trochę Was rozpieszczę jeszcze kolejnym rozdziałem dziś, bo tak jak mówiłam niedawno, nie wiem co będzie z moim internetem w Chorwacji, więc łapcie! ♥
- Wow - wyrzuciłam z siebie, wchodząc do miejsca, które od dzisiaj miało być moim nowym domem.
Z zewnątrz wyglądał... Zwyczajnie. Był nijaki, nie wyróżniał się z tłumu, na co biorąc pod uwagę moją aktualną sytuację oraz samopoczucie, nie narzekałam ani trochę. Dom to dom, zwłaszcza jeśli był tymczasowy - nie musiał mi się podobać. Byłam wystarczająco wdzięczna panu Stylesowi, że pozwolił mi się tutaj zatrzymać, uniknęłam w ten sposób kilkugodzinnego latania po mieście, poszukując apartamentu do wynajęcia na parę najbliższych dni.
Wszystkie ściany były śnieżnobiałe. Na każdej z nich wisiały piękne, różnokolorowe obrazy, dodające wystrojowi życia. W salonie, na przeciwko wielkiego, plazmowego telewizora, tuż nad kominkiem, stała ogromna, szara kanapa, dwukrotnie większa od tej, którą miałam w swoim apartamencie. Salon był połączony z kuchnią, do której wchodziło się po pokrytej białymi kafelkami podłodze, kontrastującej z czarnymi, marmurowymi meblami. Wszystko było takie szykowne. Gdyby nie parę kolorowych wstawek, czułabym się tutaj nieco niezręcznie - zupełnie jak w hotelowym pokoju.
- Gdzie mam położyć pani rzeczy, pani Lane? - zapytała mnie Louise, ściskając w dłoniach jedną z moich walizek.
Była pokojówką w jednym z głównych posiadłości, którą ledwo widziałam przez niezliczoną ilość drzew dzielących ten dom, a dom pana Stylesa. Jest Angielką, prawdopodobnie w okolicach pięćdziesiątki i przypominała mi trochę moją babcię. Była uroczą, dobrze wychowaną kobietą. Choć wyglądała, jakby miała lada moment złamać się pod ciężarem moich rzeczy, wiedziałam, że nic podobnego się nie stanie.
- Może do sypialni? Gdziekolwiek ona jest - nie orientowałam się jeszcze w pomieszczeniach tutaj.
- Oczywiście - uśmiechnęła się - Proszę za mną, pani Lane.
- Ella. Po prostu Ella.
- Nie ma problemu, pani Ello - ruszyła do przodu, a ja jeszcze przez chwilę stałam w miejscu.
To urocze. Od mojego przyjazdu, nazwała mnie "panią" co najmniej pięćdziesiąt razy. Starałam się ją uświadomić, że zwyczajne "Ella" jest w porządku, ale nieustannie o tym zapominała.
- Jesteśmy na miejscu - powiedziała, wprowadzając mnie do przytulnie wyglądającego pokoju.
Ogromne, podwójne łóżko zostało zasłane pościelą w morskim kolorze, idealnie pasującą do czterech ścian. Na jednej z nich wisiał mały telewizor plazmowy. W rogu znajdowało się parę małych, białych szafek ze świeczkami - również niebieskimi - na nich. Zauważyłam pustą ramkę do zdjęć z liścikiem w środku, jednak zanim zdążyłam go przeczytać, Louise gwałtownie odsłoniła firanki, by uchylić okno.
- Wpuśćmy tutaj trochę świeżego powietrza, dobrze, kochana? - gdy tylko to zrobiła, momentalnie poczułam przyjemny zapach plumerii rosnących na ogrodzie. Zrobiło mi się trochę chłodno, jednak taki dom jak ten musiał być regularnie wietrzony. Później włączę ogrzewanie.
- Potrzebuje pani czegoś jeszcze, pani Ello? - zapytała, wchodząc za mną na taras.
- Nie, dziękuję bardzo - zdobyłam się na pełen wdzięczności uśmiech. Oczywiście, odpowiedziała tym samym, zanim wyszła z powrotem na korytarz.
Nie mogłam uwierzyć, że naprawdę tutaj mieszkam. Ten dom był wspaniały. Byłam przekonana, że dostanę małe, pojedyncze łóżko i jedną szafę. Ku mojemu zaskoczeniu, dostałam ogromną, w pełni wyposażoną posiadłość - w dodatku urządzoną dokładnie w moim stylu.
CZYTASZ
My Boss' Son Tłumaczenie PL
Fanfiction"Nikt nie spodziewałby się, że skończę w jakimś głupim supermarkecie, kupując prezerwatywy dla syna mojego szefa!"... Ella Lenne jest osobistą asystentką jednego z najbardziej szanowanych na świecie biznesmenów odkąd skończyła liceum. Nie...