Ta sytuacja zaczęła się podobać Dawidowi, ale nie wiedziałam co mam robić żeby dalej ciągnąć tą rozmowę, która nie powinna mieć w ogóle miejsca. Było to coś podobnego do miłości nieodwzajemnionej ale nie zupełnie to określenie pasowało do tego momentu. Powiedziałbym, że to coś na podobie miłości zakazanej. Muzyk zakochany w france to zły pomysł nadomiar złego różnica wieku pomiędzy nami znacznie zmieniała postać rzeczy. Każdy uznałby to za niepoważny żart z naszej strony. Działa to niestety w dwie strony. Nie wiem, która bardziej opisuje jak ja to widzę.
- Nie możemy Zuzia, ja nie mogę. Ty również nie.
- Mogłabym pójść na taki układ.
Dawid zapewniał mnie, że wysłucha do końca to co chciałam mu powiedzieć. Tak się właśnie stało.
- Wiem, że związek po kilku dniach naszej znajomości byłby nieco dziwny ale moim zdaniem powinnyśmy pójść na pewien układ, który pokazałby czy to wszystko miałoby jakikolwiek sens bo moim owszem.
- Zgodzę się z Tobą Zuziu. Wytłumacz o co chodzi a porozmawiamy na ten temat.
- Załóżmy się - zaczęłam mówić ale przerwał mi Kwiatkowski - nie lubię zakładów - odpowiedział za nim doszłam do końca.
- Mówiąc dalej, załóżmy się o to, że jeżeli dasz nam tydzień na spędzenie ze sobą czasu to zobaczymy czy któreś z nas zakocha się pierwszy. Jeśli miłość nie będzie odwzajemniona z twojej strony, wrócę do domu sama a jeśli Ty zakochasz się we mnie to zastanowimy się nad tym co dalej z nami będzie. Dobrze, zgadzasz się?
- Powiedzmy, że tak.
- Nazwijmy to "tydzień na miłość".
- Zgoda. Od kiedy liczymy tydzień, muszę przerwać trasę koncertową.
- Od dzisiaj.
- Chwila, Ty nie chodzisz do szkoły?
- Liczyłam, że nigdy o to nie zapytasz... - powiedziałam to tak zdołowanym głosem, że trudno było nie zauważyć pogorszenia się mojego humoru, który towarzyszył mi od koncertu aż do dzisiaj, do tego momentu.
- Nie mogę chodzić do szkoły, mam domowe nauczanie.
- Co? Dlaczego? - Dawid zrobil strasznie zaniepokojoną minę jakby zauważył ducha obok mnie.
- Jestem nieuleczalnie chora. Skończmy ten nieznośny temat.
- Powiedz mi o wszystkim jeśli mamy być tydzień sam na sam ze sobą.
- Mam nowotwór.
I właśnie wtedy piosenkarz zaczął rozumieć całą sytuację. Chciałam z nim być, aby spełnić swoje marzenia. Chciałam zobaczyć jak to jest gdy ma się chłopaka. Zrozumiał wszystko oprócz jednego, dlaczego od razu mu tego nie powiedziałam?
Nie chciałam litowania się nade mną, patrzenia na mnie jak na osobę, która nie potrafi sama chodzić i trzeba mieć ciągle oczy dookoła głowy. Może tak było ale ja tego nie lubię. Nic z tej choroby nie ma pożytecznego, po za tym, że można umrzeć. Jedyne rozwiązanie ciągłych myśli co będzie kiedy mnie nie będzie jest takie, że trzeba pewnym momencie swojego kruchego życia zacząć spełniać swoje niespełnione marzenia, które czasami nieosiągalne tak jak teraz. 20-letni Kwiatkowski miałby zakochać się w zchorowanej 16-latce, która mało wie o swoim nieszczęśliwym życiu.
- Rozumiem już wszystko. Dam Ci szansę ale nie dam Ci satysfakcji z tego, że osiągnęłaś cel. Postaraj się o to czego tak na prawdę chcesz, czyli mnie. Spraw, abym się w Tobie zakochał. Udam, że nie wiem nic o Twojej chorobie. Dam Ci szansę z czystym kontem, wykorzystaj ją bo drugiego tygodnia już nie będzie.
- Zaczynajmy.
Od tamtego momentu zaczęłam liczyć tydzień, który dał mi szansę na spełnienie najskrytszych marzeń, które siedziały w głębi moich myśli. Były zakopane i zamknięte na sześć spustów. Dawid dokopał się do nich.
Zaproponowałam Dawidowi, że opowiem mu trochę o mojej chorobie. Chociaż powiem szczerze, nie lubię o tyko rozmawiać z nikim nawet z moim rodzicami albo lekarzami. Czasami nie mam wyjścia. Żeby Kwiatkowski coś do mnie poczuł muszę pokazać, że mu ufam.
- Możesz zacząć mówić.
- Zaczęło się to gdy miałam 13 lat. Nikt nie wiedział co dzieje się z moim mózgiem. Około trzech lat temu będąc w szkole słabo się poczułam. Może Ci się teraz wydawać, że to drobnostka ale zignorowałam to i nie powiadomiłam o tym nikogo. Kilka godzin później na lekcji matematyki, podeszłam do tablicy, która już z daleka wydawała mi się lekko zamazana. Jeszcze wtedy nie wiedziałam, że zaczynam powoli tracić wzrok. Kontynuując, stałam już przy tablicy mając pytanie zadane przez nauczycielkę aż w pewnym momencie przestałam słyszeć, widzieć i czuć cokolwiek. Było to tak bolesne, nie do opisania. Nauczycielka nie wierzyła mi. Zaczęła mnie prosić o wstanie z zimnej podłogi, na której leżałam, zwijając się z bólu. Widziałam tylko czarne plamy, słyszałam tylko szepty. W którejś chwili usłyszałam krzyk brzmiący "biegnij po pielęgniarke, szybko Monika". Monika była moją koleżanką z ławki, była cicha i bardzo miła. Lubiała pomagać ludzią a nawet tym którzy traktowali ją jak szmate.
Nauczycielka w drodze do pielęgniarki powiedziała do mnie "nie bój się, wszystko będzie dobrze Zuziu". Pamiętam ten dzień co do minuty.- Może chcesz przerwać, widzę łzy w Twoich szklanych oczach - przerwał mi z troski o moje samopoczucie, które i tak było już w prawdę mówiąc zrujnowane - nie dokończe to co zaczęłam.
Mówiłam dalej.
"Pielęgniarka skierowała mnie wraz z rodzicami do szpitala na szczegółowe badania. Po kilku godzinach pod kroplówką odzyskałam wzrok i słuch. Byłam oszołomiona tym co stało się w szkole. Następnego dnia kiedy przyjechali do mnie rodzice, okazało się, że mam guza mózgu, który powiększył się i dlatego doszło do uszkodzenia zmysłów. Wszyscy tłumaczyli mi, że guz nie rośnie aż do poprzedniego roku. Guz powiększył się o 3mm. Przez dwa lata byłam bezpieczna, chodziłam do szkoły a rok temu to się skończyło. Jestem ograniczona we wszystkim co może sprawić mi trudność. Lekarze powiedzieli mi, że mam 6 miesięcy wolnego życia. Wątpię w te wyliczenia, daje sobie góra miesiąc albo i nawet trzy tygodnie."
- Przestań Zuza, nie mów o tym taki sposób.
- Nie potrafię w inny.
Zaczęłam płakać, przypomniały mi się wszystkie chemioterapię, które przeszłam. Były ich miliony do zliczenia. Najlepsze, że żadna nie dała mi pewności przeżycia.
- Tydzień wystarczy żebyś zaczęła wierzyć nie tylko w to, że wyzdrowiejesz ale też w siebie.
Jego słowa dodały mi odrobinę otuchy.
Zapraszam do czytania kolejnych części. Mam nadzieję, że zmiana fabuły spodoba Wam się i sięgnięcie po więcej informacji co będzie z Dawidem, Zuzią i z ich układem "tydzień na miłość". Zapraszam koniecznie!!!
CZYTASZ
Tydzień Na Miłość ~ Dawid Kwiatkowski ~
FanfictionZmieniłam fabułę powieści. Powieść będzie o tym jak mój idol, czyli Dawid Kwiatkowski dokonuje trudnego wyboru i dzięki temu poznaje 16-letnią dziewczynę o imieniu Zuzia. Dziewczyna wywróca jego świat do góry nogami i postawia go przed kolejnym trud...