Rozdział 16

6.6K 376 232
                                    

Leżała już od 4 dobrych godzin i wylewała łzy. A to wszystko przez opowieść, której nie powinna słyszeć. Dlaczego ona tam poszła?Przynajmniej nie będzie żyła nadal w nadziei, że im się uda. Nagle usłyszała pukanie w drzwi, chwilę później weszła przez nie Sabina, niosąc na tacy różne wypieki z czekoladą. Niosła również kubek z gorącą czekoladą, położyła rzeczy na stoliku nocnym, następnie usiadła obok córki i mocno ją przytuliła. Dziewczyna natychmiast ponownie się rozpłakała.

-Ciii...Nie przejmuj się nim, wiem, że to boli. Czas zaleczy rany, zobaczysz...

-S-skąd o nim wiesz?

-Córeczko,trzeba być ślepym i głupim by nie skojarzyć faktów. Masz chyba z 1000 zdjęć, jąkasz się przy nim i cieszysz się, jak okazuję się, że masz z nim spędzić trochę czasu. Kochanie to widać gołym okiem, że jesteś w nim zakochana. Poza tym Aly'a mi powiedziała, dlaczego mam Cię odebrać wcześniej ze szkoły i to nie miało nic wspólnego z bólem brzucha. Teraz zjedz spokojnie kolację, idź się umyć i połóż się do łóżka. Musisz odpocząć. Płacz i złamane serce zabierają dużo energii. Zostaniesz w domu jeszcze maksymalnie do następnego tygodnia, dłużej nie mogę cię trzymać. Pocałowała swoje dziecko w czoło i wyszła z pokoju, Mari posłusznie zabrała się za posiłek, ale stwierdziła, że nie ma apetytu. Zabrała swoje rzeczy i poszła się myć. Po wyjściu z zaparowanego pomieszczenia, w wielkim t-shirtcie i długich spodniach, chciała jeszcze chwile posiedzieć w telefonie i pójść spać, ale coś albo raczej ktoś zaczął pukać w okno. Podeszła lekko chwiejnym krokiem i od niechcenia otworzyła okno, by później od razu udać się do łóżka czując pod powiekami kolejną porcję łez.

-Witaj,My Princess... Co się stało?-stał z bukietem czerwonych róż, w jego oczach było można dostrzec wesołe iskierki, które szybko zastąpiła troska i przerażenie. Zostawił gdzieś rośliny i podbiegł do dziewczyny. Delikatnie podniósł ją z łóżka, a następnie spojrzał na jej opuchniętą od łez twarz.

-Marinette, co się dzieje? Proszę, powiedz mi...

-K-kocie,t-t-t-t-t-t-t-o ch-ch-ch-chodzi o-o-o....-ponownie się rozpłakała.Chat był bezradny, postanowił ją przytulić, w nadziei, że troszeczkę się opanuje. Przestała trochę się tak zanosić płaczem. Wtedy blondyn spróbował ponownie się dowiedzieć co się stało.

-Mari...Błagam Cię powiedz mi co się dzieje... Kiedy ty płaczesz to mi się serce kraja, rozumiesz? Ktoś zrobił Ci krzywdę? Proszę, powiedz mi.

-Chodzi o-o tego chłopaka...

-O jakiego chłopaka? I co Ci on...-zamarł w bezruchu, a jego oczy pociemniały ukazując złość.-Czy on Ci złamał serce? Mów jak na spowiedzi.-rzekł poważnie.

Marinette wyjaśniła całą sytuację omijając imię Adriena i Chloe, by nie domyślił się o kogo chodzi. Jeszcze tego by jej brakowało, by pobił modela. Po całej opowieści chłopak przytulił ją mocno do swojego torsu, Czarna czuła się bezpiecznie i jednocześnie bardzo kochana, jak ona mogła nie zauważyć takiego fantastycznego chłopaka? Przecież on był takie kochany, czuły, potrafił słuchać, rozśmieszyć, gdy trzeba było i najważniejsze nie robił złudnych nadziei. Pocałował ją w czoło z czułością i odsunął się troszeczkę.

-Wiesz Mari, chciałem z tobą o czymś bardzo ważnym, ale jak widać to nie jest odpowiedni czas. Połóż się spać i odpocznij, wpadnę do Ciebie jutro.-chciał iść, ale poczuł jak dziewczyna trzyma go za dłoń.

-Proszę nie idź, powiedz, o czym chciałeś ze mną porozmawiać?

-Nie powiem Ci to nie najlepszy czas na to...

-No proszę, Kocie. Nie musisz tego przekładać, przez moją głupią, nieodwzajemnioną miłość.

-Ech... Dobrze. Powiem to tak... Wiesz co jest najlepszym lekarstwem na nieodwzajemnioną miłość? Nowa, odwzajemniona.-po tych słowach zaczął się powolutku przybliżać do jej twarzy.- Kocham Cię, Marinette. Wiem, że teraz masz mętlik w głowie, ale chce wiedzieć czy mogę na coś liczyć czy nie. Dziewczyna chwile się zastanawiała, ale co tak naprawdę miała do stracenia? Przecież kocha Chata, Adrien jest z Chloe, więc nad czym się tu zastanawiać? Można powiedzieć, że Adrien dziś ułatwił jej wybór. Przybliżyła swoją twarz do Kota.

Zaplątani w miłościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz