"Wojna nadal trwa. Codziennie umiera wiele kucykow, badz staje sie slugami krola Sombry. " Golden wylaczyl radio.
CC: I co my zrobimy ? Nie mozemy sie wiecznie chowac w tej stodole !
GD: Narazie nie mamy wyboru !
CC: Golden, musimy walczyc. Trzeba pokonac sombre. Trzeba to wreszcie skonczyc.
GD: Ale , nie chce abys szla na ta wojne. Nie chce cie stracic.....
CC: Nie stracisz mnie, ani ja ciebie. Ale musimy sie bronic. Musimy pokonac sombre. Ja ide. Idziesz ze mna czy zostajesz ?
GD: Ide. Trzeba byc twardym..
Poszli do zamku Twilight ubrali sie , po czym poszli do glownej czesci miasta. Po drodze mineli mnostwo trupow. To byl okropny widok.
GD: Jestes gotowa ?
CC: Zrobmy to.
Pobiegli do pierwszych lepszych slugow sombry i zaczeli z nimi walczyc. Walczyli tak przez dluzszy czas. Nagle Cotton spostrzegla postac podobna co jej matki. Byla odwrocona.
CC: Mamo ?
Cotton dotknela plecow rozowego kucyka. Gdy kucyk sie odwrocil, Cotton nie mogla uwiezyc. Byla to jej matka, lecz byla sluga sombry. Cotton z niedowierzaniem patrzyla na wielkie zielone ślepia , z ktorych wydobywal sie fioletowy dymek.
CC: M-mamo?
Zaczela sie oddalac.
Pinkie naskoczyla na Cotton i zaczela sie z nia bic. Spostrzegl to Golden. Podszedl do Cotton, odpychajac Pinkie.
GD: Ona jest sluga Sombry ! Trzeba ja..
CC: Nie !! Nie waz sie jej skrzywdzic.
GD: Ale?
CC: To moja matka Golden !
GD: Wstawaj, musimy wiac !
Pobiegli do pierwszego lepszego domu , mocno zamykajac drzwi, do ktorych rwala sie wsciekla Pinkie. Bylo ciemno. Ktos zapalil swiece.
?: Kim wy jestescie?
GD: Ja jestem Golden Delicious, a to Cotton Candy.
?: Co was tu do nas sprowadza ?
CC: Was?
?: Nas.
Postac zaswiecila na tlum siedzacych kucykow.
CC: Kim jestes ?
?: Nazywam sie Zecora.
GD: Moja mama wspominala o tobie. Ale ty mieszkasz w lesie Everfree?
Z: Tam jest juz zbyt niebiezpiecznie. Ale co was tu sprowadza?
CC: Uciekalismy przed moja mama. Ona jest...jest sluga Sombry.
Z: Dobrze ze tu trafiliscie.
GD: Dlaczego ?
Z: Posiadam antidotum na to.
CC: Co ?! Mozesz uleczyc moja mame ?!
Z: Tak, ale to nie jest proste. Trzeba wstrzyknac to prosto w jej serce.
CC: Dobrze, zrobie to.
GD: Slucham? Ona moze cie zabic !
CC: Dam rade Golden. Otworz drzwi.
GD: Ale ?
CC: Otworz te drzwi !
Golden niepewnie otworzyl drzwi. Cotton wybiegla żucajac sie na Pinkie. Golden wyszedl sledzac cala sytuacje. Cotton probowala wycelowac, przeszkadzalo jej nadmierne wiercenie sie matki. W koncu wstrzyknela. Pinkie natychmiast zemdlala.
Obudzila sie.
PP: Co sie stalo ?
CC: Mamo ! Jestes cala.
Cotton przytulila sie.
PP: Juz dobrze.
GD: Cotton? Ciesze sie ze wszsytko dobrze, ale ...musimy dalej walczyc..
CC: Wiem Golden.. Pa mamo, musze isc.
Poszli wiec dalej walczyc . Walczyli calkiem zgrabnie. Niestety, z niecnacka ktos zranil maczuga Cotton i odszedl. Ta momentalnie upadla na stojacego przed nia Goldena.
GD: Cotton!!!
CC: Golden...
GD: Mowilas mi, ze ciebie nie strace ....
CC: Przezyje Golden....
Powiedziala po czym, upadla. Wsciekly Golden zucil sie na odchodzacego kolesia i doslownie go rozszarpal. Podszel do nieprzytomnej Cotton. Wzial ja w swoje objecia.
GD: Kocham cie.
Wyszeptal.
Poszedl z nia do Zecory. A ta ja wyleczyla. Cotton otworzyla oczy. Zecora zostawila ich samych.
CC: Czy to prawda Golden ?
GD: Slucham?
CC: To ze mnie kochasz ?
GD: Ja.. ja..
Przerwala mu Cotton, calujac go prosto w usta. Zaskoczony Golden po chwili sie przylaczyl. Cotton sie oddalila.
CC: Tez ciebie kocham Golden.
****************************************************
Cz.2 za nami. Ah, koniec juz nadchodzi. Mam nadzieje ze sie podoba, jesli tak, to zostaw ☆, lub komentarz. Narazie !
CZYTASZ
My Little Pony | Nowa Generacja /zakonczone/
FanfictionMinęło sporo czasu od dawnego My little pony. W nowej generacji wielka szóstka ma mężów i dzieci. Cała akcja dzieje się w gronie nastoletnich dzieci głównych bohaterek. Wiele przygód i doznań z szczypta romansu. Warto zobaczyć xd .