Tom jest pozytywnym chłopakiem, bardzo lubianym. Wiesz już jak wygląda więc po co się rozpisywać . Mieszka w dużym domu dość daleko od szkoły. Chodzi do 1B razem z Rozalie i Cloud. W klasie zna prawie wszystkich bo chodzili z nim do podstawówki. Lubi się uśmiechać i opowiadać żart. Jego życie jest prawie że beztroskie. No właśnie. Prawie.
Tom lubił chodzić do szkoły. Każdy dzień jest okazją do nauczenia się czegoś nowego- powtarzał. Kiedy stanął przed drzwiami gimnazjum, szybko pchnął drzwi i spokojnie wszedł do środka. Wszystkie twarze widziane na korytarzu były znajome. Każdy uczeń którego mijał witał się z nim, nawet jeśli znali się tylko z widzenia. Chłopak miał dziś dobry humor. Może dlatego że śnił mu się piękny sen, w którym wyruszył w podróż dookoła świata. Skrycie wierzył że kiedyś marzenie się spełni. Dziś pierwszą lekcją była geografia. Tom machinalnie poszedł schodami w górę, skręcił w prawo, zatrzymał się przed salą i odłożył plecak. Pomimo iż miał dobry dzień, był rozkojarzony. Piękny sen nadal nie dawał mu spokoju. Nie umiał myśleć o niczym innym. Zagrzmiał dzwonek i wszyscy gimbazjaliści pobiegli do swoich klas. Tom ustawił się pod salą razem z innymi, czekając na panią Wurst (tak się nazywa serio!) W końcu nauczycielka otworzyła klasę i nie czekając aż wszyscy wejdą, rozsiadła się na swoim krześle. Większość nie wiedziała z kim usiąść. Tom także. W końcu zdecydował się na Nicka. Tego z którym robił poprzedniego dnia maksio challenge. Nick był podobny do Toma. Byli prawie tego samego wzrostu też mieli blond włosy i interesowali się tym samym. Jednak Nick miał ciemne oczy i ciemną karnację. Chłopcy przyjaźnili się już dobre 6 lat więc chętnie usiedli ze sobą w ostatniej ławce w środkowym rzędzie. Thomas rozejrzał się po klasie. Przed nimi siedzieli Jeff i Enui, po prawej Lisa i Oliver a lewej Cloud i Rozalie. Przy sprawdzaniu listy obecności okazało się że nie ma Weroniki. Rozpoczęła się lekcja. Omawiali stolice najbardziej znanych miast. Akurat te wszystkie miejsca są na liście ,,do zwiedzenia"- pomyślał z uśmiechem Tom. Kiedy doszli do Paryża, Tom rozmarzył się. Wyobraził sobie siebie, zwiedzającego to piękne miasto. I nagle puff! Znalazł się w jednym z Paryskich ogrodów. Oszołomiony wstał i patrzył na równiutko przystrzyżone rośliny. Nie to nie może być prawda-pomyślał-chcę do klasy, co jeśli ktoś zauważy że mnie nie ma?!- po tych słowach ponownie znalazł się w sali. Nikt nawet nie zauważył że mnie nie ma?-zdziwił się chłopak. Kiedy lekcja się skończyła, jako pierwszy wybiegł z klasy. Pośpiesznie udał się pod salę historyczną, a gdy zostawił pod nią swoją torbę, poszedł do łazienki przemyć twarz spróbować wszystko sobie poukładać. W końcu postanowił się upewnić czy aby przypadkiem nie oszalał. Nick!-krzyknął. Chłopak odwrócił się w stronę przyjaciela. -Czy nie zauważyłeś hmm...nic dziwnego na poprzedniej lekcji?- spytał. Poza jedną fajną dziewczyną? Nic szczególnego- tu uśmiechnął się szeroko-a co? Nic, nic tak tylko pytam- odparł w zamyśleniu. Na historii uczyli się o starożytnej Grecji. Kiedy omawiali mitologię Tom skupiał się jak tylko mógł. Co jeżeli tym razem ktoś zauważy że zniknął? Lekcja przebiegała pomyślnie. Tylko gdy pod koniec pani opowiadała im o gladiatorach, chłopak bardzo się tym zainteresował i trochę za bardzo się wczuł. Przeniósł się do wielkiego Koloseum. Na jego drodze stanął w pełni odziany, wielki chłop. Miał długi, gruby miecz i nie wyglądał zbyt przyjaźnie. Tom stanął oko w oko z gladiatorem. Chcę o szkoły- krzyknął jak rozkapryszone dziecko. Puff i znów siedział w swojej ławce. Ej co jest?-zapytał Nick. Co? Jak?-krzyknął zdezorientowany. Mówiłeś coś o nowej fifie.-odparł zdziwiony kolega. Yyy...no..już.. zapomniałem- powiedział z uśmiechem.
Tom dotrwał do końca lekcji. Kiedy wrócił do domu nadal nie umiał sobie odpowiedzieć czemu znalazł się w Paryżu i Koloseum. Czy ja naprawdę oszalałem?!- spytał samego siebie. Rozmyślanie i tak nie miało sensu. Do niczego nie prowadziło. To wszystko przez ten sen.-usprawiedliwiał się- gdybym się tak nie rozmarzył nigdy by do czegoś takiego nie doszło. Chociaż w głębi duszy czół że to nie było prawdziwą przyczyną dziwnych zjawisk. I cóż mógł zrobić. Przecież nikt i tak mu nie uwierzy- ,,O hej wiesz że byłem dziś w Paryżu i stanąłem twarzą w twarz z gladiatorem?" Brzmiało to bardzo absurdalnie , nawet dla Toma. Po długich rozmyślaniach postanowił powiedzieć o tym Nickowi. Nawet za cenę wyśmiania. Najlepszy przyjaciel chyba go zrozumie...chyba.
~Magic_Helen
CZYTASZ
Powołani
FantasyCo około 2 tysiące lat matka natura powołuje na świat 6 niezwykłych dzieci. Rodzą się u przypadkowych ludzi . Oni, a nawet ich rodzice nie wiedzą kim są. Każde z nich jest wyjątkowe. Mają wspaniałe zdolności ale i fatalne wady . Nie chodzi o to że m...