You Don't Owe Me

971 95 115
                                    

NataliaSzatraj:

Jedziemy z rozdziałami jak szalone, ale jednak są wakacje i czasu nam nie brakuje (pogoda jest tak okropna, więc nie ma co liczyć na spędzanie czasu na dworze XD) :D Ale się porobiło! Frost w łóżku z Dianą, a potem dostał opieprz od szefuncia. Co będzie dalej? :O Zapraszam do czytania, zboczuszki!

***

Perspektywa Diany

Od rana (a raczej od godziny czternastej) cierpiałam na potworny ból głowy i było mi niedobrze. Tak to jest, jak przesadzi się z alkoholem. Ogólnie pijałam zdecydowanie więcej od Mirie, ale nigdy sama nie wyżłopałam prawie całej butelki wódki, a potem do tego dodałam whisky. Nie pamiętam momentu, od którego tańczyłam na kolanach Frosta (z którym obudziłam się w łóżku i nadal nie mam pojęcia, jak to wyszło). Ciężko mi było doprowadzić do porządku swoją zmęczoną twarz, po której na pierwszy rzut oka było widać, że noc należała do tych ciekawszych.

Razem z Mirie sprzątałyśmy, przygotowywałyśmy bar do przyjścia gości, tak jak co wieczór. Usiadłam na stołku pod barem, Harley rozsiadła się obok mnie. Od rana miała iście szampański humor; rzucała zboczonymi podtekstami na prawo i lewo. Mimo okropnego bólu głowy nie mogłam powstrzymać chichotu. Frost, a raczej Jonny, rzucał mi delikatne uśmiechy lub czasami pstrykał mnie w bok. Nie pozostawałam mu dłużna i także zaczepiałam go, gdy tylko przechodziłam obok. Pod wieczór, przed otwarciem klubu, Harley wypaliła chyba najgorszą informację, jaką mogłaby powiedzieć, a mianowicie: wspomniała o tym, że Frost spał w naszym pokoju. Zdziwił mnie fakt, że mina Jokera (przy którym nadal miękły mi nogi ze strachu, ale wzięłam sobie radę jego pracownika do serca i zachowywałam się jak gdyby nigdy nic) po usłyszeniu słów Harley diametralnie się zmieniła, z wesołej na złą, niezadowoloną. Kazał Frostowi pójść do jego gabinetu. Spojrzałyśmy na siebie z Mirie, a Harley wzruszyła ramionami i oznajmiła, że idzie poprawić swój make-up.

- Ciekawe, o co mu chodziło? - rzuciłam, układając szklanki w szafce za sobą. 

- I don't know... He acts very weird, Diana.

Nie zaprzeczyłam. Miała rację, zachowywał się tak, jakby nikt nie mógł z nami pomówić, spędzić więcej czasu od niego. Traktował nas jak swoją własność, a mnie powoli zaczynało to działać na nerwy. Wiem, że nie wygarnę mu nic na ten temat, nie odezwę się ani słowem, bo się go boję, ale nie dam sobą pomiatać. I tak unikam go od tamtego wydarzenia i mogę robić tak przez cały pobyt tutaj.

***

Wieczór w klubie trwał w najlepsze. Każdy dobrze się bawił, muzyka zachęcała do tańca, a ludzie zachwalali tancereczki J'a. Dzisiaj to Mirie stała za barem, natomiast ja tańczyłam wraz z Harley. Obie postawiłyśmy na białe, krótkie sukienki, tylko jej była z odsłoniętymi ramionami, a moja posiadała jeden długi rękaw - druga ręka była naga. Uśmiechałyśmy się, podśpiewywałyśmy słowa każdej z piosenek, które DJ puszczał specjalnie dla nas. 

Przez cały wieczór Joker przechadzał się po klubie, sprawdzał każdy jego zakamarek i zerkał na nas, czy dobrze zabawiamy jego gości. Specjalnie przed wejściem na podest wypiłam mocnego drinka, by nie przejmować się Panem J'em. Skupiłam się na swojej pracy, jednak coś mi nie pasowało. Dochodziła już czwarta nad ranem, a Frosta ani widu, ani słychu. Odkąd wyszedł z gabinetu Jokera, nie widziałam go. Gdy muzyka powoli milkła, a goście opuszczali klub, zeszłam z podestu z pomocą jednego z kelnerów, który podał mi swoją dłoń. Pewnym krokiem podeszłam do baru i spojrzałam na przemęczoną Mirie, która o dziwo była w naprawdę dobrym humorze. Kac musiał jej przejść.

Joker's PetsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz