1. Dasz mi twój notatnik?

803 55 16
                                    

-Cathilyn!!! Ty śpiochu! Wstawaj!-krzyczał z dołu mój brat.

Nazywam się Cathilyn. Jestem siostrą Kentina. Jedyne co nas różni to kolor włosów. On jest brunetem, a ja jestem blondynką. Mam bardzo zauważane przez innych zielone oczy. Dzisiaj rozpoczynam drugi rok nauki w Słodkim Amorisie. Wstałam z łóżka i poszłam do toalety, aby wykonać mój ,,codzienny rytuał". Potem wróciłam do mojego pokoju. Nałożyłam czarną sukienkę, czarne siedmio-centymetrowe koturny i kremowy żakiet. Włosy rozczesałam i ułożyłam. Z tyłu wpięłam kilka spinek, aby utrzymać moją za długą grzywkę w ładzie. Nałożyłam lekki makijaż i zeszłam do Kentina.

-Te, siostra? A ty przypadkiem nie przesadzasz ze strojem?

-Nie.

Nie cierpię, kiedy Kentin się tak zachowuje. Jest nadopiekuńczy. Po tym jak rodzice zostawili nas i wyjechali na kilka lat, Ken zmienił się w ,,tymczasową mamusię". Czasami jest to miłe i urocze, że się mną opiekuje, lecz bez przesady. Zjadłam z nim śniadanie w ciszy. Potem zabrałam moją czarną torebkę, wrzuciłam do niej telefon, słuchawki, notatnik i długopis, aby wyjść z domu bez Kena. Po 10 minutach weszłam do liceum. Jak mnie tu dawno nie było. Podeszłam pod moje ulubione drzewo. Dotknęłam go ręką. Popatrzyłam na moją szyję. Wisiał na niej złoty kluczyk.

||Wspominki Cathilyn||

-Obiecujesz mi? Jak dorośniemy to się pobierzemy!

-Obiecuję ci to!

-Na znak obietnicy, proszę, trzymaj ten klucz. Ja wezmę ten brelok. Kiedy się spotkamy i zobaczymy to, pobierzemy się!

||Koniec wspominek||

Kiedy byłam mała, razem z moim przyjacielem, wchodziliśmy w tajemnicy na teren liceum. Bawiliśmy się przy tym drzewie. Nie pamiętam tego chłopaka. Zapomniałam jak wygląda i jak się nazywa. Jedyne co zostało w mojej pamięci to ta obietnica. Z moich myśli wyrwało mnie zasłonienie moich oczu.

-Zgadnij kto to?- powiedział kobiecy głos.

-Roza! Rety jak za tobą tęskniłam!

Razem z białowłosą się przytuliłyśmy. Kiedy skończyłyśmy, spojrzałam na jej ubiór. Miała na sobie ciemnofioletową sukienkę nad kolano. Na jej szyi wisiał czarny krawat. Włosy miała w nieładzie, a na ich czubku była czarna opaska. Popatrzyłam jeszcze na jej buty. Śliczne czarne szpilki. Kocham jej styl ubierania się. Porozmawiałyśmy chwilę. Usłyszałyśmy, że rozpoczyna się apel, więc poszłyśmy na salę gimnastyczną. Tam zauważyłam Alexy'ego. Miał na sobie pomarańczową marynarkę i czarne spodnie. Na nogach miał swoje ulubione tenisówki. Podeszłam do niego z Rozalią. Nie zauważył nas. Po chwili spostrzegłam koło niego Armina. Łał. Ale się fajnie ubrał. Miał podobną marynarkę jak Alexy, lecz była niebieska. Miał szare spodnie i białe glany. Zamiast krawatu miał czarną chustkę. Nie słuchałam dyrektorki. Po sali szukałam Lysandra. Jest moim dobrym przyjacielem. Przyznam, że podkochuję się w nim. Po jakimś czasie skończył się ten głupi apel i mieliśmy skierować się do sal. Ja byłam w 2b. W mojej klasie była Rozalia, Alexy, Armin, Lysander, Kim, Nataniel, Melania, Amber i jej banda, Violetta, Iris, Kastiel, kilkanaście innych osób i... Kentin! Nie... To nie jest prawda... Myślałam, że zaraz rozerwę kartkę z klasami przed pokojem gospodarzy. Weszłam do sali B. Naszym wychowawcą jest pan Farazowski. Przekazał nam kilka informacji dotyczących jutra i mogliśmy iść.

-Cat! Czekaj!-krzyczał ktoś za mną.

-Zostaw mnie w spokoju Ken!

-Dlaczego? Sis? Co się dzieje?

-Nic odczep się! Zostaw mnie w spokoju!- krzyknęłam i poszłam szybkim krokiem na dach szkoły.

Usiadłam na ławce i wyjęłam mój telefon ze słuchawkami. Włączyłam cichą muzykę. Postanowiłam porysować. Zaczęłam coś bezgrać. W sumie to jest ładne. Dodałam parę cieni i dodatkowych kresek. Tak to jest to. Zauważyłam jak ktoś idzie w moją stronę. Boże nie... Amber...

-Patrzcie kogo tutaj mamy? Biedną siostrzyczkę Kena! Co ty tam bazgrzesz?! Pokaż!- wyrwała z moich rąk notatnik.- O boże kto to?! Jaka parszywa morda! Fuuu!- powiedziała i rzuciła notes na ziemię.

Podeszła do mnie bliżej depcząc mój zeszyt jej obrzydliwymi szpilami.

-Jesteś obrzydliwa!- powiedziała.

Odwróciła się na pięcie i ze swoją drużyną zeszła z dachu. Podniosłam mój notatnik. O rety... Cała moja praca była pogięta i zniszczona. Tutaj trafiła w czuły punkt. Jestem wrażliwa. Czułam jak z moich oczu zaczynają lecieć łzy.

-Cathilyn? To ty?- usłyszałam znany mi tak dobrze głos.

-L... Lysander?

-Co się stało?!- spytał zaniepokojony i usiadł obok mnie.

-Amber mi się stała. Nie dość, że mnie wyzywała to zniszczyła narysowany przeze mnie rysunek.

-Mógłbym zobaczyć?- zapytał. Podałam mu mój zeszyt.

-O rety! Jakie to śliczne! Masz talent. Nie martw się tą Barbie.- powiedział Lysander.

-Nie chodzi mi o to, że płaczę, bo mnie wyzwała. Tu chodzi o fakt, że to ja jestem męczona przez nią najbardziej.- podniosłam w końcu głowę.

Zauważyłam, że Lysander patrzy na mnie z troską. Delikatnie się uśmiechnął. Rzuciłam się mu na szyję. Szepnęłam mu:

-Dziękuję, że mi pomagasz. Jesteś moim najlepszym przyjacielem.

-I nawzajem ślicznotko- odpowiedział.

Na słowo ,,ślicznotka" zrobiłam się czerwona. Chwilę posiedzieliśmy na dachu. Zaczynało robić się ciemno.

-Cat, chodź. Odprowadzę cię. Zaraz Kentin będzie się o ciebie martwił.

-Nie fatyguj się. Pójdę sama.- powiedziałam z uśmiechem.

-No nie wiem... Wtedy nie tylko Kentin będzie się o ciebie martwił.- powiedział chłopak.

Nie dałam się długo prosić. Lysiek odprowadził mnie pod dom.

-Dziękuję ci! Nie wiem jak ci się odwdzięczę.

-Dasz mi twój notatnik?- zapytał czerwony Lysander.

No i tutaj zamarłam i ja. Z torebki wyjęłam zeszyt i podałam go dla chłopaka. Dla mnie się na nic nie zda. Jest zniszczony. Postanowiłam już iść. Cmoknęłam Lysandra w policzek i poszłam do domu. Tylko zamknęłam drzwi, a Kentin już stał koło mnie.

-Gdzie ty się szlajałaś do tej pory?! Czemu nic mi nie powiedziałaś?!

-Uspokój się! Byłam z Lysandrem. Nic mi nie jest. Teraz idę na górę się przebrać.

Zostawiłam Kena na dole. Zamknęłam drzwi od mojej sypialni i przebrałam się. Nałożyłam krótkie dresowe spodenki i top z napisem ,,Uwaga! Gryzę!". Moje włosy związałam w luźny kok. Do mojej sypialni wbiegł Cookie. Jest to szczeniak owczarka niemieckiego. Pogłaskałam go, a ten wskoczył na fotel i tam się ułożył. Usiadłam do komputera i przejrzałam aktualności. Około godziny 23 poczułam zmęczenie. Wyłączyłam laptopa. Przed snem położyłam na biurku mój nowy notatnik. Zawołałam Cookiego, aby położył się na moim łóżku. Piesek chętnie wskoczył na nie i tam zasnął. Ja nie mogłam. Ciągle myślałam o Lysandrze. Jest dla mnie ważną osobą. Tak rozmyślałam i po chwili nie spostrzegłam że zasnęłam.


No witam!

Jak widzicie tutaj się chyba postarałam. Ogólnie... Tytuł miał być Mój Cały Świat, ale zmieniłam trochę. No ale w każdym razie to jest to <3 Proszę o gwiazdki gdyż:

Gwiazdki+komentarze= motywacja

Motywacja+wena=rozdział

^^ dziękuję wszystkim czytającym!!! ^^

Zappie <3

Zostaw mnie w spokoju! || Słodki Flirt jako siostra Kentina ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz