Dziś Tom nie miał już tak dobrego humoru co wczoraj. Wstał lewą nogą. Rzadko mu się to zdarzało. Z jednej strony był przerażony (miał jakieś halucynacje!) z drugiej smutny (nie wiedział co ze sobą zrobić, może trafi do psychiatryka lub potnie się, mydłem, w płynie) a jeszcze z innej bał się (reakcji Nicka). Niechętnie zjadł śniadanie i pojechał do szkoły. W drodze zastanawiał się kiedy i jak powiedzieć TO Nickowi. Dojechał. Wysiadł. Nawet nie spojrzał na kwiaty w szkolnym ogródku. Nie zatrzymał się przed wejściem. Z nikim nie przywitał. Był w trudnej sytuacji. Kiedy skinął głową do Nicka, nawet się nie uśmiechnął.
-Bro, co jest?- spytał Nick.
-Nic- odpowiedział szorstko Tom
Na lekcji nie pozwolił sobie na chwilę marzenia. Jego oczy były zamglone. To patrzył w dal to znów robił notatki. Całą uwagę skupiał na lekcji. Nick zaczął się niepokoić. Nieudolnie próbował go rozśmieszyć. Opowiadał żarty i suchary. Robił psikusy Timowi i Enui. Cała klasa chichotała. No, prawie cała. Nie śmiali się tylko Tom i Naomi. To że dziewczyna nigdy się nie uśmiechała nie stanowiło żadnej nowości, lecz reszta klasy też była zdzwiona zasmuconym chłopakiem. Wszyscy patrzyli na niego. Przynajmniej tak mu się wydawało. Zignorował to i dalej przepisywał działania z tablicy (była to bowiem matematyka). Po lekcji Tom powoli wyszedł z klasy i poszedł na salę gimnastyczną. Nick pobiegł za nim.
- Serio, powiedz mi co się dzieje!- krzyknął za kolegą.
- Serio nic. Daj mi spokój-mruknął.
-Możesz mi powiedzieć! Przecież się przyjaźnimy. Zawsze zdradzałeś mi swoje największe sekrety i jakoś nigdy ich nie wygadałem teraz też tak będzie!-zapewniał.
-Mówiłem ci już, nic mi nie jest- powiedział ponownie Tom.
-Czyli już mi nie ufasz? A może po prostu znalazłeś sobie lepszego powiernika tajemnic?! Jak tak, to spoko. Nie musimy się już przyjaźnić. Możesz się nawet odsiąść!-krzyknął na odchodne i już go nie było.
Przerwa była 5 minutowa. Nie zdążył się przebrać.
-Może udam że nie mam stroju...-pomyślał.
Trener się spóźnił więc Tom jednak się przebrał. Na WF-ie nic mu nie wychodziło. Grali w króla. Ani razu nie trafił do kosza. Wszyscy bardzo się zdziwili ponieważ zazwyczaj miał bardzo dobre wyniki sportowe. Trener jak (jak to często bywa) wyszedł na całą lekcję więc chłopak mógł być pewny że nie będzie musiał rozmawiać wuefistą, o utracie kondycji. No chyba że ktoś mu nakabluje. To trudno. Lekcje się skończyły. Tom musiał wracać dziś rowerem. Pojazd stał za szkołą. Tata mu go dowiózł. Przy stojakach zobaczył Nicka . Rozmawiał z jakimś chłopakiem. Tom znał każdego w szkole. Zaraz, zaraz... to nie chłopak to dziewczyna! Była ubrana w krótką sukienkę (przez jego głowę przeleciała myśl: czy krótka sukienka też nazywa się miniówka?) Miała jasną skórę, blond włosy i jasne oczy (jak on). Obuta w różowe conversy dziewczyna była tu chyba nowa, jak ona się nazywała...? Clouie, Claudia...Cloud! Tom zbliżył się do rozmawiających żeby coś usłyszeć. Wyłapywał tylko pojedyncze słowa- Debil...parkotny...onury...głupi... z pośród gąszcza słów wychwycił swoje imię oraz ,,niesympatyczny". Rozmowa się skończyła. Tom wyszedł z ukrycia i jakby nigdy nic poszedł odpiąć swój rower. Udawał że nie widzi Nicka. Nagle przypomniał sobie że są sąsiadami i muszą jechać razem bo tylko jedna droga prowadzi do domu.
-Poczekam aż ten mój ,,przyjaciel" sobie pojedzie i wtedy spokoje pojadę sobie do domu-pomyślał Tom.
Niestety Nick wpadł na ten sam pomysł i też jechał bardzo ale to bardzo powoli. Przez 2 kilometry jechali w milczeniu. W końcu Tom nie wytrzymał. Nie mógł znieść myśli o utracie najlepszego przyjaciela.
-Dobra powiem ci-powiedział zrezygnowany.
-Wiedziałem że nie wytrzymasz-odparł z uśmiechem Nick. -Nie chciałem ci mówić bo boję się że mnie wyśmiejesz-powiedział Tom.
-Oczywiście że nie-zapewniał chłopak- przecież się przyjaźnimy- tu uśmiechnął się szeroko, ukazując białe zęby.
Pomimo gadania Nicka, Tom nadal nie był pewny czy powinien to robić. Bał się reakcji przyjaciela. Chłopcy zbliżali się już do domu. Nick nawijał jak szalony. Opowiadał o wszystkim. Dosłownie o wszystkim. O tym co go ominęło gdy się smutał, o psikusach i ludziach którzy są jacyś dziwni lub robią zwariowane rzeczy.
-Myślę że Carl i Enui powinni być razem-paplał- a i Cloud pasuje do ciebie-uśmiechnął się zawadiacko.
Do Toma nic nie docierało. Znów patrzył w dal. Nie zaprzeczał ani nie potakiwał. Zaciął się. Jedyną czynnością przez niego wykonywaną było szybkie pedałowanie. Jechał tak i jechał. Przejechał obok swojego domu. Wyglądał dość dziwnie.
-Ej stary, co ty robisz?!- wykrzyknął Nick.
Dopiero teraz Tom ogarnął co się dzieje. Jechał prosto na drzewo. Nie zdąży wyhamować. Szarpnął kierownicę i próbował wykręcić. Za chwilę rozpędzony trafi w drzewo. Energicznie nacisnął hamulce i Ostro skręcił na prawo. W locie zeskoczył z roweru. Pojazd spadł na ulicę. Właśnie jechał tir. Tom uświadomił sobie co się dzieje. Nie zdążył pobiec po rower. Tir przejechał tuż przed jego nosem roweru nie było. Wszystko to rwało zaledwie ułamek sekundy. Lewy obojczyk strasznie go bolał( to właśnie nim obił się o ziemię) Odwrócił się w stronę Nicka. Spodziewał się jego miny. Zdziwionej, przerażonej. Zastał go unoszącego się półtora metra nad ziemią. Nick trzymał jego rower.
~Magic_Helen
CZYTASZ
Powołani
FantasyCo około 2 tysiące lat matka natura powołuje na świat 6 niezwykłych dzieci. Rodzą się u przypadkowych ludzi . Oni, a nawet ich rodzice nie wiedzą kim są. Każde z nich jest wyjątkowe. Mają wspaniałe zdolności ale i fatalne wady . Nie chodzi o to że m...