16

2.3K 204 6
                                    

~~LILI~~

Dzisiaj pogoda nie dopisywała. Na dworze padało a po słońcu nawet śladu nie było. Ogólnie mam przeczucie że ten dzień nie będzie udany, może dlatego że zaczynają mi się TE dni.

Ubrałam się w zwyczajne dresy oraz za dużą czarną bluzę z małym, białym znaczkiem na rękawie. Włosy związałam w niedbałego koka a na nogi włożyłam kapcie. Nie robiłam sobie żadnego makijażu, tylko umyłam zęby i twarz. Zeszłam na dół i poszłam do kuchni. Rodziców dzisiaj nie ma, jednak nie jestem zdziwiona bo i tak byli dosyć długo jak na nich. Postanowiłam zrobić naleśniki z nutellą. MNIAM! Po zjedzonym posiłku poszłam do salonu oglądnąć coś ciekawego. Postawiłam na 'Love Rosie'. Uwielbiam ten film, i chociaż oglądałam go nie raz to i tak zawsze robi na mnie wrażenie jak za pierwszym razem. Kiedy mój krótki seans się skończył ruszyłam do pokoju powoli szykować się na... spotkanie? W obecnej sytuacji mogę to tak nazwać. Postanowiła wykąpać się gdyż moje włosy jak i ciało potrzebowały tego. Po kąpieli oraz wysuszeniu włosów, zrobiłam sobie z nich warkoczyki bokserskie, co nie powiem trochę mi zajęło. Na telefonie włączyłam sobie piosenkę DJ Snake ft. Justin Bieber 'Let me love you'. Nie powiem ta piosenka zrobiła na mnie ogromne wrażenie, uwielbiam ją i bardzo na nią czekałam ( piosenka u góry). Zrobiłam sobie kreski oraz wytuszowałam rzęsy. Na nogi nałożyłam przylegające rurki z dziurami oraz czarną dopasowaną koszulkę. Na ramiona nałożyłam czarną skórzaną ramoneskę. Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. Ubrałam jeszcze buty wzięłam telefon oraz klucze i otworzyłam drzwi. Moim oczom ukazał się Aron. Kiedy go zobaczyłam miałam ochotę rzucić mu się w ramiona, i być może zrobiłabym to gdyby nie pewne wydarzenia. 

-Hej Lili.-Powiedział lekko się uśmiechając. Chyba sam wiedział że nie może sobie na wiele pozwolić, gdyż jego ruchy były o wiele bardziej nieśmiałe niż poprzednio.

-Hej.-Odpowiedziałam sucho, a następnie zamknęłam drzwi. 

-Gdzie idziemy?

-To niespodzianka.-Powiedział spoglądając na mnie.Chwycił mnie za rękę, i żeby było jasne nie odtrąciłam jej tylko dla tego że nie wiedziałam gdzie iść, no i może jeszcze dlatego że przez moje ciało przechodziły przyjemne dreszcze...

Po jakiś 10 minutach, spędzonych w ciszy doszliśmy do polany, na której środku stał jeden wielki głaz. Aron wyszedł na samą górę a następnie wyciągnął do mnie rękę. Nie pewnie ją chwyciłam a on podciągnął mnie do siebie. Odsunęłam się od niego na kraniec skały na co się zaśmiał.

-Spokojnie nie ugryzę cię. -Powiedział przysuwając się do mnie.

-Nie jestem tego pewna.-Powiedziałam nie myśląc co mówię. Trochę zrobiło mi się głupio jednak wiedziałam że mam rację.

-Słuchaj nawet pod moją drugą postacią nigdy bym ci nic złego nie zrobił bo jesteś moją mate.-Powiedział przyciszając głos przy ostatnim słowie.

-Czym? Co to jest 'mate'?-Zapytałam odwracając się w jego stronę.

-Bo widzisz my wilkołaki mamy swoje bratnie dusze. Kiedy spotkamy swoje mate nasze życie staję się lepsze i musimy być cały czas przy nich. Pomiędzy wilkołakiem a ich mate powstaje bardzo silna więź która zaostrza się po sparowaniu i oznaczeniu. Jeśli oboje nie będą przy sobie blisko może to doprowadzić do nawet śmierci.-Zamurowało mnie. Po prostu zamurowało mnie. Że niby ja mam być tą 'mate'? Śmieszne, jednak z drugiej strony coś do niego czuję.

-Co to sparowanie i to całe oznaczanie?-Na moje pytanie na jego policzkach ukazały się ledwo widoczne rumieńce. Nie wierzę sam Aron zarumienił się to coś nowego. Wyglądał słodko.

-Sparowanie jest kiedy para kocha się ze sobą.-Powiedział drapiąc się po szyi. Jego zakłopotanie było uroczę. Ale jego odpowiedz była lekko przerażająca.

-A oznaczenie?

-Wilkołak musi ugryźć swoją bratnią duszę w szyję. Wtedy ona cała przesiąka jego zapachem a między nimi rodzi się więź nie do zerwania.

-Czekaj czyli to niby ja jestem tą całą twoją bratnią duszą?-Zapytałam odsuwając się do tyłu. Nie przewidziałam jednak jednego, tego ze spadnę ze skały. Pisnęłam głośno,  i kiedy myślałam że już spadnę wokół moją rękę chwycił Aron i zaczął mnie podciągać. Ułożył mnie na jego udach. Byłam tak blisko zrobienia sobie czegoś. Ta skała nie należała do najniższych co nie poprawiało sytuacji. 

-Tak jesteś moim skarbem, różyczką, kochaniem, całym moim światem.-Kiedy to powiedział zrobiło mi się ciepło na sercu a moje policzki na 100% oblały się rumieńcem.

-Kiedy nasze oczy zmieniły swoje kolory  był to pierwszy stopień oznaczenia. -Nie wierzę.Czyli że ja naprawdę jestem jego bratnią duszą?

-Tak jesteś nią. A od teraz musisz u mnie zamieszkać.



~~~~~~~

Witam! W środę lecę na wakacje na tydzień jak by co i wtedy nie będzie rozdziałów. Ogólnie dodam jeszcze może 1, 2 rozdziały. Piszcie opinie tego rozdziału :)

Do następnego! :*

SoulmateOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz