Idąc lasem spotkałam coś dziwnego
Leżało w kałuży
Było całe przemoknięte
Trzęsło się z zimna
Chciałam temu pomóc
Ale uciekło gdy wyciągnęłam dłoń
Odeszłam na parę kroków
I znów wróciło do swej kałuży
Leżało jakby martwe
Ale wciąż żyło
Wydarte z duszy
Brak emocji w tym było
Po prostu leżało i czekało na śmierć
Nie dało się temu pomóc
Zbyt płochliwe było
Wystarczył gwałtowny ruch
I już uciekło
Ale wciąż wracało do swej kałuży
Jakby czekając na coś
Teraz pozostaje pytanie
Co to jest?
To moja wena.
~Nienormalana
CZYTASZ
My real world
PoetryNowy świat dziś powstaje Do niczego się nie nadaje Uczuć i miłości pozbawiony Nie zostanie już naprawiony Jesteśmy tu niby w nagrodę Ale sobie już nie pomogę Nie chce tego wszystkiego Nic już nie ma tu wesołego Świat stracił sens tak jak i ży...