Rozdział VI- "Nim zgaśnie nadzieja"

441 34 2
                                    

Nazajutrz Louise budzi się bardzo wyspana. Ale gdy tylko rozejrzała się wokoło, obrzydzenie wróciło. Na całe szczęście Negan'a nie było w pokoju. Dziewczyna ciężko westchnęła, a następnie wstała. Na krześle stojącym naprzeciw jej łóżka leżała sterta ciuchów. Wszystkie miała przyczepione metki. Obok nich leżała kartka. "Rano byłem z chłopakami po zapasy i zajechaliśmy przy okazji do sklepu z ciuchami. Wziąłem tobie trochę. Nie możesz ciągle chodzić w zakrwawionej koszulce. -Negan". "Dzięki", pomyślała.

*2 lata później*

Niedługo minął 3 lata od porwania Louise. Niby miała "okej" życie, no ale nadal tęskniła za Carl'em. Postanowiła, że dziś pójdzie na spacer i postara się odnaleźć Alexandrię. Była jesień. Louise wstała leniwie z łóżka i przeciagnęła się. Podeszła do szafy. Wybrała szare spodnie, biała bluzkę i bordową bluzę na zamek. Następnie udała się do łazienki, wzięła szybki prysznic i ubrała się w przyszykowane ubrania. Potem wyszła z domu. Na zewnątrz spotkała Negan'a, który gdy tylko ją zobaczył, podbiegł, podniósł i pocałował ją.

-Cześć mała.-uśmiechnął się.

-Cześć.- Louise również się uśmiechnęła się- Chcę wyjść poza obóz na spacer. Sama.

-No dobrze kochanie. Ale weź nóż i pistolet, okej?- powiedział

-Okej.- dziewczyna puściła mu oczko, a następnie poszła po nóż i pistolet, a potem wyszła za bramę. Gdy tylko brama obozu znikła jej z oczu to zaczęła biec ile tylko sił w nogach. Po jakichś dwóch godzinach biegu dotarła pod bramę Alexandrii. Od razu z uśmiechem na twarzy zapukała. Otworzył jej nie kto inny jak Carl, który chwycił ją mocno za rękę i wciągnął do środka a następnie w pośpiechu zamknął bramę i podniósł dziewczynę i pocałował ją z nutą namiętności.

-Nie mam dużo czasu mój drogi. Zaraz będę musiała wracać.- powiedziała Louise.

-Nic nie mów teraz. Ja i ty. Tylko my. I nic więcej teraz się nie liczy.- Carl odpowiedział nadal ją całując. Powoli zaczął zbliżać się do jego domu.

-Co ty robisz?- spytała Louise z głupkowatym uśmieszkiem na twarzy.

-Zobaczysz.- odparł chłopak, a następnie wszedł do domu i zamknął drzwi na klucz. (Można się domyślić co się tam działo. Postanowiłam to pominąć)

*jakiś czas później*

Młodzi wyszli z domu chłopaka trzymając się za ręce.

-Louise! -ktoś krzyknął a następnie podbiegł i mocno przytulił dziewczynę- Tęskniłam za Tobą!

-Michelle! Ja za Tobą też!- Louise przytuliła Michelle- Musze już iść. Zobaczymy się... niedługo.- dodała. Reszta grupy podeszła do niej i chwilkę porozmawiali a potem dziewczyna wyszła za bramę i udała się  w kierunku obozu Negan'a.

*jakiś czas później*

Louise stoi już pod bramą obozu jej porywaczy. Zapukała. Jakiś mężczyzna jej otworzył, a ona weszła do środka.

After All We Go OnOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz