Rozdział VII

86 4 0
                                    

Rano wszyscy byli już gotowi. Ojciec, syn i kilku pracowników wsiedli do czarnej limuzyny i pojechali na pogrzeb. Gdy dotarli do kościoła wszyscy już czekali. Ksiądz zaczął odprawiać mszę za zmarłego.
-(...)I każdy wie że nikt z nas nie jest aniołem ani demonem odrazu tylko tak jak wybierze drogę człowiek....
-Amen. -odpowiedział tłum.
Po niecałej godzinie wyszli z kościoła i pojechali na cmentarz. Na cmentarzu pochowano zmarłego po czym udali się na stypę (jakby ktoś nie wiedział- stypa to taki uroczysty obiad dla żałobników) .Żałobnicy rozmawiali na różne tematy, pili i śmiali się do woli.
-Ja muszę państwa przeprosić -powiedział Vlad.-muszę iść zapalić.
-Ja także pójdę -powiedział jeden z pracowników.
Wyszli przed restaurację zapalili papierosa i rozmawiali. W międzyczasie podjechało czerwone auto mieniące się od czystości. Z samochodu nagle wystawiono pistolet maszynowy i ostrzelano bar. Samochód szybko odjechał. Loras i goście (już uzbrojeni) wyszli z restauracji.
-Vlad! -zawołał Loras.
-Tutaj... -z pod stołu odezwał się krwawiący Vlad.
-Niech ich! Medyka! -krzyknął Loras.
Jednak zanim medyk dobiegł Vlad się wykrwawił .Udało się jednak uratować pracownika z którym wyszedł Vlad.
-Czerwone Auto a w nim Gravelli....
-Spokojnie już wszystko wiemy. Zabrać go do szpitala!
Skończyła się stypa i wszyscy goscie się rozjechali w swoje strony. W barze został Loras, Rob i Drake.
-Drake! -krzyknął Rob.
-Tak?
-Dowiedz się gdzie znajduje się teraz Gravelli.
-Oczywiście.-odparł Drake i wyszedł z restauracji.
-Synu,ty pozbądź się ciał z restauracji.
-Dobrze tato.
Wszyscy wyszli i pojechali zrobić wyznaczone im zadania.

Wieczorem gdy juz wszystko zostało zrobione Rob obmyślał plan zabójstwa Gravelliego razem z synem i Drakiem.
-A więc Drake twierdzisz że Gravelli wzmocnił ochronę i siedzi w Empire Tower?
-Tak twierdzi informator.
-A ty synu pozbyłeś się ciał?
-Oczywiście.
-Dziękuję synu możesz iśc.
Loras wyszedł zamykając za sobą wielkie dębowe drzwi.
-Drake co o tym myślisz?
-Ma ze sobą w ET(empire tower) około 35 ludzi. Myślę że to dobry moment aby zaatakować zanim powiększy ochronę.
-Możliwe... Możesz odejść Drake przemyślę sprawę i dam ci znać.

Rob był przytłoczony ,stracił przyjaciela który co prawda nie należał do mafii ale zawsze jej pomagał .Jego smutek i żal wymęczyły go i zmusiły go do pójścia spać......

Czerwone AutoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz