-Kylie-
Cały dzień nam minoł i nic nie udało się rozszyfrować. Zjedliśmy kolacje i poszłam spać.
Widzę mnie i Tomoko jak byłyśmy małe. O jeju wtedy pisałysmy piosenkę. Może usłyszę chociaż trochę tekstu.
-Może tak:
Razem, na zawsze,
Przyjaciółki dwie,
Nie rozlączne.-I nie wiem, co dalej?-powiedziałam mała ja.
-Hmm... a co powiesz na to:
Wszystkie przygody przeżywamy razem,
Siostry dwie,
Na zawsze.-powiedziala mała Tomoko.
-No to mamy refren. -Przybyły sobie piątkę.
No tak, to było na siudmych urodzinach. Miałyśmy takie same biało-różowe sukieneczki. Och jakie byłyśmy słodziutkie. Yyy... co ja tu robię?
-Dziewczynki chodźcie na tort!- zawołała mama. Pobieglysmy do stolu i mama przyniosła wielki tort.
-Sto lat sto lat...- cala rodzina zaczęła śpiewać, no oprócz taty bo jego już nie było.
-Dziewczynki wyglądacie identycznie- babcia.
-Ale są zupełnie inne- ciocia.
-Potwierdzam! Jedno łużko jest idealnie poscielone, a drugie... lepiej nie muwic.-Mama.
-Tomoko słyszałaś to?
-No, trzeba zmienić kryjówke.
-Właśnie a jak inaczej utrzymać porządek?
-Możemy posprzątać.
-No chyba oszalalas, chce ci się?
-Nie.
-To może nie pod koldrą, tylko pod łuźkiem?
-Dobry pomysł, tam mama nie zagląda.
Taa to nie był dobry pomysł, mogliśmy schować wszystko pod biurkiem XD. Heh te wspomnienia. Tylko co ja tu robię? Te wspomnienia są wyjątkowe. Mam nadzieję, że odzyskam moją siostrę i nasza hstoria będzie znowu kolorowo pisana. O nie! Budzę się! Nie nie nie!
-Niech to. Hej przecież chociaż wiem jaki był refren.
Ubrałam się itp.
CZYTASZ
Mistrzyni Muzyki | Ninjago
Fanfiction-w trakcie poprawek- Opowieść zaczyna się kiedy sensej Wu zauważa nieprzytomną dziewczynkę na cmentarzu. Czemu tam leży nie przypomną? Co zrobi sensej? Czy to potomek Mistrzyni Muzyki?