Rozdział 4

599 45 13
                                    

Szliśmy w strone jego samochodu. Ogólnie nie znam się na samochodach więc wam nie powiem jaki to był Heheheh jestem taka zła. Był duży i czarny no i miał przyciemniane szyby.
Calum otworzył mi drzwi jak na "mężczyznę" przystało. Wsiadłam do samochodu po czym chłopak trzasnął drzwiami od auta 
- Kuuuuurde, spokojnie- powiedziałam do Cal'a. ALE PATRZCIE KURWA, NIE PRZEKLNEŁAM HAHAHHAHAHAHAHHAHAHAH.... Dobra, nie ważne.
Kolumn wsadził kluczyki do stacyjki i ruszył w przeciwną strone mojego miejsca zamieszkania. ( OMG jak ja poważnie pisze )
Po jakiejś 30 minutowej podróży w końcu się odezwałam ( nie, nie mogłam wcześniej)
-ekhm... Bo wiesz jest taki malutki problem... BO MÓJ DOM JEST W DRUGĄ STRONE!
-ekhm... Co mnie to interesuje?
- NO BO KURWA MIAŁEŚ MNIE ZAWIEŚĆ DO DOMU!
-Posłuchaj - chłopak zjechał na bok i wyją klucze ze stacyjki- Ja podałem Ci te cholerne tampony...
- O TY ŚMIECIU! - przerwałam chłopakowi- TO NIE SĄ JAKIEŚ TAM TAMPONY! TO SOŁ SILK TACZ! ROZUMIESZ TO CHUJECZKU?!
- Tampony jak tampony. Chujowe i wgl
- Pożałujesz tego śmieciu - powiedziałam patrząc na jego morderczymi wzrokiem.
Po minucie gapienia się na siebie wyszliśmy z samochodu.
- To gdzie my tak dokładnie jesteśmy?
- No u mnie - powiedział Calum udając się w strone drzwi. Zrobiłam to samo, bo co, miałam stać i się patrzeć jak jakaś kwoka.

Staliśmy pod drzwiami. Bo ten skurwibonk nie może ich otworzyć.
-Eee może jak już tu jestem to może pozwolisz, że wejdę do środka.

Otworzyłam drzwi, weszłam, a za mną Cal.
Gdy zdjełam buty poczułam czyjeś ręce na moich biodrach. Odwróciłam się i zapytałam się:
- Co Ty tak właściwie rob... - chłopak nagle zaczął mnie namiętnie całować.
Podniósł mnie w stylu panny młodej. Hihi
Usłyszałam jak coś spada na ziemie. JA TEŻ SPADŁAM! ONIE!
Spadałam powoli
Umierałam
Moje powieki opadały
ŻARCIK OMG JAKI ZE MNIE ŚMIESZEK NO
Otworzyłam oczy i zobaczyłam jak Calum patrzy się na stłuczoną lampę i trzyma się za głowe.
- JA PIERDOLE MOJA MAMUSIA MNIE ZABIJE- krzyczał chłopak.
CO KURWA?!
Wstałam z podłogi i podeszłam do niego. Zaczęłam go całować. On oddał pocałunek i zaniósł mnie po schodach na górę.
Położył na łóżku i zaczął rozbierać.
CHYBA DZISAJ STRACĘ DZIEWICTWO.

W Tamponach Nadzieja|C.H|PARODYOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz