Obserwatorka #6

1.2K 98 11
                                    

 Wstałam wcześnie i przeciągnęłam się leniwie na łóżku

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Wstałam wcześnie i przeciągnęłam się leniwie na łóżku. Moje rany już się zagoiły, a blizna na kolanie też powoli się wchłania.

Jeśli chodzi o ojca, to na wyjechał z kraju i pewnie się gdzieś schował. Z kolei moja mama znalazła tu pracę na stałe i jest z niej bardzo zadowolona. Na szczęście jest to dość daleko i nie muszę się obawiać jej nagłej wizyty. Jest jeszcze...

- Wyłaź stąd ! Ja chcę spać ! - jęknęłam i zakryłam twarz poduszką.

- A ja chcę jeść - burknął i zabrał przedmiot. - to już jedenasta.

- Ale jest sobota, a wczoraj...czekaj. Dzisiaj do drugiej nad ranem biegałam jak głupia wszystkimi ulicami, bo wymyśliłeś sobie, żeby włamać się do systemu i pokazać na wszystkich bilbordach ryj kichającego Shizuo i potem to mnie chciał zgnieść jednym z nich ! - wypomniałam mu i schowałam się pod kołdrą. - i zejdź z łóżka. - dodałam.

Mężczyzna wstał, a po chwili usłyszałam podejrzany śmiech.

- Nie ! Czekaj !

Zanim zdążyłam zareagować wsadził ręce pod kołdrę i pociągną mnie za nogi. Wylądowałam na podłodze, a następnie byłam wleczona jeszcze dobre cztery metry przez korytarz. Jakie szczęście, że umyłam wczoraj podłogę.

- Dobra, dobra, już wstaję - wybełkotałam ziewając.

- I świetnie, bo dziś trzeba iść do Isao - zachichotał i poszedł w kierunku biura.

- Zapomnij ! Nie idę do tego wariata ! - zerwałam się na równe nogi, ale zakręciło mi się w głowie.

Zanim się jednak przewróciłam, brunet złapał mnie za ramiona od tyłu i ustawił do pionu.

- Może i go nie lubisz, ale on lubi Ciebie, a mi to jest na rękę - oświadczył spokojnie.

- Tobie może i tak, ale ja tego gościa nie lubię ! - warknęłam i zmierzyłam bruneta spojrzeniem pełnym złości i zarazem lekkiego strachu.

- Nie musisz - odpowiedział złośliwie i najzwyczajniej w świecie sobie odszedł.

- Dobra...Skoro tak stawiasz sprawę, to sprawię, że tego pożałujesz - wycedziłam złowieszczo.

Postanowiłam, że odegram się na nim, jednocześnie spełniając jego prośbę... nie - rozkaz. Jeśli wszystko dobrze pójdzie, to zyskam trochę szacunku i będę mogła mu powiedzieć prosto w twarz, że sam się o to prosił. Satysfakcja gwarantowana. Tylko trzeba to odpowiednio rozegrać, a później będzie z górki.

Niby proste, ale jednak znikome ryzyko istniało. Jeśli coś spapram, to podpadnę handlarzowi informacji, który na mój temat wie i tak za dużo. Z kolei nie wiem też, co mu w głowie siedzi. Od dłuższego czasu podejrzewałam, że to socjopata, ale może po prostu ma taki charakter i trzeba się dostosować.

Obserwatorka |Izaya Orihara - Durarara|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz