Rozdział 19

2K 134 3
                                    

Weszłam do domu od razu ściągając buty i skierowałam się do kuchni. Otworzyłam szafkę i wyjęłam z niej rozpuszczalną kawę, po czym nastawiłam wodę.

-Dzień dobry skarbie.- nagle poczułam dłonie na swoich biodrach i cichy, zachrypnięty głos przy uchu. Pisnęłam przestraszona, bo nawet go nie słyszałam. W tej samej sekundzie moje myśli wróciły do tego, jak mam mu to powiedzieć. Nie wiem kiedy i nie wiem jak. Nawet nie wiem czy jestem na to gotowa.

-Co ty tu robisz?- zapytałam.

-Przepraszam, że odwiedziłem swoją dziewczynę.- mruknął z frustracją, lekko się prostując. Westchnęłam i odwróciłam się w jego stronę, kładąc dłonie na jego klatce piersiowej.

-Nie chciałam żeby to tak zabrzmiało..

-Wiem.- westchnął i złapał za moje biodra a ja owinęłam ręce wokół jego szyji.-Jestem zmęczony tą pracą.-ułożył podbródek na mojej głowie, przez co wtuliłam się w niego.

-Chodźmy wziąć prysznic.-mruknęłam. -Razem.-szepnęłam a on odsunął się ode mnie, na twarzy mając chytry uśmieszek.

*

-Harry?- zapytałam, leżąc wytulona w niego a on bawił się moimi włosami, oglądając telewizję.

-Hm?- mruknął.

-Jak widzisz siebie w przyszłości?

-Jak to jak?- uśmiechnął się lekko.-Ja, ty i nasza słodka, trójka dzieci w wielkim domu, z miłymi sąsiadami i jednym gburem który będzie nas nienawidził.- zachichotałam na jego ostatnie słowa.- Będziemy się starzeć patrząc, jak nasze dzieci wyrastają na mądrych, dorosłych ludzi.- dokończył.

Cieszę się, że widzi to wszystko tak. Że widzi tam mnie. To niesamowite uczucie gdy najważniejsza dla ciebie osoba mówi takie rzeczy.
Może to jest dobry momemt by mu powiedzieć o dziecku? Przynajmniej mogę być pewna, że chcę je mieć. Zresztą i tak będę musiała mu to wyjawić. Wzięłam głeboki oddech i się odezwałam.

-Muszę ci coś powiedzieć.

-Słucham.

-Bo..-zaczęłam, ale oczywiście musiało mi coś przerwać, czyli dzwoniący telefon Harrego.

-Czekaj chwilkę.-powiedział i wyciągnął smatrfon z kieszeni spodni, po czym go odebrał.- Tak słucham?- zmarszczył brwi.- Jutro się spotkamy.- mówiąc to zerknął na mnie. -Tam gdzie zawsze.- westchnął. -No, narazie.

-Kto to był?- zapytałam.

-Moja kochanka.-przewrócił oczami.

-Harry.- walnęłam go w klatke piersiową chichocząc.-Pytam się poważnie.

-Niall. Więc o czym chciałaś mi powiedzieć?-zapytał.

Po tych słowach nagle zrobiło mi się niedobrze. Szybko pobiegłam do toalety i wypróżniłam cały swój żołądek, czując ciepłą dłoń na plecach zielonookiego.

-Byłaś u lekarza?-zapytał. Spojrzałam na niego i wstałam by opłukać usta. Bez słowa weszłam z powrotem do salonu i usiadłam na miejscu, przyciągając jedno kolano do siebie.-Odpowiesz?-usiadł obok mnie.

Ponownie wstałam, nie odzywając się i wyciągnęłam z szuflady z sypialni USG. Wróciłam i ze łzami w oczach podałam mu kartę, którą przyjął i ze zmarszczonymi brwiami oglądał zdjęcie.
-Co to jest?-przeniósł swój wzrok na mnie. Po moim policzku spłynęła jedna, samotna łza. To ten moment. Już i tak jest za późno, by się wycofać.

-Będziemy mieli dziecko.-szepnęłam i podeszłam do okna, stając do niego tyłem. Nie chciałam by widział jak z moich oczu płynie coraz to więcej słonej cieczy. Czekałam. Czekałam na jego reakcję. Co powie, jaki ruch wykona, ale bałam się odwrócić. Cholernie się bałam.

Harry pov:

-Co to jest?-zapytałem, nic z tego nie rozumiejąc. Martwiłem się o nią, bo od ostatniego czasu dziwnie się zachowuję. Przeniosłem swój wzrok na jej cudowną twarz. Zauważyłem w jej oczach łzy. Dlaczego?

-Będzieli mieli dziecko.-wyszeptała podchodząc do okna a po jej policzkach spłynęła ciecz. Będziemy mieli dziecko. Będziemy mieli dziecko. Jak? Wpatrywałem się dalej w czarno-białe zdjęcie, które trzymałem w ręku, nie wiedząc co powiedzieć, nie mogąc w to uwierzyć. Ja i moja największa miłość, moja księżniczka, mój skarb. Dziewczyna, która daje mi szczęście, dzięki której mój dzień staję się lepszy, która akceptuję moje wady, która znosi moją osobę i mnie kocha, teraz urodzi nam dziecko. Uśmiechnąłem się sam do siebie i wstałem, podchodząc do niej i kucnąłem przed nią, podciągając lekko koszulkę, odkrywając jej idealny brzuch.

-Będę tatą.-wyszeptałem z uśmiechem i ucałowałem kawałek jej skóry. Wyprostowałem się i popatrzyłem na jej zdezorientowaną oraz całą zalaną łzami twarz. Powoli uniosłem dłoń i wytarłem kciukami jej policzka, chwytając jej buzie w dłonie.

-Nie jesteś zły?-zapytała cicho, marszcząc brwi.

-Dlaczego?

-No bo co z naszą pracą, mieszkaniem, nie jesteśmy ze sobą od dawna i..-przerwałem jej wpijając się w jej usta, które teraz nie potrafiły się zamknąć.

-Poradzimy sobie, skarbie.-posłałem jej pocieszający uśmiech.-Będę tatą.-zaśmiałem się cicho.

-Myślałam, że mnie zostawisz.

-Za dużo myślisz.-powiedziałem.-Kocham cię i tylko z tobą widzę swoją przyszłość.-popatrzyłem jej głeboko w oczy.-Z nikim innym.

Brunetka bez słowa wtuliła się w moje ciało. Pocałowałem czubek jej głowy i przyciągnąłem ją bliżej siebie.

-Jesteś najcudowniejszy, najkochańszy i najlepszy.-mówiła szybko. Oderwała się ode mnie i złapała moją twarz w swoje malutkie dłonie.-Kocham cię najbardziej na świecie.-pokręciła głową z uśmiechem a po jej policzkach znowu popłynęły łzy.

-Czemu płaczesz?

-To łzy szczęścia.-zachichotała i ułożyła swoje malinowe wargi na moich.

___

Rozdział 19! W końcu! Przepraszam, że tak długo nie wstawiałam, ale nie miałam jak :/ Teraz postaram się dawać częściej :) Zapraszam do zostawienia gwiazdki oraz komentarza!

Miłego wieczoru♡

It's Just A Job || H.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz