mattem. David? Co się stało?

David: Wróć do domu.

Ja: Dobrze.

Rozłączył się. Ciekawe co się stało, wydawał się zdenerwowany.

Pożegnałam się z Mattem i pobiegłam do domu. Las... Piękne miejsce, przynoszące mi ulgę i spokój w trudnych chwilach. Sam zapach potrafi sprawić że przestaję myśleć o problemach. Nawet, gdy biegnę naprawdę szybko i tak czuję tą magię.                                                                            Kilka minut później byłam już przy domu. Wbiegłam do niego. David siedział w salonie. Gdy mnie zobaczył, szybko wstał i przytulił mnie mocno.

David: Aleksa. - westchnął - Tak się martwiłem.

Ja: Dlaczego?

David: Dostaliśmy dzisiaj zgłoszenie o zaginięciu niektórych osób. Z twojej szkoły. Nie wróciłaś do domu i bałem się że coś ci się stało.

            David wyglądał na autentycznie przerażonego, chociaż on się o mnie martwi.                             Morderstwa? Znowu? Ostatnio gdy zaginęła spora liczba osób mieliśmy wampiry w okolicy. Czyżby znów jakiś wampir uznał nasze miasto za idealny teren łowny? Nie wyczuł wilka? Fakt że w naszym stadzie nie ma dużo osób, ale zdecydowanie wystarczy aby pokonać wampira.

     [magia czasu-następny dzień]

                David uparł się na odwiezienie mnie do szkoły. Nie mam nic przeciwko temu, gdyby odwiózł mnie naszym autem, a nie radiowozem. Przez to chciał pokazać wszystkim chłopakom z mojej szkoły, że jeśli będę przez nich płakać to oni będą płakać przez niego.  Taa, jego troska o mnie jest zabójcza. Wyszłam z auta i pożegnałam się z Davidem.
Idąc do wejścia nie obyło się bez docinek.

Matt: Alex za co cię spisali?

Sean: Nie wiedziałem że z ciebie taki zły wilk.

Ja: Zamknijcie się idioci!

Nagle zmilkli. Patrzyli na coś za mną. Obróciłam się. Serce przestało bić. Widok Lukasa obściskującego się Catherine był okropny. Samotna łza spłynęła po policzku.

Matt: Wygląda jakby pożerał jej twarz.

Sean: No...tak trochę, Alex co o tym myślisz? Auć! - Matt dźgnął go łokciem - Co?! - spojrzał na mnie - Kurde. Przepraszam.

Lukas, nie chciał się odkleić od Catherine. Chwycił ją w pasie i przyciągnął do siebie. Ta pocałował go i zaczęli iść w naszą stronę.

Ja: Jeden dzień się znacie i już ze sobą chodzicie?

Catherine: Prawdziwa miłość - zachichotała - Połączyła nas. Prawda Misiaczku?

Lukas: Tak Kwiatuszku. - pocałował ją w policzek.

Ja: Zaraz zdzwoni dzwonek. Muszę iść.

                            W stołówce opowiedziałam Amber i Balli. Były w szoku. Balla, zaczeła bacznie obserwować Lukasa i Catherine. Amber, grzebała widelcem w swojej sałatce. Matt i Sean nie odzywali się tylko wymieniali porozumiewawcze spojrzenia.

Amber: Nie! -krzyknęła nagle - Lukas, kocha ciebie - dodała szeptem, bo jej krzyk zwrócił uwagę Catherine - Mówił mi to kilka dni temu.

Ja: Co? Mówił ci?

Sean: Z resztą miał cię dzisiaj spytać. A tym czasem jest z nią. - wskazał głową na stolik przy którym siedziała "zakochana para"- Tu mi coś nie pasuję. Balla? Co o tym myślisz?

Balla: Jest czarownicą.

Wszyscy: Co!

Balla: To oczywiste. Jest czarownicą.

Matt: Skąd te podejrzenia?

Balla: Wczoraj przyszła do nas do klasy, tak? I już wszyscy, byli nią oczarowani. Lukas jest w niej...powiedzmy silnie zauroczony. - tu zrobiła pauzę i zamyśliła się - Hmm... Teraz tylko jak to zrobiła? Hmm... Może eliksir miłosny? Może zaklęcie? Nie zaklęcie odpada, tak młoda czarownica nie potrafiła by tego zrobić. To wyjątkowo silna magia. Chyba że bierze eliksir młodości, co też jest mało możliwe, bo uwarzenie tego eliksiru jest cholernie trudne, a mały błąd dużo kosztuję.

              Nam wszystkim opadła szczęka.

Ja: Balla skąd to wszystko wierz?

Balla: Narzeczona mojego kuzyna prowadzi sklep ze starociami, ale zajmuję się magią. Jej mama była czarodziejką. Ona sama nie jest bo to co drugie pokolenie. Pójdziemy do niej później.

[Znów magia czasu]

              Po szkolę udaliśmy się z dziewczynami do centrum handlowego. Matt i Sean musieli iść na trening piłki nożnej.  Zobaczyłyśmy sklep z napisem "New&Old". W środku sklep był niesamowity. Na oknach zawieszone były ciemno czerwone ciężkie zasłony, spięte złotą wstęgą. W powietrzu unosił się zapach starego drewna. Tu i ówdzie stały posągi. Na starych meblach stały zegary, figurki, ramki na zdjęcia, lampy, szkatułki i pełno innych wspaniałych rzeczy. Wprost nie mogłam uwierzyć ile lat mogą mieć te rzeczy. Właścicielki nigdzie nie był. Balla zaprowadziła nas na zaplecze sklepu. Tam to dopiero było extra. Na platformach znajdowały się różne przedmioty. Na jednym była turkusowa poduszka, a na niej pięknie zdobiony naszyjnik. Moją uwagę przykuła porcelanowa lalka w gablotce. Popatrzyłam na nią... Nagle, czerwony aksamit przysłonił gablotkę.

?: Nie radzę patrzeć jej w oczy.

Z za gablotki wyłoniła się wysoka kobieta, na oko 30 lat. Miała ciemną karnację, długie hebanowe włosy i niebieskie oczy. Nie widziałam kobiety o takiej urodzie. Ubrana była w fioletową zwiewną suknie.

?: Chyba że chcesz zostać opętana.

Balla: Gaja!

Gaja: Balla! Długo cię u mnie nie było. - kobieta podbiegła do Balli i przytuliła ją.

Balla: Dużo nauki. To są moje przyjaciółki Amber i Aleksa.

Gaja: Miło mi. - podała nam rękę.

Ja: W tej lalce jest demon?

Gaja: Tak. - popatrzyła z odrazą na gablotkę - Ale już nie długo. Jeszcze trochę i go zniszczę. Gdy Mark przyniósł do mnie tą lalkę demon był strasznie silny, ale teraz...niewiele z niego zostało.

Amber: Mark to kuzyn Balli tak, a twój...

Gaja: Narzeczony. Tak. Zajmuję się egzorcyzmami, ale gdy demon jest naprawdę silny to przyprowadza go do mnie, a wtedy kilku miesięczna terapia i demon ginie. Właściwie co was do mnie sprowadza wilczki...







Wilko-krwiści (ZAKOŃCZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz