Day 30 |~0

471 32 8
                                    

00:01

Yukacchi: Ohayō?

***

Postanowiłam spróbować do niego napisać. Po godzinie wpatrywania się w ekran zasnęłam.

Obudziła mnie mama lekko potrząsająca moje ramię. Gdy zobaczyła, że otwarłam oczy, przywitała się ze mną i wyszła. Wstałam i poczłapałam do łazienki. Po szybkim prysznicu zdecydowałam się na lekki makijaż. Wróciłam do mojego pokoju i zaczęłam przeszukiwać zawartość mojej szafy. Ubrałam białą koronkową sukienkę sięgającą mi do ud. Założyłam czarne lakierki i zabrałam się za rozczesywanie moich brązowych włosów. Pozostawiłam moje kosmyki rozpuszczone i zaczęłam szukać po domu mojej mamy, której nigdzie nie było. W kuchni obok talerza z kanapkami leżała mała karteczka z napisem „Dasz rade córcia. Zjedz śniadanko, żebyś mi tam na tym apelu nie zemdlała z głodu.". Postanowiłam zrobić tak jak mówiła treść wiadomości i zabrałam się za jedzenie. Kończyłam ostatnią skibkę i zadzwonił dzwonek. Odłożyłam naczynie do zmywarki i poszłam otworzyć drzwi. W progu stała moja przyjaciółka Nataly. Przytuliłam ją i wyszłyśmy z domu. Po parunastu minutach na horyzoncie ujrzałyśmy gmach szkoły. Po nudnym apelu otrzymałam moje świadectwo. W prawdzie nie było jakieś wzorowe, ale najważniejsze, że zdałam do drugiej klasy. Pożegnałam się z przyjaciółką i poszłam szukać senpaia. Zajęło mi to dojść długo, ale zauważyłam go na końcu pustego korytarza. Za pięć godzin mam samolot, muszę z nim pogadać zanim go stracę.
-Kise! - Zawołałam lekko się przy tym jąkając. Blondyn natychmiast się odwrócił.
-Hej. - Powiedział, a ja dostałam ciarek na dźwięk jego głosu.
-Kise. Koch... - Nie zdążyłam dokończyć bo Ryōta mnie pocałował. To był długi namiętny pocałunek. Kise się odsunął i nerwowo zaczął szukać czegoś w kieszeniach. Po chwili wyciągnął z niej piękny, srebrny wisiorek z półksiężycem i zapiął mi go na szyi. Przytuliłam go mocno, niestety tą piękną chwile przerwał dzwonek mojego telefonu. Chłopak niezręcznie się odsunął a ja spojrzałam kto dzwoni. Na wyświetlaczu widniał napis "mama". Proszę niech tylko nie mówi, że jest pod szkołą i już wyjeżdżamy, pomyślałam sobie. Niestety moje przemyślenia się sprawdziły. Po krótkiej rozmowie z rodzicielką spojrzałam smutna na chłopaka, a on już wiedział o co chodzi. Wtuliłam się w ramiona chłopaka wdychając ostatni raz jego zapach. Ponownie odsunęłam się od niego i odeszłam.

✉Message✉ | Ryōta KiseOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz