1. Bajki Księżycowe

230 21 1
                                    

Damroka bardzo lubi przesiadywać na krawędzi Księżyca, chociaż ten nie ma krawędzi, przecież jest kulą! Jednak ona tak nazywała to miejsce, z którego był doskonały widok na Las, jej ulubiony świat. Żaden mieszkaniec srebrnej planety nie uważa rosnącej w dole kniei za cudowne, piękne i wręcz magiczne miejsce. Tylko ona. Pozostali wolą zająć się bardziej księżycowymi sprawami, niźli doglądać, co dzieje się w otaczających ich światach. A otacza ich nieskończenie wiele różnych światów, planet, galaktyk! Ale tylko jej sprawia to ogromną radość. Dla pozostałych jest to tak naturalne, jak gwiezdny pył.

Tę krawędź Damroka odkryła jako dziewczyneczka. Po prostu podczas jednej ze swoich księżycowych zabaw, kiedy to siedziała na innej krawędzi Księżyca i marzyła o tym, jak to by jej się żyło na odległej niebieskiej planecie. Z legend wie, że żyją tam same kobiety! Podobno kiedyś niebieska planeta tworzyła jedność z czerwoną, na której obecnie żyją mężczyźni. Ale jedno z małżeństw, Wenus i Mars, potwornie się pokłócili i wplątali w to innych mieszkańców planety. Żony wystąpiły przeciw mężom, mężowie przeciw żonom. W wyniku tego sporu planeta została podzielona na dwie niezależne części. Na jednej żyją błękitnoskóre kobiety, na drugiej czerwonoskórzy mężczyźni. Ponoć teraz bardzo za sobą tęsknią i jak się dobrze wsłuchać, nocą da się usłyszeć lamenty jednych i drugich. Gorące wyznania miłości przepełnione żalem. Przeprosiny Marsa skierowane do Wenus i przeprosiny Wenus skierowane do Marsa. Chociaż czasem nadal się kłócą o to, z czyjej winy zostali rozdzieleni. Małą Damrokę od zawsze bawią ich spory i wzruszają przeprosiny. Wenusjanki i Marsjanie to urodzeni poeci! Pewnego wieczoru właśnie się nie kłócili, ani nie mówili słodkich wierszy, natomiast śpiewali. Cudowne, pełne miłości i tęsknoty pieśni przyprawiały o łzy każdego mieszkańca Drogi Mlecznej, który choć na chwilę przystanął, by zwrócić uwagę na cierpienia zakochanych. Jakże Damroka chciała zająć miejsce w pierwszym rzędzie na tym koncercie i móc sobie wyobrazić siebie wśród tych tęskniących, zakochanych kobiet, śpiewającej najpiękniejszą pieśń, jaka kiedykolwiek mogła powstać, dla swojego ukochanego, aby wyrazić tym swoją miłość i cierpienie podczas rozłąki! Niestety, potknęła się o kamyczek i poturlała się w kierunku innej krawędzi Księżyca. Usiadła i już miała użalać się nad swoim losem, nad przegapieniem najpiękniejszego koncertu w galaktyce, gdy spojrzała w górę, albo i w dół, gdzie rozciągały się zielone lasy. Tylu drzew nie widziała na żadnej planecie, z żadnej krawędzi Księżyca. Las podzielony na pół przez rzekę, odbijającą blask gwiazd wiszących na nocnym niebie, wydawał się najbardziej magicznym miejscem na całym świecie. Nadal tak jest.

Teraz Damroka już nie słucha Wenusjanek ani Marsjan, patrzy na las. To jej daje największa uciechę. A z każdą trwogą zwraca się do niego. Zawsze znajduje najlepsze rozwiązanie, gdy mu się zwierzy. Teraz opowiada mu o najświeższym problemie - Królowej Damie wymagającej od niej zamążpójścia. Jest to całkowicie naturalne, zgodne z księżycową tradycją, mającą na celu zapewnić ciągłość szczęśliwego życia na Księżycu. Każdy mieszkaniec księżyca ma obowiązek wstąpić w związek małżeński w określonym wieku. Damroka już raz przełożyła to w czasie, gdyż jako powstała na początku Nowej Ery powinna znaleźć kandydata w wieku dziewiętnastym, lecz dogadawszy się z Królową Damą przełożyła to o kilka wieków, konkretniej trzy. A, że wiek dwudziesty pierwszy zaczął się już kilka lat temu, konkretnie piętnaście, zostało jej osiemdziesiąt pięć lat na znalezienie bratniej duszy. I nie powinna tego zostawić na ostatnią chwilę, to by przyniosłoby Królowej Damie rozczarowanie. Musi się tym zająć jak najprędzej.

W tej sytuacji żałuje, iż nie jest jedną z Wenusjanek. Wolałaby tęsknić za kimś nieosiągalnym, niż musieć kogoś poszukać. Zwłaszcza że tu, na Księżycu, jest brana za dziwaka. To przez jej skłonności do opowiadania bajek. Uwielbia wręcz wygadywać rzeczy, o jakich nikt przy zdrowych zmysłach by nie pomyślał, a co dopiero wypowiedział na głos! Opowiadanie o ludziach, którzy nie istnieją, ale niby żyją na otaczających Księżyc planetach, których życie usłane jest przygodami, nie ma tam mowy o rutynie, jaka panuje w jej rodzinnych stronach. Głównie to nie podoba się mieszkańcom księżyca w historiach Damroki. Są zbyt odjechane.

DobranockiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz