Otworzyłem oczy. Jestem na Perle, musiałem przysnąć na stole. Wszędzie ten sam wystrój wnętrza. To był tylko sen?! Nie! Nie zgadzam się!
- Jay! Chodź! Jesteś mi potrzebny! - usłyszałem zirytowany głos czarnego ninja.
Czyli: aresztowanie, więzie, bicie, tortury, samotność; nie wydarzyło się na prawdę?! Cole i ja nigdy nie byliśmy w więzieniu?!
Nagle ktoś uniósł mój bodbródek.
- Dzień dobry Jay - błękitne oczy mistrzyni wody wpatrywały się we mnie - jak się spało kochanie?
Jakie kochanie!? Przecież ona mnie nienawidzi! Nie kocham jej!
- Em, co ty robisz Nya? To jest mój chłopak!!! - odtrącił jej dłoń od mojej twarzy.
Co się dzieje? Jaki chłopak?! Od kiedy chodzę z Cole'm?!
- Przyszła mamuśka! On jest mój! - Tupnęła nogą.
- Po pierwsze Jay nie jest rzeczą! Po drugie to mój chłopak! Trzecie to przez ciebie jestem mamusią! Czwarte jestem z nim w ciąży. Piąte on się ciebie boi... - wyliczał sfrystrowany na palcach.
Jak mogłem niezauważyć brzuszka u brązowookiego!? Widać go jak piegi na mojej twarzy! Ale jak to jest możliwe, że jest w ciąży?! Przecież jestem bezpłodny, tyle razy próbowałem z Nyą, a on jest facetem!!!
- To dzięki mnie macie te głupie bachory! - warknęła.
Liczba mnoga?!
- To twoja wina, że twój jakże genialny plan zawiódł! Chciałaś nas tym skłócić, ale ci się nie udało! - Zamrszył brwi.
- Nie denerwuj się tak, bo jeszcze poronisz. - Uśmiechnęła się chamsko.
- Ha! Dobry żart! Nie stracę dzieci na takie coś jak ty! - Zgarnął dumnie włosy z czoła; gładząc drugą dłonią duży brzuch - Nie są słabe. Mają dobre geny.
- Chciałbyś pedale! - krzyknęła z zadowolonym grymasem.
- Tylko nie pedale! Jestem gejem, a to dwie kompletnie różne kwestie, puszczalska dziwko! Myślisz, że nie widze jak śpisz codziennie z innym. Jeszcze wczoraj był Turner, a dzisiaj Cień! Karlof na szczęście nie jest taki głupi! Jeszcze jego nie udało ci się przelecieć! - Wykrzywił się zwycięsko.
- Przynajmniej nie będę się babrała w pieluchach! Usunięcie jajników było moim najlepszym pomysłem - Wypięła dumnie pierś.
- Jesteś zazdrosna, że mnie ktoś kocha na więcej niż jedną noc, desko! - Usiadł ostrożnie na krześle obok mnie i cmoknął moją skroń.
Moją twarzy oblał rumieniec. To było dziwne, ale miłe.
- To brzydkie coś? Nie rozśmieszaj mnie! -
Wszystko zaczęło się od początku.
- Nie obrażaj go! - przytulił mnie do siebie, uważając na małe dzieci wewnątrz swojego brzucha - Wcale nie jesteś ładniejsza!
- Myślałam, że masz jednak więcej oleju w głowie kamieniarzu! Przyjdź do mnie jak zmądrzejesz i zostawisz tą głupią, płytką dziewczynkę! - Machnęła urażona włosami, zanim na swoich brzydkich nogach wyszła.
Rozpłakałem się jak małe dziecko. Wszystko jest tak jak dawniej
- Hej! Misiu, nie płacz. Nie słuchaj jej - uniósł moją upuchniętą twarz - kocham cię i nigdy się to nie zmieni - przysunął swoje wargi do moich.
CZYTASZ
Bruiseshipping-Pomóż Mi
FanfictionW życiu istnieją takie chwile. Kiedy myślisz, że jesteś na samym dnie wszechświata. Ciemność przymroczyła twoje oczy. Przestraszone tęczówki szukają ratunku. Przyjaciel, to tak pospolite słowo. Niewielu zdaję sobie sprawę, z wielkiej wagi tego wyraz...