11#

1.1K 48 15
                                    

Dzień wyjazdu:
Dziś obudziła mnie i Kornelie jej mama.
Zrobiliśmy poraną toaletę.
Zeszłyśmy na doł po drodze było czuć zapach jajecznicy.
- Mmmm ale ładnie pachnie - powiedziała Kornelia z uśmiechem na twarzy
- Dziękuję starałam się a teraz usiądzcie przy stole - powiedziała pani Kinga
(Kinga to mama Korneli)

Zajełyśmy miejsce naprzeciwko mnie było puste krzesło na którym z pewnością usiądzie mama Korneli.
A na przeciwko przyjaciółki siedział jej tata czytając gazetę i popijając kawę. Po kilku minutach śniadanie bylo już na stole. Zjadłam z wielkim apetytem ale nie mogłam też zjeść za dużo bo by było mi nie dobrze podczas lotu.

Po 10 minutach:
Wszystko było już posprzątane. I pobieglyy na gorę.
- Dziewczyny za 2 godziny na dole!!- krzykonoł do nas Kondrad*
-Spoko loko tato - krzykneła Kornelia.
Stwierdziłyśmy że, przed podrużą się odświeżymy. Pierwszo poszła ja. Wzielam prysznic, umyłam zęby i ubrałam się w 👇👇👇

 Wzielam prysznic, umyłam zęby i ubrałam się w 👇👇👇

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Po zrobionych żeczach wyszłam z toalety.
Po mnie weszła Kornelia i pewnie będzie robić to samo co ja.
Kiedy jej nie było napisałam smsa

Do Alexa😘:
Hej kochanie za połtorej godziny wyjeżdżamy z pod domu Korneli. Spotkajmy się na lotnisku będziemy wchodzić wejściem C
Od Alexa😘:
Ok będę czekać na ciebie kotku.

Po chwili zauważyłam w drzwiach stojącą przyjaciółkę która była ubrana w 👇👇

Po chwili zauważyłam w drzwiach stojącą przyjaciółkę która była ubrana w 👇👇

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Spakowaliśmy resztę rzeczy do pudeł i znieśliśmy je na dół. Kiedy wruciłyśmy
włonczyliśmy muzykę i zaczełyśmy tańczyć.

Półtorej godziny później:
Byłyśmy już gotowe  do podróży. Kiedy weszliśmy do samochodu Kornelia próbowała powstrzymać łzy  przed płaczem ale jak jej tata zalonczył śilnik i odjechaliśmy zaczeła płakać przytuliłam ją do siebie i się uspokoiła.
Po kilku minutach byliśmy już na lotnisku. Ale  moich rodziców nigdzie nie widziałam. Postanowiłyśmy że, pójdziemu do łazienki. Kornelia poprawiła sobie makijaż. Prubowała też zakryć te spuchnięte oczy od płaczu.

Po chwili wyszliśmy z łazienki i pokierowałyśmy się w strone państwa Brand
(Tak miała na nazwisko Kornelia i inni członkowie rodzinny)

Kiedy doszliśmy zauważyłam Alexa podbieglam do niego i zaczełam go przytulać miałam ochotę płakać i go nie puszczać. Ale wiedzialam że, nie mogę płakać bo nie chciałam mieć spuchniętych oczów i rozmazanego makijażu.

Po krótkiej chwili zauważyłam też rodziców podeszliśmy wszyscy tam gdzie stała Kornelia z rodzicami.

Po 10 minutach :
Kiedy siedzieliśmy w poczekalni nagle usłyszeliśmy glos kobiety mówiącej przez głośnik:

- Zapraszamy wszystkich pasażerów lotu 1590 który leci do Norwegi. Prosimy o udanie się do bramek 12d i 12e życzę miłego lotu
- Tato to nasz lot ??- zapytałam zaciekawionna.
- Tak córeczko a teraz chodź bo nie zdąrzymy na samolot.- powiedział tata pośpieszajac mnie. Kiedy podeszliśmy do bramek  pożegnałam się z Alexem.

Kiedy byłam już po drugiej stronie pomachałam mu i zaczełam płakać.
- Nie płacz piękna w Norwegi znajdziesz kogoś
- powiedział mój brat z uśmiechem
- Dzięki - podeszłam do niego bliżej i go przytuliłam.

Lubimy sobie dokuczać ale jak coś się komuś stanie to zawsze pomożemy sobie nawzajem. Podeszłam do Korneli i się zapytałam
- Masz możę chusteczkę ?? - zapytałam dalej smutna
- Tak mam kochana ale nie przejmuj się nim tam też sobie kogoś zanjdziesz.- powiedziała przycjaciółka z uśmiechem na twarzy.

Kiedy szliśmy do przodu przestałam płakać. Potem każy z nas ustawił się w gęsiego pokazywał bilet. Kiedy bilet się zgadzal było trzeba położyć bagaż na taśme i przechodził dalej. Bilet oddawali spowrotem. Szliśmy do wejścia na pokład samolotu. Na początku wchodzili starsze osoby. Puźniej osoby z dziećmi i wtedy my się ustawiliśmy w gęsiego i poszliśmy do przodu pokazywaliśmy bilet a pani go zabierała. Usiedliśmy w 5 rzędzie ja siedziałam z Kornelią. Moi rodzice przednami w 4 rzędzie a państwo Brand w 3 rzędzie.
Najgorzej miał mój brat bo siedział z jakimś dzieckiem. Które cały czas się go wypytywało o wszystko. Po chwili samolot byl pełny usłyszeliśmy głos kobiety zerknełam na nią miała na oko 30 lat i była blondynką
- Witam nazywam się Kate. Proszę wszystkich pasażerów lotu o zapiencię pasów. Proszę też o włonczenie w  komórkach oraz tabletach trybu samolotowego. Życzę przyjemnego lotu.
Zrobiłam to o co prosiła nas kobieta.
Kiedy poczułam że, się znosimu to załonczyłam muzykę. I odrazu zasnełam.

Kondrad - tata Korneli
Przepraszam za błedy i za to że dawno nie do dawałm rozdziału. Po prostu musiałam przygotować sie do szkoły.
Mam nadzieje że, się spodobało.
Następny rozdział pojawi się za
5 kom i za 5 gwiazdek
Pozdrawiam 💜

Marcus & MartinusOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz